Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Chodząc po zwiędłych liściach w parku ZAIKS-u w Konstancinie powtarzałam w myśli: być liściem, być liściem, być liściem. Nie uświadamiałam sobie, dlaczego chciałam być liściem, choć intuicyjnie wiedziałam.
Po latach przeczytałam w „Ścieżce nocy” Ireneusza Kani cytat z Ciorana: „Lepiej niż człowiekiem urodzić się zwierzęciem, lepiej niż zwierzęciem - rośliną...”.
Dlaczego lepiej? Myślę, że chodzi o pozbycie się odpowiedzialności. Człowiek nie może powiedzieć „non serviam”. Musi dźwigać swoją odpowiedzialność: nawet samobójstwo od niej nie uwalnia.
Cioran pisze: „Myśl o samobójstwie pomaga człowiekowi żyć. Nie jestem za samobójstwem. Jestem tylko za użytecznością idei o samobójstwie”.
Ukazuje człowiekowi jakieś wyjście. Może nie wyjście, ile ucieczkę od odpowiedzialności. Ale to właśnie jest dla człowieka niemożliwe. Pierwszy, kto powiedział „non serviam”, to Lucyfer. Zrzucenie z siebie odpowiedzialności jest pragnieniem lucyferycznym.
Będąc człowiekiem muszę dźwigać swój los. Odpowiedzialność.
Anioł Stróż
Kiedy jestem sama w domu, nigdy nie czuje się samotna. Zawsze mam poczucie czyjejś obecności. Czyżby dziecinna modlitwa „Aniele Stróżu mój, ty zawsze przy mnie stój” miała potwierdzenie w rzeczywistości?
Nie wiem. Czasem ktoś mnie zapytuje: „I nie boisz się być sama w domu?”. Mogłabym odpowiedzieć: „Przecież nie jestem sama. Jest ze mną Anioł Stróż”. Ale ta odpowiedź wydaje mi się nieodpowiednia. Zapewne ten, kto mnie pyta, spodziewałby się ujrzeć Anioła z długimi białymi skrzydłami. Tymczasem jego obecność jest tylko tchnieniem, zapewnieniem, że nie jestem zostawiona samej sobie: że on istnieje...
I na koniec wyznanie: nieraz w trudnych okolicznościach ta modlitwa pomagała mi wyjść z opresji. Przynosiła mi niespodziewaną pomoc.
Myślę, że otoczeni jesteśmy niewidzialnymi bytami, które działają poza naszą świadomością.
Jadwiga Żylińska