Co dalej z ks. Międlarem?

Gdyby przełożonych niepokoiły poglądy ks. Międlara, to wysłaliby go na studia z Katolickiej Nauki Społecznej.

23.02.2016

Czyta się kilka minut

Ks. Jacek Międlar na uroczystości ONR w Zakopanem. Fot: Piotr Korczak/REPORTER/EASTNEWS /
Ks. Jacek Międlar na uroczystości ONR w Zakopanem. Fot: Piotr Korczak/REPORTER/EASTNEWS /

Najpierw przełożeni ks. Jacka Międlara, po interwencji wrocławskiej kurii, zakazali mu publicznych występów na demonstracjach narodowców. Później, po kilku wysyłanych do Kurii listach osób oburzonych jego aktywnością na twitterze, przełożeni poprosili, żeby duchowny przestał korzystać z mediów społecznościowych. Gdy wierni z parafii na Oporowie we Wrocławiu przestali wpuszczać ks. Jacka do swoich domówi podczas wizyty duszpasterskiej, Zgromadzenie Księży Misjonarzy uznało, że duchownego trzeba przenieść do innej parafii.

Ks. Międlar dostał pracę w Zakopanem. O sensowności tej decyzji pisałem już wcześniej na twitterze. Ks. Jacek, który dobrze orientuje się na mapie polskiego szowinizmu, mógł spokojnie uznać, że nowa placówka w Zakopanem to nie degradacja, tylko awans i wsparcie jego aktywności w grupach ONR-owskich.

Uznajmy, że sami przełożeni mogli nie wiedzieć, że Podhale słynie z silnej bojówki nacjonalistycznej. Przeniesienie duchownego z poglądami ks. Jacka do Zakopanego było więc porażką. Jak wynika z medialnych doniesień – proboszcz parafii w Zakopanem zakazał wikaremu uczestniczenia w demonstracjach narodowców.

Ks. Jacek znów nie posłuchał. Jak wynika z nowych informacji, ponownie zostanie przeniesiony, tym razem do Krzeszowic, w powiecie krakowskim.

W całym tym zamieszaniu najsmutniejsze jest to, że decyzje przełożonych ks. Miedlara nie rozwiązują jego problemu, a jedynie spychają go na margines, albo zamiatają pod dywan.

Kolejne przenosiny ks. Międlara (owiane zresztą kościelną tajemnicą), to zaproszenie opinii publicznej do kolejnego, niekończącego się serialu. Misjonarze nie wyciągnęli więc wniosków z innego serialu, w którym udział brali ks. Lemański i abp Hoser.

Ksiądz Jacek będzie więc na kolejnych placówkach dalej głosił swoje poglądy, zachwycone, albo oburzone media dalej będą pisać o jego płomiennych kazaniach, wierni będą skonsternowani, a przełożeni duchownego – udając, że rozwiązują problem – będą przenosić go w kolejne miejsca.

Decyzje przełożonych dowodzą, że problem ks. Międlara nie dotyczy głoszonych przez niego poglądów, tylko jego niesubordynacja wobec rozporządzeń szefów.

Ks. Międlarowi nie można odmówić zapału i charyzmy. Same poglądy rzecz jasna niepokoją, bo trudno – czytając Ewangelię – uznać, że idea „budowy Wielkiego Narodu, zamkniętego dla innych kultur, z silnym Kościołem” – to idea rzeczywiście ewangeliczna.

Trudno też znaleźć w Ewangelii aprobatę dla okrzyków wznoszonych przez sympatyków ks. Międlara, choćby „Je..ć Arabów”, a zwłaszcza trudno znaleźć w Ewangelii zgodę na błogosławieństwo dla wyznawców takich poglądów (którego udziela ks. Międlar).

Przełożeni mogliby jednak w lepszy sposób wykorzystać zapał swojego podopiecznego, gdyby tylko dostrzegli w jego poglądach jakiś problem. Na razie widzą jedynie problem w nieposłuszeństwie.

Receptą na ten stan rzeczy mogłoby więc być to, co proponował Szymon Hołownia – wysłanie duchownego do pracy w hospicjum. Gdyby przełożonym ks. Jacka Międlara rzeczywiście chodziło o poglądy, które głosi, to nie przenosiliby go z miejsca w miejsce, tylko wysłali na studia z Katolickiej Nauki Społecznej. Wówczas ks. Międlar zrozumiałby może, że w Ewangelii chodzi przede wszystkim o wsparcie najbardziej potrzebujący, chorych, biednych, bezdomnych, a nie chodzi o budowanie Wielkiej Polski Katolickiej.

Czy jednak ktokolwiek ze Zgromadzenia Księży Misjonarzy widzi w poglądach nacjonalistycznych jakiś problem? Być może nie, choćby dlatego, że wielu duchownym na rękę jest upolitycznienie się religii i ureligijnienie się polityki, które obserwujemy w ostatnich miesiącach w Polsce.


Przeczytaj także:

 Ksiądz Jacek od narodowców - Jego podopieczni z ONR spalili właśnie kukłę Żyda, ale uznaje to za „mało znaczący błąd”. Chce z nimi budować Wielką Polskę Katolicką. Może liczyć na wsparcie innych księży i cichą aprobatę przełożonych - portret księdza Jacka Międlara.

 Ksiądz przeniesiony - Ks. Międlar nie jest pierwszym kapłanem, który język Ewangelii zamienił na język walki, a ambonę na wiecową mównicę - komentarz Anny Goc.


 

 

 

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarz, autor wywiadów. Dwukrotnie nominowany do nagrody Grand Press w kategorii wywiad (2015 r. i 2016 r.) oraz do Studenckiej Nagrody Dziennikarskiej Mediatory w kategorii "Prowokator" (2015 r.).