9 kaw

Warszawska cukiernia Bliklego obchodzi 140. urodziny. Kiedyś konkurowała z Loursem i Lardellim. Potem z Ziemiańską czy IPS- -em. Przetrwała okupację, Powstanie i epokę państwowego przemysłu kawiarnianego, by rozkwitnąć na nowo wraz z powrotem wolnego rynku.

13.10.2009

Czyta się kilka minut

Warszawska cukiernia Bliklego obchodzi 140. urodziny. Kiedyś konkurowała z Loursem i Lardellim. Potem z Ziemiańską czy IPS- -em. Przetrwała okupację, Powstanie i epokę państwowego przemysłu kawiarnianego, by rozkwitnąć na nowo wraz z powrotem wolnego rynku. Jednak dziś siedzibę rodzinnego koncernu otoczyły ekspozytury modnych sieci kawowych z muffinkami i espresso w papierowych kubkach. Ulica Nowy Świat znów stała się sceną wojny kultur.

Reporter "Tygodnika" udał się na pierwszą linię frontu, by osobiście, w ciągu jednego przedpołudnia, spróbować kawy we wszystkich lokalach od rogu Świętokrzyskiej aż po dawny "Café Club" przy Alejach Jerozolimskich. Poniżej publikujemy fragmenty zapisków dokumentujących przebieg tej niezwykłej próby.

Serwetka nr 1

- Jaka dobra herbata.

- To jest kawa!

- Wiedziałem, że coś dobrego.

Albert Finney i Audrey Hepburn w filmie "Dwoje na drodze"

Nowy Świat 63,

Krytyka Polityczna

Jest ranek. Stoję na rogu Nowego Światu i Świętokrzyskiej. Dokładnie w tym miejscu w 1827 r. rozpoczął swoją działalność Kacper Semadeni, szwajcarski założyciel słynnej cukierniczej dynastii. Po latach będzie u niego terminował młody A. [Antoni - przyp. red.] Blikle.

Dziś kamienica pod numerem 63 wygląda dosyć symbolicznie. Większość elewacji zakrywa ogromna reklama ("Nowe BMW Serii 5"). Resztę okien zaklejono plakatami "Krytyki Politycznej". Gdzieś w mrocznym wnętrzu trwają prace wykończeniowe. Wkrótce ma tu powstać falanster nowej lewicy z siedzibą redakcji, księgarnią, salą projekcyjną i wykładową.

Serwetka nr 2

Kawa od ludzi majętnych przeszła nareszcie do całego pospólstwa, podniosły się po miastach kafenhausy; szewcy, krawcy, przekupnie, przekupki, tragarze i najostatniejszy motłoch udał się do kawy.

Jędrzej Kitowicz, "Opis obyczajów za panowania Augusta III"

Nowy Świat 64,

Café Vincent

Przechodzę na drugą stronę ulicy. Piekarnia i kawiarnia Vincent działa tu od niedawna, ale za sprawą lokalnych dzienników już stała się legendą. Lokal prowadzi prawdziwy Francuz, a jeśli chodzi o uchodźców, to w naszym mieście Francuzów ceni się najwyżej (zwłaszcza od czasów papy Chopina). Kiedyś uległem tej magii. Kupiłem pieczywo na śniadanie i zapłaciłem kwotę, za którą mógłbym nabyć pół kawalerki w którejś z peryferyjnych dzielnic. Teraz czekam, aż Vincent wprowadzi ratalną sprzedaż rogalików.

Serwetka nr 3

Kofeinowi Szaleńcy piją kilka razy dziennie kawę i napoje energetyczne, by sprostać wymaganiom coraz szybszego i wiecznie pobudzonego świata. Współczesny Amerykanin śpi o jedną czwartą krócej niż jego przodkowie sto lat temu. Kofeinowi Szaleńcy wywindowali zyski producentów tych napojów. W 1999 r. przychody sieci kawiarni Starbucks wynosiły 1,7 mld dol., pięć lat później - już 5,4 mld dol.

"Gazeta Wyborcza", omówienie książki "Mikrotrendy" Marka Penna

Nowy Świat 62,

Starbucks

Oto symbol globalizacji, Microsoft kofeiny. 4500 kawiarni w 47 krajach. W Polsce już prawie trzy.

Ciekawe: antykapitalistyczna "Krytyka Polityczna" ledwie wystaje zza reklamy BMW, za to w Starbucksie unosi się aura społecznej odpowiedzialności biznesu. Już od progu atakują nas hasła zredagowane w sugestywnym retro- socrealistycznym stylu: "Każdy kubek kawy to lepsza przyszłość plantatorów". A obok: "Długotrwałe relacje partnerskie owocują wyśmienitą kawą". Ten drugi plakat daje do myślenia. Dotąd sądziłem, że jest odwrotnie: kawa może zaowocować relacją partnerską (chociaż niekoniecznie długotrwałą).

Wspieram plantatorów za pomocą grande frappuccino. Dookoła studentki z notatkami. Grupa turystów. Dwa laptopy, jeden iPhone. I nawet kilka wolnych stolików.

