Burza hormonów (religijnych)

Świadomość praktyk religijnych jest słaba, dominuje rytualizm. Młodzież nie potrafi się modlić, negatywnie odnosi się do zakazów kościelnych dotyczących sfery życia seksualnego i wolałaby, żeby katecheza nie odbywała się w szkole.

24.07.2006

Czyta się kilka minut

fot. KNA-Bild /
fot. KNA-Bild /

Krzysztof pochodzi z małej miejscowości. Ministrantem był od drugiej klasy szkoły podstawowej. Gdy zaczął naukę w szkole średniej, wyjechał do dużego miasta. Wracając do rodzinnej parafii, nie potrafił już znaleźć wspólnego języka z księdzem. Wszystko go denerwowało. Zrezygnował z ministrantury, w wieku siedemnastu lat przestał chodzić do kościoła. Postanowił urządzić sobie życie według własnych pomysłów. Pięć lat później założył rodzinę. Dziś jest ojcem dwójki dzieci - Karolina śpiewa w chórku parafialnym, a Wojtek w tym roku zostanie ministrantem. Czas swego, jak mówi, "szczeniackiego buntu" wspomina z uśmiechem.

- To nie jest tak, że w wieku siedemnastu lat odpada od nas wiara. Tym, co się zmienia, jest nasz stosunek do praktyk, do instytucji. To jest taki czas buntu i odbicia się od świata, który zazwyczaj trwa do czasu, gdy zakładamy własne rodziny - mówi dr hab. Krzysztof Koseła, socjolog z UW.

W listopadzie 2002 r. na łamach "Rzeczpospolitej" ukazał się artykuł "Kościół traci młodych". Pojawiły się zarzuty, że zawarte w nim tezy nie są poparte wiarygodnymi badaniami, a opierają się tylko na przekonaniach i opiniach pewnej grupy młodzieży i dlatego nie należy na tej postawie wyciągać wniosków uogólniających. W przekazanej wówczas KAI polemice ks. prof. Witold Zdaniewicz, dyrektor Instytutu Statystyki Kościoła Katolickiego, oraz ks. Sławomir Zaręba, pracownik tego instytutu, napisali: "Już z samego dramatycznego tytułu wynikałoby, że wkrótce Kościół w Polsce będą stanowili ludzie w wieku emerytalnym, a więc jak to się często mówi, w »wieku eschatologicznym«. Młodzież zaś, która (a potwierdzają to wyniki badań z roku 1988 i 1998, prowadzone przez ISKK) deklaruje powszechnie swoją identyfikację z wiarą katolicką, miałaby - nie wiadomo dlaczego - masowo rezygnować z wiary i tradycji swoich rodziców i przodków. (...) Przeprowadzone badania socjologiczne i dokonywane na ich podstawie analizy porównawcze wykazują jednoznacznie, że mamy do czynienia z pewnym spadkiem, gdy chodzi o religijność, ale jest to słaby trend".

Parafialność i (a)moralność

Ukazanie, czym jest Kościół dla młodzieży i na ile młodzież go ceni, jest od wielu lat jednym z najchętniej podejmowanych zagadnień badawczych. Nie tylko ze względu na atrakcyjność tematu, ale również dlatego, że jest on ważny dla pastoralnej działalności Kościoła. Badania, które przeprowadził prof. Józef Baniak z Wydziału Teologii Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, dotyczyły świadomości religijnej i moralnej młodzieży gimnazjalnej. Rozpoczęły się pod koniec 2001 r. i trwały do początku 2004 r., a samo przygotowanie, "smakowanie gruntu", jak mówi poznański badacz, trwało prawie rok.

Badania objęły ok. tysiąca gimnazjalistów, którzy podzieleni zostali na dwie grupy wiekowe - 14-15 i 16-17 lat. - Zająłem się tą grupą młodzieży z dwóch powodów. Po pierwsze dlatego, że jako socjologa i psychologa społecznego interesuje mnie ten etap życia. Chciałem zbadać, czy rzeczywiście okres buntu i kryzys tożsamości jest tak duży, jak mówią niektórzy psychologowie, i jaki ma wpływ na świadomość religijną. Po drugie, ta część młodzieży jest badawczo zaniedbana. Zajmowano się nią zaledwie na marginesie badań nad religijnością innych grup, zwłaszcza młodzieży szkół średnich - mówi prof. Baniak.

Autorzy objęli badaniem to, co ich jako socjologów religii interesowało, czyli świadomość religijną i kościelną, przez którą rozumiano postawy, poglądy, zachowania i działania dotyczące struktur kościelnych, takich jak choćby parafia. - Przyjęliśmy hipotezę, że poziom kryzysu wpływa dosyć istotnie na świadomość parafialną młodych ludzi, np. na rozumienie parafii jako instytucji i wspólnoty - tłumaczy poznański socjolog. Jak wynika z badań, im głębszy jest poziom kryzysu tożsamości osobowej, tym większe zagubienie, które również dotyka spraw religijnych i więzi jednostki z parafią jako wspólnotą religijną. W zasadzie jednostki mocno dotknięte kryzysem nie widziały ani potrzeby, ani chęci jakiegokolwiek włączenia się w życie parafii (prawie jedna trzecia nie widziała pod wpływem tego kryzysu sensu dalszego życia). Ponad 52 proc. nie wiedziało, co to jest parafia i nie znało jej adresu. Tylko niewielki odsetek badanych należał do jakiejś organizacji religijnej. Jednak aż jedna trzecia, bez względu na płeć, mówiła, że regularnie daje na tacę ze swoich oszczędności.

