Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Pojawił się wieczorem, przerażający, o niezwykłej sile, atakujący tak, jakby się na kimś mścił. W ciągu paru godzin zabrał trzy ludzkie życia, zniszczył dwa spore miasta, kilka osad, zmienił koryto rzeki, zmył domy, spłukał szosy, zmienił wiele losów ludzkich, zniszczył wiele nadziei.
Aż dziw, ile zdziałał przez tych parę godzin...
Grupa
Druga nienawiść przyszła wraz z grupą. Można to nazwać grupą, hufcem, oddziałem, brygadą, wspólnotą, sektą - jak kto woli. Przyszli bronić krzyża przed przeniesieniem go do kościoła i udziałem w pielgrzymce do Częstochowy. Siedziałam przed telewizorem bez ruchu, nie wiedziałam, co to jest. Jakaś niesmaczna parodia, wiec polityczny, nowy typ teatralnego widowiska? Potem się wyjaśniło. To była skondensowana, czysta jak łza nienawiść.
Jeden człowiek
Trzecia nienawiść nie jest grupowa, stworzył ją jeden człowiek. Szlifował ją i polerował długo, osiągając idealny, wymarzony przez siebie kształt. Groziło nam, że ten kształt się zmieni, bo była kampania wyborcza i należało wmówić ludziom, że teraz będzie łagodniej, bardziej elegancko, a nawet przyjaźnie. Na szczęście w kilkanaście minut po przegranych wyborach można było wrócić do dawnego stylu i nadal jesteśmy europejskim curiosum.
Czyli że wszystko jest w najlepszym porządku, tylko nie wiem, dlaczego mi tak smutno.