Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Bohater II wojny, jako oficer brytyjskich służb specjalnych organizował ruch oporu na okupowanej przez Niemców Krecie i uprowadził z wyspy jej niemieckiego komendanta. Stał się też mistrzem angielskiej literatury podróżniczej.
„Po wspaniałej kolacji, przy kominku Paddy zaczął śpiewać piosenki – kreteńskie, ateńskie, macedońskie. Gdy wyszedłem, żeby napełnić butelkę ouzo w małej tawernie po drugiej stronie drogi, okazało się, że na ciemnej ulicy zgromadził się tłumek słuchający w zupełnej ciszy. Wszyscy robili wrażenie oniemiałych. – O co chodzi? – zapytałem, uchwyciwszy spojrzenie Frangosa. – Nigdy nie słyszałem, żeby Anglik tak śpiewał greckie piosenki”... Tak Lawrence Durrell (1912–1990), autor „Kwartetu Aleksandryjskiego”, opowiada o wizycie, jaką złożył mu na Cyprze w połowie lat 50. Patrick Leigh Fermor (1915–2011). Leigh Fermor rozpoczynał wtedy karierę pisarską. Pierwszą książkę wydał w roku 1950, a dyptyk helleński – „Mani. Wędrówki po Peloponezie” (1958) i „Roumeli. Wędrówki po Grecji północnej” (1966) – dopiero miał się ukazać. Jego fascynacja Grecją zaczęła się jednak dużo wcześniej, gdy po młodzieńczej podróży przez Europę od Hoek van Holland po Konstantynopol przekroczył w 1935 r. granicę turecko-grecką. Podczas wojennego pobytu na Krecie znał już biegle nowogrecki.
Mani to środkowy z trzech cypli na południu Peloponezu, utworzony przez wcinające się w morze pasmo Tajgetu. Kanwą książki Leigh Fermora jest niezwykle szczegółowa relacja z wędrówki przez tę trudno dostępną krainę zamieszkaną przez potomków Spartan, oporną wobec inwazji z zewnątrz, a równocześnie rozdzieraną konfliktami rodowych klanów. Wyprawiamy się w przeszłość, historyczną i mityczną, i ta wyprawa, choć tylko wyobrażona, jest też nasycona szczegółem i mistrzowsko wskrzeszonym obrazem, pełna dygresji przemieniających się w osobne fabuły, a także odwołań do literatury. Narracja niebywale gęsta, wielowątkowa, ale nie rozgadana, daje poczucie fizycznego niemal kontaktu ze światem w niej przedstawionym. Krytyczny czytelnik dostrzeże elementy nieco dwuznacznej fascynacji przedstawiciela cywilizacji zachodniej rezerwatem pierwotnych energii i tradycji kulturowych. Dobrze też pamiętać, że portret sporządzony ponad pół wieku temu nie jest już zapewne aktualny – ale jakiż świetny literacko!
Takiej literatury nie da się streścić – zacytuję fragment o piratach z Mani, polujących na tureckie i weneckie konwoje. „Żadne poważniejsze pirackie przedsięwzięcie nie mogło się obyć bez udziału księdza. Przed wypłynięciem duchowny błogosławił wyprawie, potem modlił się o dobrą pogodę dla rodzimego statku, burzliwą zaś dla wroga, a także za dusze poległych członków załogi. Odpuszczał swej pływającej trzódce grzechy i pilnował, aby cząstka łupu, często jeszcze wilgotna od krwi, została przybita obok ikon do głównego masztu jako wotum. Jeżeli przez osiem dni nie trafiła się żadna zdobycz, intonował na pokładzie litanię, a gdy dostrzeżono ofiarę, razem z całą załogą celował z rusznicy i z kindżałem albo bułatem w dłoniach uczestniczył w abordażu”. Wcześniej zaś znajdziemy wywód o handlu niewolnikami we wschodniej części Morza Śródziemnego, o Genui i Wenecji, które „za pośrednictwem rozsianych po wysepkach Morza Egejskiego lennych przyczółków skupywały albo brały siłą w niewolę, kogo się dało, bez względu na rasę i religię, okazując jedynie pewną słabość wobec bratnich wyznawców katolicyzmu”, i o Maniotach, którzy „specjalizowali się w porywaniu Turków i zamieszkałych na Cykladach francusko-lewantyńskich katolików”. Ot, taki obrazek z dziejów chrześcijańskiej wspólnoty europejskiej...
To pierwsza po polsku książka Patricka Leigh Fermora. Wcześniej „Zeszyty Literackie” poświęciły mu część numeru 123 – bardzo polecam! A z wielkich anglosaskich pisarzy-podróżników czekamy jeszcze na Roberta Byrona. (Zeszyty Literackie, Warszawa 2013, ss. 372. Tłumaczenie Ewa Krasińska. Seria „Podróże” pod redakcją Marka Zagańczyka.)