Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Czytałem w prasie właśnie dziś
o gościu co źle skończył choć miał fart
i choć to wcale nie był żart
do łez uśmiałem się
na widok jego zdjęć
Tak pewny siebie był ten gość
że przy czerwonym świetle wdusił gaz
tłum gapił się przez cały czas
widzieli jego twarz
i nikt nie był pewien czy to nie jest czasem premier nasz
Widziałem w kinie właśnie dziś
jak nasi wojnę wygrywają gdzieś
tłum nudził się i ja z nim też
lecz trzeba mieć ten mit
więc nie wyszedł nikt
Och zbudź się wreszcie zbudź
Już świt Już wstawać czas
ubrać się i umyć twarz
na dół schodami i kawy łyk
i syren ryk spóźniłeś się i tak
Ale nic Już łapiesz płaszcz
do przystanku pędem gnasz
w górę schodami i znowu drzwi
i głos jakiś brzmi i znów zapadasz w sen
Słyszałem w radio właśnie dziś
że w mieście N. są trzy tysiące dziur
choć małe są zliczono je
I wiemy teraz że
można Pałac wznieść pod chmury gdyby złożyć dziury te
Och zbudź się wreszcie zbudź
Przekład ukazał się pierwotnie w "Szpilkach" (nr 12/1975).