Atlantycki wspólny rynek

Ten oddech ulgi, w najważniejszych europejskich stolicach, można było niemal usłyszeć. Ulgi po tym, co w minionym tygodniu powiedział prezydent Barack Obama, a na co wielu w Europie – zwłaszcza w Niemczech – czekało od dawna.

18.02.2013

Czyta się kilka minut

Przedstawiając swoje exposé na kolejną kadencję i prezentując priorytety swej polityki, Obama zapowiedział, że USA będą dążyć do utworzenia gigantycznej strefy wolnego handlu, obejmującej Unię Europejską i Stany Zjednoczone. „Wspólnie będziemy tworzyć największy obszar wolnego handlu na świecie” – komentował z entuzjazmem przewodniczący Komisji Europejskiej José Manuel Barroso. W istocie, likwidacja ograniczeń w handlu po obu stronach Atlantyku może ożywić wzrost gospodarczy i przyczynić się do stworzenia wielu miejsc pracy, tak pilnie potrzebnych. Już teraz Unia i Stany są największymi partnerami handlowymi na świecie; wartość wymiany handlowej (towarów i usług) między tymi dwoma podmiotami już teraz sięga 2 mld euro dziennie, a dzięki umowie o wolnym handlu kwota ta mogłaby być znacząco wyższa.

Radość z powodu wystąpienia Obamy nie powinna jednak przesłonić problemów, które trzeba najpierw rozwiązać – w toku negocjacji mających zacząć się w czerwcu. Po obu stronach są firmy chętne do zablokowania nowej konkurencji; dotyczy to zwłaszcza gospodarki rolnej, żywności modyfikowanej genetycznie i przemysłu zbrojeniowego. Pewną wskazówkę odnośnie przyszłych punktów spornych dał szczyt G-20 w minionym tygodniu w Moskwie, kiedy doszło do sporu USA–Niemcy wokół (forsowanej przez Berlin) polityki oszczędności. Ale różnice są do przezwyciężenia. Wydaje się, że nadszedł czas stopniowego zbliżenia przeciwstawnych filozofii finansowych i gospodarczych.

Wspólny rynek obejmujący dwie największe gospodarki świata – amerykańską oraz unijną – byłby też mocnym sygnałem politycznym: Zachód, ta wolna i demokratyczna wspólnota wartości, zamierza jeszcze bardziej połączyć siły wobec wyzwań płynących z różnych części świata. Według znanego powiedzenia: w jedności siła.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
(1935-2020) Dziennikarz, korespondent „Tygodnika Powszechnego” z Niemiec. Wieloletni publicysta mediów niemieckich, amerykańskich i polskich. W 1959 r. zbiegł do Berlina Zachodniego. W latach 60. mieszkał w Nowym Jorku i pracował w amerykańskim „Newsweeku”.… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 08/2013