Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Jeszcze na początku czerwca 65 proc. z nas planowało wyjazd na wakacje, z czego 71 proc. chciało go spędzić w kraju, 19 proc. za granicą, a co dziesiąty polski turysta wciąż nie podjął decyzji. Głównym celem tych podróży miało być, jak co roku, polskie morze – tak wynikało z danych Polskiej Organizacji Turystycznej, wedle której zainteresowanie wyjazdami na urlop wzrosło o 18 proc. w stosunku do poprzedniego roku. Najczęściej deklarowaną kwotą na odpoczynek (przeważnie tygodniowy) było 2 tys. zł.
CZYTAJ TAKŻE:
Złotemu zdarzało się łapać w ostatnich latach zadyszki, ale obecna różni się od tamtych nie tylko dynamiką >>>>
Kłopot w tym, że fatalne wieści na temat inflacji i rosnących cen mocno weryfikują te dane, a słabnący złoty dodatkowo zniechęca do podróży za granicę. Widać to wyraźnie w wynikach wyszukiwań, o których poinformował jeden z najpopularniejszych polskich portali turystycznych, nocowanie.pl. Oficjalnie deklarujemy chęć wyjazdu, ale gdy przychodzi do podjęcia decyzji, stan portfela weryfikuje nasze marzenia. Według Tomasza Zaniewskiego, współzałożyciela serwisu, już pod koniec maja liczba wyszukiwań noclegów zmniejszyła się w porównaniu do 2021 r. o 21 proc., a w połowie czerwca spadek ten osiągnął 32 proc. Teraz jest jeszcze gorzej. W efekcie liczba rezerwacji na lipiec jest niższa o jedną trzecią niż rok temu, a sierpniowych – o ponad połowę. Ludzie dłużej się zastanawiają, gdyż ceny wzrosły o kilkanaście procent, liczą też na specjalne oferty niemal do ostatniej chwili. Z analiz portalu wynika, że średnia cena za nocleg wynosi 105 zł od osoby.
CZYTAJ TAKŻE:
Zaciskanie pasa widać też w długości planowanych wyjazdów. Najwięcej osób szuka urlopów siedmiodniowych, na dwa tygodnie pojedzie zaledwie 3 proc. Wygląda na to, że do pracy wrócimy niezbyt wypoczęci. ©℗