Chata z teologicznej słomy

Czy znajdziemy w tej powieści rzeczywiście coś odkrywczego, czy przeżyjemy w swoim życiu religijnym podobną co bohater książki przemianę? Przyznam, że w odróżnieniu od piewców talentów Younga - pozostaję sceptyczny. William P. Young, Chata, tłum. A. Reszka, Wydawnictwo Nowa Proza, Warszawa 2009, s. 281.

08.05.2009

Czyta się kilka minut

William P. Young, "Chata" /
William P. Young, "Chata" /

Ponad 6.000.000 sprzedanych egzemplarzy robi wrażenie na każdym, kto ma styczność z rynkiem księgarskim. Dlatego wziąłem do ręki wydaną właśnie w Polsce książkę Williama P. Younga "Chata", tym bardziej, że jest to powieść religijna, która stała się bestsellerem numer 1 "New York Timesa" i piszą już o niej największe polskie gazety. Autor książki jest Kanadyjczykiem, który wychował się wśród plemienia z epoki kamiennej żyjącej na Nowej Gwinei, gdzie jego rodzice byli misjonarzami.

Bohaterem powieści jest Mack, ojciec porwanej podczas rodzinnych wakacji najmłodszej córki Missy. W opuszczonej chacie ukrytej na pustkowiach Oregonu znaleziono ślady wskazujące na to, że jego córka została brutalnie zamordowana. Cztery lata później pogrążony w Wielkim Smutku po utracie córki Mack znajduje w skrzynce pocztowej tajemniczy list, w którym napisano, aby przybył do tej chaty ponownie. Nie będąc pewnym, od kogo list pochodzi, ani w jakim celu miałby wrócić do miejsca kaźni swojej córki, wbrew rozsądkowi i w tajemnicy przed najbliższymi, Mack decyduje się na podróż. To, co tam znajduje, odmienia jego życie na zawsze. Autorem listu okazuje się Bóg, który wkracza do jego życia w realny sposób a Mack musi się przekonać, że nie zwariował. Weekend w chacie staje się jego "rekatechizacją". Szargany wątpliwościami i pretensjami w stosunku do Boga, zamknięty w skorupie bólu i smutku po stracie ukochanego dziecka, szuka odpowiedzi na pytanie, jak Bóg mógł dopuścić do takiej tragedii, dlaczego nic nie zrobił skoro jest Miłością.

Fabuła książki nie jest skomplikowana, porusza za to odwieczny problem odpowiedzialności Boga za cierpienie i zło. Young przedstawia zmagania Macka w ramach chrześcijańskiego pytania o Boga, Mack i jego rodzina to protestanci. Z pewnością czytelników zadziwi sposób w jaki autor przedstawia postać Boga-Ojca, w powieści noszącego imię Elousia (skądinąd bardzo poprawne teologicznie i piękne), ale nie jest on tak "obrazoburczy" jak podkreślają to niektórzy krytycy powieści. "Tata" ma kobiecą postać, ale przecież Bóg jest Duchem - ani mężczyzną ani kobietą. Taki obraz może szokować naszą wyobraźnię, ale jak mówi do Macka Bóg, "Ukazałam ci się jako kobieta i poprosiłam, żebyś nazywał mnie Tatą, bo chciałam uwolnić cię na chwilę od twojego religijnego wykształcenia i uwarunkowań. (...) Gdybym stanęła przed tobą jako potężny starzec z długą białą brodą jak u Gandalfa, to tylko wzmocniłoby religijne stereotypy, a w ten weekend nie chodzi o utwierdzanie ciebie w wierze". Jeśli więc nie zniechęcimy się odkryciem żeńskiego oblicza Boga, wtedy podążając za Mackiem wejdziemy w dialog człowieka o Bogu i z Bogiem. Czytelnik musi pozwolić sobie na wejście do własnej "chaty" teologicznych przekonań i wyobrażeń podążając za scenariuszem Younga. Czy znajdziemy w tej powieści rzeczywiście coś odkrywczego, czy przeżyjemy w swoim życiu religijnym podobną co bohater książki przemianę? Przyznam, że w odróżnieniu od piewców talentów Younga - niektórzy widzą w nim amerykańskiego Coelho - pozostaję sceptyczny.

Autor książki w dzieciństwie i młodości przeżył wielką stratę, a teraz wraz z rodziną cieszy się "rozrzutnością łaski". Nie dziwi mnie więc, że książka ma swój happy end; także dlatego, że Ewangelia jest Dobrą Nowiną. Zastanawiam się jednak nad przyczyną jej olbrzymiej popularności. Niewątpliwie pokazuje ona, że tradycyjny język chrześcijańskiego kerygmatu musi zasilić nowa wyobraźnia, inaczej wiele osób dochodzi do wniosku, że "chrześcijaństwo jest nie z tej epoki". Czy jednak jej autor, w odpowiedzi na "rozrzutność łaski" jakiej doświadczył, sam nie stał się rozrzutny w teologicznych pomysłach? Czytelnik sam niech oceni, czy nie zbudował on "Chaty" z teologicznej słomy.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Jezuita, teolog, psychoterapeuta, publicysta, doktor psychologii. Dyrektor Instytutu Psychologii Uniwersytetu Ignatianum w Krakowie. Członek redakcji „Tygodnika Powszechnego”. Autor wielu książek, m.in. „Wiara, która więzi i wyzwala” (2023).