Serwetka nr 4

W tak różnorodnej pracy nie sposób się nudzić.

Ze strony internetowej Tchibo.pl

Nowy Świat 54/56,

sklep Tchibo

Lokal pod szyldem Tchibo. To nie jest zwykła kawiarnia, raczej sklep wielobranżowy, w którym atrakcyjne przedmioty pojawiają się na kilka dni, a potem bezpowrotnie znikają z oferty. Znów, jak za dobrych czasów, można zapolować na rzucony właśnie towar. Poznajecie ten dreszcz? Aha, dają też kawę.

W zeszłym roku kupiłem w Tchibo fantastyczną kieszonkową niszczarkę do papieru. Okazała się godna swej nazwy - uległa zniszczeniu przy pierwszym kontakcie z kartką A4.

Dzisiaj mam do wyboru między innymi:

- talerz z napisem "Happy Birthday" (średnica 32 cm, 39,99 PLN);

- stojak na biżuterię w kształcie drzewka (piękna rzecz za jedyne 79,99 PLN);

- maszynę do szycia (649,00 PLN).

I jeszcze czapkę z dzianiny (19,99 PLN), która przypomina o nieuchronnie nadchodzącej zimie. Piję espresso w otoczeniu emerytek. Laptopów brak.

Serwetka nr 5

Pieprzone espresso, cappuccino. To my [Włosi] wynaleźliśmy cały ten szajs, a teraz jacyś koguciarze ciągną z niego szmal.

Paulie Gualtieri, jeden z bohaterów "Rodziny Soprano"

Nowy Świat 49,

Costa Coffee

Nareszcie prawdziwa włoska kawa. Motto firmy, uwidocznione na plakacie przed wejściem, głosi po włosku: "We make it better".

We wnętrzu dominuje kolor czerwony. Tu i ówdzie dyskretnie rozłożono wachlarze ulotek poświęconych historii firmy. Czytam, jak w początku lat 70. bracia Costa przybyli do Anglii, by założyć swoją pierwszą palarnię kawy. Bracia byli ludźmi zasad, toteż każde ziarenko wypalali przez całe dwadzieścia minut. W odróżnieniu od konkurencji, która znieważała kawę wypalaniem sześciominutowym.

Zamawiam cappuccino. Prawdziwa filiżanka i mnóstwo piany. Przy sąsiednim stoliku: "Wiesz, ślub mnie przeraża, to jednak jest stres wielki, trauma, koszty, sukienkę trzeba zamówić z pięciomiesięcznym wyprzedzeniem, sesję zaplanować fotograficzną...". Plus telefon komórkowy i jeden laptop.

Serwetka nr 6

...nikt nie miał tylu bezcennych starych dywanów i syczącego ekspresu do kawy wielkiego jak w restauracji.

Saul Bellow, "Ravelstein"

(przekład Zbigniew Batko)

Nowy Świat 47,

Nespresso Boutique

Bardzo eleganckie wnętrze. Podbiega bardzo miła pani, która z miejsca chce mi sprzedać ekspres. Taki na kapsułki.

- A co jest w tych kapsułkach? - pytam, bo przedrostek "Nes- " skłania do podejrzliwości.

- Prawdziwa, naturalna, drobno zmielona kawa.

- Instant?

- Ależ, co pan... Prawdziwa.

Najtańszy model kosztuje 599 złotych. Wygląda pięknie (czerwony i "odzwierciedla harmonię między nowoczesną technologią a wzorem inspirowanym stylem retro"). Degustacja jest gratis, więc piję espresso i wychodzę z katalogiem.

- Jeszcze cenniczek niech pan weźmie!

Biorę.

Serwetka nr 7

Uważaj! Twój napój jest bardzo gorący.

Ostrzeżenie na papierowym kubku

Nowy Świat 46,

coffeeheaven

Rodzima odpowiedź na Starbucksa. Przyrośnięta do polskich dłoni, okopana w naszych galeriach i centrach handlowych.

Ponad 80 kawiarni na terenie RP i państw ościennych.

W tym dwie na Nowym Świecie.

Na szczęście, pomijając ulotkę o lasach deszczowych, nie widzę w coffeeheaven większych oznak społecznego zaangażowania.

Nad barem widnieje napis: "Dobre jedzenie, dobry nastrój. Jesienna koncepcja kanapek".

Pytam, na czym polega "jesienna koncepcja kanapek".

- Urozmaicenie. Większa różnorodność składników, chyba o to chodzi - odpowiada dziewczyna zza kontuaru.

Biorę caffe latte.

Czytam firmowy magazyn pod swojskim tytułem "Your place".

Z głośników sączy się muzyka, więc dobiegają mnie tylko urywki rozmowy prowadzonej przy sąsiednim stoliku ("kwestia wspólnych zasad", "poszanowanie klienta", "umowa długoterminowa").

To chyba nie jest stolik Skamandrytów.

