Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Po pierwsze, Trybunał przypomniał ustawodawcy, że nie ma zgody na pozbywanie się kłopotów (jakimi są szpitalne długi) przy pomocy bezprawnych rozwiązań (jakimi są niekonstytucyjne przywileje dla de facto państwowej służby zdrowia). W państwie prawa wszystkie podmioty gospodarcze są równe. Po drugie, na szczęście nikt z polityków z powodu wyroku nie powiedział Trybunałowi złego słowa. Po trzecie, problem dotyczy jedynie mniej niż 5 proc. szpitali, głównie na Dolnym Śląsku, zbudowanych nie z myślą o potrzebach państwa polskiego czasu pokoju, lecz jako zaplecze dla ofensywy Układu Warszawskiego na imperialistyczny Zachód.
Po czwarte, wyrok Trybunału Konstytucyjnego uprzytamnia po raz kolejny, że problemy systemu ochrony zdrowia należy rozwiązywać systemowo, a nie krótkowzrocznie, ulegając naciskom różnych grup społecznych. Przyznanie, jak w słynnej "ustawie 203", podwyżek bez wskazania ich źródła, wypłata obecnych podwyżek (co spowodowało zamrożenie, a nawet zmniejszenie środków na zakup usług medycznych) lub niekonstytucyjne blokowanie praw wierzycieli przypomina bezmyślne odrzucanie bumerangu. Im mocniej się rzuci, tym boleśniej uderzy nas po powrocie. W przypadku ochrony zdrowia ów bumerang trafi nas w jakiś czuły punkt, to pewne.