Co nas opętało?

"Czego od nas chcesz, Jezusie z Nazaretu? Nauka twoja i twoich uczniów jest melodią przeszłości, pachnie średniowiecznym ciemnogrodem...

23.01.2006

Czyta się kilka minut

---ramka 403604|prawo|2---...Żaden nowoczesny człowiek nie będzie się przejmował twoim nieżyciowym, absurdalnym bredzeniem. Jakim prawem wtrącasz się do naszego życia?! Dlaczego narzucasz nam, co jest dobre, a co jest złe? To, że ludzie przybili cię do krzyża, nie daje ci prawa, by niszczyć ludzką wolność. Popatrz, ile wojen wybuchło, bo banda fanatyków ubzdurała sobie, że jesteś bogiem. Pomyśl, ilu niewinnych ludzi spłonęło z tego powodu na stosach inkwizycji. Nawet dzisiaj twoi urzędnicy płoną nienawiścią do homoseksualistów i zwalczają ludzi, którzy chcą się kochać. Chrześcijaństwo jest największym nieszczęściem ludzkości".

Sądzisz, że ten obrazoburczy tekst to modlitwa satanisty? Nie, to zlepek zdań, które usłyszałem od ludzi z wyższym wykształceniem, niekryjących dystansu do Kościoła. Uważają się za ludzi światłych i nowoczesnych, a wygłaszanie takich poglądów traktują jako przejaw niezależności i samodzielności myślenia. Co ciekawe, w podobnym duchu, tylko w znacznie złagodzonej wersji, potrafią się wypowiadać ludzie, którzy deklarują swoją wiarę w Jezusa Chrystusa:

"Czego od nas chcesz? Pan Jezus nawoływał do zachowania miłości, a nie doktryny. Istotne jest życie człowieka i jego otwarcie na bliźniego, a nie trzymanie się archaicznych form pobożności. Upierasz się przy regularnej spowiedzi i coniedzielnej mszy świętej, a to jest dewocja. Czyż nie przynosi większego pożytku wyciszenie na łonie natury? Tam w większym stopniu doświadczam transcendencji niż w zatłoczonym kościele. Zresztą pomyśl: Bóg kocha wszystkich ludzi i to, czy ktoś jest chrześcijaninem, czy wyznawcą innej religii, nie ma dla Niego żadnego znaczenia. Czy Bogu może się podobać znajomość katechizmu, jeśli praktyka życia od niego odbiega? Zresztą wymagania Ewangelii, jeśli potraktować je dosłownie, są zbyt trudne, by je wcielić w życie, dlatego trzeba je traktować jako inspirację, a nie upierać się przy ich rygorystycznym wypełnianiu".

Zastanawiam się, co opętało ludzi, że bez żenady osądzają Boga i Jego słowo. Co takiego tkwi w człowieku, że przyznaje on sobie prawo rozstrzygania, który fragment Biblii przyniesie mu korzyść, a który jest nierealną mrzonką. Dlaczego chrześcijanie zapomnieli, że Ewangelia jest nauką z mocą, która przemienia ludzkie życie? Co tak przyćmiło serca uczniów Chrystusa, że nie doświadczają w przesłaniu Mistrza mocy Ducha? Dlaczego nie pamiętają, że moc Słowa objawia się tylko wtedy, jeśli człowiek z wiarą je przyjmuje i uczyni je drogowskazem swojego życia?

Bóg, widząc ludzkie zniewolenie, mówi dziś do Ciebie: "Wzbudzę proroka spośród waszych braci, takiego jak wy, i włożę w jego usta Moje słowa, będzie wam mówił wszystko, co rozkażę. Jeśli ktoś nie będzie słuchać Moich słów, które on wypowie w Moim imieniu, Ja od niego zażądam zdania sprawy. Mówię to dla waszego pożytku, nie zaś, by zastawiać na was pułapkę; po to, byście godnie i z upodobaniem trwali przy Panu".

---ramka 405739|strona|1---

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 05/2006