Coś dobrego

"...na koniec oni

25.06.2008

Czyta się kilka minut

autorzy płócien podzielonych na prawą i lewą

stronę

którzy znają tylko dwa kolory

kolor tak i kolor nie

wynalazcy prostych symbolów

otwartych dłoni i zaciśniętych pięści

śpiewu i płaczu

ptaków i pocisków

uśmiechów i szczerzenia zębów..."

"...teraz ćwiczymy dwa chóry

i na pustą scenę

pod oślepiające światło

rzucamy ciebie

z okrzykiem: wybieraj póki czas

wybieraj na co czekasz

wybieraj

I aby ci pomóc nieznacznie popychamy

języczek wagi".

Zbigniew Herbert "Trzy studia na temat realizmu",

fragmenty

Nie ma ich wielu. Nie chcą wybierać między "tak" i "nie", między prawą i lewą stroną, między otwartymi dłońmi i zaciśniętymi pięściami, nie chcą ćwiczyć w jednym lub drugim chórze. Nie znoszą, gdy się wybiera za nich, nieznacznie popychając języczek wagi. Nie są agitatorami partii X, Y ani Z. Nie ma ich w kłótniach parlamentarnych czy telewizyjnych, nie uganiają się za nimi dziennikarze - nie rokują skandali. Ale może to oni są tymi sprawiedliwymi we współczesnej Sodomie i Gomorze, którzy ocalą świat od zagłady.

Swój czas, uczucia i nadzieje poświęcają tym, którzy potrzebują pomocy.

Znajdziecie ich wszędzie tam, gdzie dzieje się coś dobrego: ktoś pomaga bezrobotnym wyjść z zapaści, bezdomnym odzyskać godność, pokonuje z niepełnosprawnymi bariery codziennego życia, ktoś wysyła na studia dzieci z ubogich rodzin, ratuje niszczejące dobra kultury, promuje swoją wieś czy miasto, ktoś oczyszcza lasy ze śmieci, ktoś... Długo można by wyliczać, pomysłowość ludzka na robienie rzeczy dobrych (złych, niestety, też) jest niewyczerpalna.

Bliźni traktują ich jak niegroźnych wariatów lub naiwnych nawiedzonych. Urzędnicy nie znoszą - stwarzają tyle problemów. Politycy potrzebują w czasie kampanii wyborczych. Niektórzy chcieliby nawet im pomóc, ale nie mogą się oprzeć pokusie, by nieznacznie popychać języczek wagi.

Ale jednak coś się zmienia.

Są nie tylko "nawiedzeni", ale też młodzi, sprawni, profesjonalni, znający komputerowe rzemiosło. Już nie są pojedynczy, nie cierpią na samotność, organizują się korzystając z nowoczesnych narzędzi. Publicznie prezentują poglądy, przekonują, dialogują, wpływają na decyzje, pokazują nowe rozwiązania trudnych problemów społecznych, z którymi nie radzi sobie ani rząd, ani samorząd. Są potrzebni.

Są w Polsce, Wielkiej Brytanii, Francji, Ukrainie, Brazylii, USA - wszędzie tworzą niesformalizowaną, międzynarodową sieć ludzi starających się robić coś dobrego, dla których słowa "solidarność", "przyjaźń", "jedni drugich brzemiona noście" - nie są puste. Nie stosują przemocy, nie są zwolennikami zadym, nie przykuwają się do drzew, nie są fanatykami prawicy ani lewicy, ruchów pro life i pro choice, nie tropią agentów, lecz nie znoszą "realnego socjalizmu". Chcą pracować, realnie pomagać, a nie wzniecać nienawiść.

Może to właśnie oni nadają nowy ton temu skłóconemu, podzielonemu światu, może powstrzymają jego bieg ku zagładzie.

Mówimy językiem socjologów, że tworzy się trzeci sektor. Mówimy o świecie organizacji pozarządowych i ekonomii społecznej, jako metodzie łączenia celów ekonomicznych z celami społecznymi - tymczasem są to żywe, rozwijające się nowe formy aktywności społecznej i obywatelskiej. Podczas trzeciej Konferencji Ekonomii Społecznej w Gdańsku będziemy o tym rozmawiać, szukając nowych rozwiązań prawnych, instytucjonalnych, finansowych, które mogłyby ułatwić obywatelom pracę, życie, działanie na rzecz dobra.

Na zakończenie znowu Herbert, gdyby ktoś się pytał: dlaczego?

Rów w którym płynie mętna rzeka

nazywam Wisłą. Ciężko wyznać:

na taką miłość nas skazali

taką przebodli nas ojczyzną

(Prolog)

Autor (ur. 1940, doktor fizyki) jest byłym działaczem opozycji demokratycznej (KOR, "S"); brał udział w obradach Okrągłego Stołu i pracach Komitetu Obywatelskiego. Pracuje w "Fundacji dla Polski".

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 26/2008

Artykuł pochodzi z dodatku „Rzecz obywatelska (26/2008)