Bilans 2005

Przewijam więc jeszcze raz minione dwanaście miesięcy i nadal nie mogę złożyć ich w spójną całość. Żaden mocny kształt nie wyłania się ze streszczeń. Czy w ogóle powinien? Majaczy to samo, co w poprzednich latach, czyli magmowata figura, kraj niedopowiedziany, przeżarty rozterką i oksymoronem.Co pociągnę za sobą w kolejny rok?.
 /
/

Wiedzę, że podczas tutejszych karnawałów trzeba tańczyć ostrożniej, nawet jeżeli nogi niosą w tłum i chce się mówić wyłącznie w liczbie mnogiej. Wiatr znowu przewraca kartki Biblii na placu św. Piotra, jesteśmy wreszcie razem, właśnie ujawnia się pokolenie JP II, przez Kraków maszerują równym rytmem kibice, śpiewając drżącymi ze wzruszenia głosami "Barkę". To kolejny polski karnawał, i tak jak po każdym karnawale, trudno się przebudzić i zrozumieć, dlaczego ci sami kibice dwa tygodnie po pogrzebie chwytają za kamienie, płyty chodnikowe i niszczą miasto. Za wysoko unieśliśmy poprzeczkę.

Pociągnę w przyszły rok zdumienie faktem, że nasza świadomość polityczna jest krótkotrwała jak pamięć ryb. Spragnieni jak zawsze lepszych czasów, wybieramy polityków nieskalanych. “Moralność", “czystość", “rozliczenie", krzyczą, waląc pięścią w stół. A potem paktują z polskim królem Ubu.

Pozostanie w głowie adekwatność Hłaski. Pisał kiedyś o “szczerych oczach Słowianina, który kłamie". Takie właśnie oczy miał ustępujący prezydent, uzasadniając ułaskawienie Sobotki. To niezapomniany widok.

Pozostanie widok zmarzniętych demonstrantów, którzy pod Kościołem Mariackim protestują przeciwko wizycie Putina w Polsce. Demonstracja jest pokojowa. Służby pacyfikują pikietę jak za najlepszych lat, a potem oskarżają uczestników o naruszenie nietykalności policjantów. Ach, ta słowiańska dialektyka. Wróci w Poznaniu, gdzie okaże się, że niebezpieczniejsi dla systemu są mężczyźni, którzy chcą mieć wspólnotę majątkową, niż ci, którzy rzucają kamieniami.

I wreszcie wspomnienie najmocniejszej puenty, jaką mogę sobie wyobrazić: ten grudniowy wieczór, pewnie bez śniegu, kiedy wracasz do domu ze zdjęciami z USG. Wieszasz je w kuchni. W szaro-czarnych plamach pusty owal, a w nim, przyklejony do ścianki, groszek. - Ma sześć milimetrów, ogonek i podobno bije mu serce - mówisz. Mówisz, a ja czuję, że w końcu nie ma mowy o rozterkach, wahaniach, paradoksach i oksymoronach. Sześć milimetrów życia spycha w cień karnawały, czołówki gazet, relacje na żywo z punktów zapalnych globu. Prawie pusty owal, a w nim punkcik, pod którym dużymi literami, wreszcie bez cienia wątpliwości i ironii, piszę: TAK.

Tak, to był wspaniały rok.

Michał Olszewski

Autor jest prozaikiem i reportażystą, ostatnio nakładem wydawnictwa Czarne ukazała się jego książka “Chwalcie łąki umajone". Pracuje w redakcji “Gazety w Krakowie", dodatku “Gazety Wyborczej".

Bilans roku 2005

  • Ks. Adam BONIECKI:
  • Józef MAJEWSKI:
  • Marek ZAJĄC:
  • Tadeusz SŁAWEK, Paweł HUELLE, Sergiusz KOWALSKI, Tomasz POTKAJ, Włodzimierz WRÓBEL, Rafał SZYMCZAK, Janusz A. MAJCHEREK, Robert GWIAZDOWSKI, Agnieszka SABOR:
  • Patrycja BUKALSKA, Stanisław BAJTLIK, Olaf OSICA, Anna ŁABUSZEWSKA, Joachim TRENKNER, Andrzej TALAGA:
  • Anita PIOTROWSKA, Piotr GRUSZCZYŃSKI, Robert OSTASZEWSKI, Jan STRZAŁKA, Michał KOMAR:
  • Stefan RIEGER:

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 01/2006