Dojrzałość

1. Pierwszego dnia polskiej prezydencji w Unii Europejskiej, 1 lipca 2011 r., na łamach gazet ukazały się informacje o niezbyt imponujących wynikach tegorocznej matury...

04.07.2011

Czyta się kilka minut

Używając tytułu z "Rzeczpospolitej": "co czwarty maturzysta nie zdał". Aby być dokładnym: w poszczególnych typach szkół średnich liczba tych, którzy nie zdali, była różna; w liceach ogólnokształcących było ich 14 proc. (znacznie mniej od średniej), w technikach - 37 proc., w liceach profilowanych - 50 proc., w liceach uzupełniających dla dorosłych - 77 proc., w technikach dla dorosłych - 81 proc. Najtrudniejszym przedmiotem okazała się matematyka, którą od zeszłego roku (po wieloletniej przerwie) zdawać muszą wszyscy maturzyści.

Drugiego dnia polskiej prezydencji maturzystów, którym się nie udało, wziął w obronę Piotr Pacewicz z "Gazety Wyborczej". Tytuł jego artykułu: "Wybić maturze kły" - zabrzmiał jak hasło do walki ze źle pomyślanym systemem kształcenia. Sposób myślenia autora i proponowany przez niego kierunek działania dopowiedziały śródtytuły, wedle których tegoroczny egzamin z matematyki był za trudny i arbitralny, a więc - niepotrzebny.

Pacewicz traktuje maturzystów, którzy nie zdali, jako ludzi pokrzywdzonych i zasługujących na współczucie. Rozumiem to stanowisko, nie zamierzam bronić obowiązującego systemu kształcenia. Ale też: zbyt długo przyglądam się sprawie od strony uniwersytetu, bym mógł zapomnieć, że pobłażliwie traktowany maturzysta staje się (przeważnie) słabym studentem.

Pacewicz narzeka na trudność matury. Mogę odpowiedzieć tylko tyle: egzamin dojrzałości nie może być zbyt łatwy. Albo inaczej: filozofia ułatwiania i bezstresowości w szkolnictwie średnim prowadzi do obniżania się poziomu szkolnictwa wyższego. Co obserwuję z perspektywy mojego uniwersytetu.

Pacewicz pyta: "Dlaczego świetna polonistka ma tracić rok, bo się zdenerwowała na maturze z matmy, która była za trudna?". Niezbyt mnie ta figura retoryczna przekonuje. Pewna doza świadomości matematycznej potrzebna jest wszystkim, zapewnić ją może tylko obowiązkowa matura (o której kształcie można, rzecz jasna, dyskutować). "Świetna polonistka", która ma kłopoty z matematyką na wspomnianym poziomie, nie jest wcale świetna. Mówię to jako historyk literatury, zajmujący się poezją. I jako maturzysta sprzed 40 lat, któremu ukończenie szkoły średniej w klasie matematyczno-fizycznej nie przeszkodziło w wyborze studiów polonistycznych.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 28/2011