Z badań wynika, że prawie 80 proc. gimnazjalistów przyznaje się do wiary katolickiej, a 75 proc. deklaruje wiarę w Boga, o jakim naucza Kościół. Jednak na pytanie "czym jest dla ciebie wiara?", tylko 18,7 proc. potrafiło w odpowiedzi podać przybliżoną definicję wiary Kościoła. Ankietowani nie dostrzegają różnicy w swojej religijności między obecnym czasem a pierwszymi latami szkoły podstawowej. Udział w Mszy niedzielnej deklarowało 53 proc. Jedna piąta w ogóle nie chodzi do kościoła, a ok. 6 proc. robi to okazjonalnie za namową sympatii. Wyniki wyglądają podobnie, jeśli mówimy o przystępowaniu do spowiedzi wielkanocnej. Co ciekawe, odsetek przystępujących do wielkanocnej Komunii jest większy.

Ok. 43 proc. gimnazjalistów nie potrafi wymienić w porządku oryginalnym dziesięciorga przykazań, jeszcze gorzej rzecz się ma z sakramentami i prawdami wiary. Jedna piąta nie zna modlitw "Ojcze nasz" czy "Zdrowaś Mario". Problemem okazuje się również wymienienie osób Trójcy Świętej: gimnazjaliści włączali w jej skład m.in. św. Józefa i Matkę Bożą.

Wyniki badań potwierdzają to, co kilka lat temu napisał w miesięczniku "Wychowawca" ks. prof. Krzysztof Pawlina: "Specyficzną cechą religijności polskiej młodzieży jest odmienne jej funkcjonowanie na dwóch płaszczyznach - pierwsza to przyznanie się do wiary, druga to przekonania moralne. Jeśli o pierwszej mówimy, że nie jest jeszcze tak źle; to o moralności tak powiedzieć się nie da. Coś pękło w naszej obyczajowości. Ogólnie nie odrzuca się religii, jest ona potrzebna w życiu człowieka. W codziennym myśleniu dominuje jednak przekonanie, że bez Boga można po prostu się obejść. Wiara nie wydaje się konieczna do ułożenia sobie życia. Dlatego młodym ludziom nie przeszkadza, że z jednej strony wyznają wiarę, a z drugiej żyją tak, jakby Boga nie było".

Młodzież negatywnie odnosi się więc do zakazów kościelnych dotyczących sfery życia seksualnego i małżeńskiego, choć połowa ankietowanych jest zdecydowana wziąć ślub w kościele (jedna czwarta opowiada się za ślubem cywilnym). Powszechne jest również przyzwolenie na stosowanie środków antykoncepcyjnych. Osobną wartością jest współżycie seksualne, a rozwód i zdrada małżeńska jest czymś naturalnym. Dla 64 proc. gimnazjalistów aborcja jest zabójstwem, ale zdaniem 14 proc. powinna być dopuszczona, gdy ciąża jest np. wynikiem gwałtu. Dla większości jednak największą wartością jest udane małżeństwo i szczęśliwa rodzina.

Socjaliści czy liberałowie

Prawie 70 proc. gimnazjalistów wolałoby, żeby katecheza odbywała się przy kościele. Na pytanie, czy to dobrze, że religia jest w szkole, dr Koseła odpowiada: - Byłem w Wałczu na jakimś jarmarku i stały tam dyby, na których było napisane: "Jestem tutaj, ponieważ ściągałem z religii, tak bardzo się starałem". Widać wyraźnie, że religia jest dla nas bardzo często maskotką. Badania pokazują, że lekcje religii są traktowane niepoważnie albo są to jedyne lekcje, na których można się pokłócić, wypowiedzieć własne zdanie, nauczyć się argumentować, czyli czasami są to jedyne lekcje wychowania obywatelskiego. Z punktu widzenia wolności i dojrzałości młodych ludzi to dobrze, że religia jest w szkole.

Badania nad świadomością religijną i moralną gimnazjalistów będą kontynuowane. - Chcemy je powtórzyć za trzy lata, by dowiedzieć się, co się z tą młodzieżą stało. Dopiero porównanie tych wyników da nam pełny obraz, jak kryzys tożsamości i burza hormonów przekłada się na świadomość religijną i moralną - dodaje prof. Baniak. Efekty pierwszego etapu ukażą się w przyszłym roku w formie książkowej. Chociaż miejscami bywają przerażające, zdaniem dr. Koseły nie mamy powodów wpadać w przesadne interpretacje: - To nie jest tak, że kto w młodości nie był socjalistą, później będzie świnią. Czternastolatkowie są liberałami, a gdy dorastają, w wieku siedemnastu lat, stają się socjalistami, bo muszą ten próg dojrzałości jakoś przekroczyć. Nie potrafię się tymi wynikami przejąć.

Badania pokazują jednak coś, o czym od dawna powinniśmy wiedzieć: że ta grupa młodzieży jest najczęściej pozostawiana samej sobie. Na pierwszym miejscu ponosi za to odpowiedzialność rodzina, której świadomość religijna, jak mówią badania, jest zatrważająca. Drugim czynnikiem jest jednak sposób katechezy. Młodzież nie rozumie języka Kościoła, szczególnie jeśli chodzi o sferę etyki religijnej i seksualnej. Instytucje kościelne mają z nią bardzo słaby kontakt, a Kościół nie ma statecznego i poważnego programu duszpasterskiego, którym mógłby ją do siebie przyciągnąć. To tylko niektóre z czynników, które powodują, że większość młodzieży jest niestety poza zasięgiem Kościoła.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 31/2006