Dokąd biegnie kultura

Biegacze są celebrytami, a widowiska sportowe stały się nawet atrakcyjniejsze niż kino.

19.10.2014

Czyta się kilka minut

Dla przemysłu filmowego sport to uniwersalne typy bohaterów, atrakcyjne w każdym miejscu świata. – Wartości takie jak wytrwałość i hart ducha są uniwersalne i przyciągają widzów właściwie wszędzie. Podobnie jak jaskrawe zestawienie typów ludzi, np. w filmie „Rydwany ognia”, gdzie jeden bohater trenuje ku chwale Boga, drugi ku swojej własnej. Kino lubi wyrazistość i rywalizację, a to oferuje właśnie bieganie – tłumaczy ekspert z Instytutu Socjologii Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, dr Przemysław Nosal.

Bieganie to też kuszący obszar wyobrażeń o ciele i atrakcyjności. Nie chodzi tylko o to, żeby mieć mięśnie jak sprinter Usain Bolt, ale też grację Kate Bush z teledysku „Running Up That Hill”, czy aktorki Jennifer Beals, której rozgrzewka z filmu „Flashdance” trafiła do klipu „Maniac”.

Sport też „żeruje” na popkulturze. Prezes Realu Madryt zapytany o niebotyczną kwotę transferu Cristiano Ronaldo odparł: „Proszę wreszcie zrozumieć, że działamy w biznesie rozrywkowym! Czy kogoś dziwi, że Tom Cruise otrzymuje 80 milionów dolarów za film?”. – Sportowcy to przecież też aktorzy, tylko ich show jest na żywo – mówi dr Nosal. Sami sportowcy doskonale to wykorzystują. Wspomniany Bolt słynie nie tylko z tego, że jest najszybszym człowiekiem świata, ale i z charakterystycznych gestów na bieżni. A sprinterka Florence Griffith-Joyner przeszła do historii za sprawą medali, ale też długich i kolorowych paznokci. Wysoka pozycja w świadomości masowej to lepsze miejsce na liście płac.

Bieganie ma jednak konkurencję. – Kultura popularna przekonuje, że trzeba mieć hobby. Wymaga się też od nas ciągłego podążania za nowościami, stąd rosnąca popularność np. crossfitu – tłumaczy dr Nosal. I dodaje, że bieganie mimo wszystko przetrwa. – Bo kultywuje podstawowe wartości i prawdy absolutne. To zawsze będzie atrakcyjne dla człowieka, czyli również dla popkultury – przyznaje.

Wygląda więc na to, że wbrew modom i marketingowi Forrest Gump już dawno temu odkrył fundamentalną prawdę o bieganiu. Bohater filmu Roberta Zemeckisa zapytany o to, jaka idea stoi za jego truchtem przez Amerykę, odparł: miałem ochotę pobiegać.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 43/2014

Artykuł pochodzi z dodatku „Biegamy!