Artysta versus górnik

Mam na pieńku z górnikami. Jakiś czas temu postanowiłem sprawdzić, ile jestem wart na skali społecznej akceptacji ze strony władz. W formie prowokacji napisałem list do Ministerstwa Kultury, prosząc o takie fundusze, jakie otrzymują górnicy porzucający zawód. Argumentowałem, że nikt nie kupuje moich prac artysty-malarza (co jest prawdą) i chcę się przekwalifikować na speca od ochrony resztek dóbr narodowych. Ministerstwo w mig mi odpowiedziało, że nie mają paragrafu, by udzielić mi pomocy finansowej. Napisałem więc do ministra pracy. W odpowiedzi odmownej, jaka nadeszła po paru tygodniach, dowodzono, że górnik wzbogaca państwo, a ja tylko siebie. Na piśmie mi potwierdzono, że jestem obywatelem drugiej kategorii, że górnik pracujący na przodku to jest ktoś. Ktoś powiedział, że społeczeństwo, które nie potrafi utrzymać swoich artystów, skazane jest na porażkę. To przecież dzięki nim, wiemy coś na temat górniczego etosu, rycia pod ziemią, gwary itp. Tyle że górnicy są w stanie zdemolować Warszawę czy inne miasto, ja mogę najwyżej namalować obrazek, jak to robią lub spalić się przed Pałacem Kultury.

KRZYSZTOF NOWAKOWSKI (Warszawa)

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Wybrane teksty dostępne przed wydaniem w kiosku
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Wybrane teksty dostępne przed wydaniem w kiosku
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
79,90 zł

Artykuł pochodzi z numeru TP 29/2006