Serwetka nr 8

Czy picie kawy powoduje wzrost ciśnienia? Picie kawy może spowodować nieznaczny, tymczasowy wzrost ciśnienia. Można go porównać do tego, jaki wywołuje na przykład dobra wiadomość.

Pytanie i odpowiedź ze strony internetowej "Wszystko o Nescafé"

Nowy Świat 37,

W Biegu Café

"Jak w klatce ptak spłoszony puls". Czuję się, jakbym dostał za dużo dobrych wiadomości na raz ("Jak to, więc Euro 2016 też u nas?!").

Mimo to nie mogę ominąć specjalnej "Oferty kryzysowej". Piję espresso za pięć złotych.

Z wrażenia zapominam policzyć laptopy.

Połączenie słów "w biegu" ze słowem "café" jest zaskakujące, ale logiczne.

Ten sposób picia kawy - w pośpiechu, najlepiej z papierowych kubków - przywędrował z przydrożnych barów i stacji benzynowych. Jestem na stacji benzynowej dla pieszych!

Serwetka nr 9

Zanim zaczniemy odwiedzać warszawskie cukiernie i kawiarnie, warto uświadomić sobie, czym właściwie jedne różniły się od drugich, gdyż różnice (...) z czasem - zwłaszcza dla niefachowców - stały się nieuchwytne.

Wojciech Herbaczyński,

"W dawnych cukierniach i kawiarniach warszawskich"

Nowy Świat 30,

Kawiarnia CAVA

Cóż, CAVA to zdecydowanie kawiarnia. Mój znajomy pracował w firmie, która przed laty zaprojektowała ich logo. "Najwięcej wysiłku - wyznał - kosztowało nas wymyślenie nazwy!". Nie wątpię.

Serwetka nr 10

Towarzyszu z Brazylii, który w porcie Santos

wrzucasz do morza worki pachnącego ziarna,

Powiedz swym plantatorom, kupcom, fabrykantom,

Że nam potrzebna wonna kawa czarna.

Antoni Słonimski

Nowy Świat 19,

Café NESCAFÉ / Cafe Colombia

Z różnych wypaczeń kapitalizmu palenie kawy budziło w polskim poecie najżywsze oburzenie (co jakoś nie dziwi).

Po krachu 1929 r. Brazylijczycy desperacko próbowali się pozbyć niesprzedanych nadwyżek kawy. Niszczyli to cholerstwo, palili, topili w oceanie, aż wreszcie zwrócili się o fachową pomoc do firmy Nestlé. Eksperymenty trwały długo i początkowo nie rokowały sukcesu. Jednak nieugięty dr Max Morgenthaler przez siedem lat pompował sprężone opary mokki do specjalnej komory, aż wreszcie, w 1938 roku, uzyskał nescafé.

Było to morderstwo doskonałe.

Ponoć nescafé jest dzisiaj drugim najpopularniejszym napojem świata (zaraz po coca- coli). Sorry, dzieci, mleko nie zmieściło się na pudle.

Jeszcze niedawno pod numerem 19 mieściła się Café NESCAFÉ (w domu powieszonego nie mówi się o kawie instant - więc podawali prawdziwą robustę).

Dzisiaj jest tu Cafe Colombia. Porcelanowe filiżanki i ani ćwierć laptopa.

Serwetka nr 11

Blikle, moje hospicjum.

Andrzej Łapicki w wywiadzie dla "Dziennika"

Nowy Świat 33,

Blikle

Oto jestem u celu - wśród thonetowskich krzesełek, zielonych ścian i historycznych fotografii.

Żadnej gadki-szmatki o gwatemalskich rolnikach i mistrzostwach świata baristów. Tutaj wciąż wspominają Powstanie Styczniowe, Prusa i pączkożernego de Gaulle’a.

Podchodzi kelner. Biała koszula, wąs i karta. Odwykłem od takiego widoku, lecz składam zamówienie. Wokół stłumiony szmer kulturalnych rozmów. Z jednej strony: "Ach, widziałam się z nią na pięćdziesięcioleciu matury". Z drugiej strony słychać bardziej pasjonującą opowieść: "...a kiedy wróciła, to wyobraź sobie, jegomościa już nie było, biżuterii nie było, kasetki nie było i tylko dziura w ścianie jej została".

Nagle... Cóż to? Zauważam przy oknie trzech facetów z laptopem. Na ekranie miga prospekt emisyjny jakiejś spółki energetycznej. Wpatrują się w niego jak sroka w Grad. A więc dotarli nawet tutaj! Zdrada!

Serwetka nr 12

I z szantanami pożegnać się tak trudno,

tylu w nich nędznych piosenek wysłuchałem,

i z kawiarniami. Z ich miłą sercu nudą,

Toż przez dwa lata tam stołki szlifowałem.

František Gellner

(przekład Adam Włodek)

Zakończenie

To był już koniec mojej wyprawy. Nie obszedłem wszystkich kawiarni. Dziewięć kaw to wystarczy, niezależnie z jakich wypite naczyń. A jednak wybór naczynia ma kolosalne znaczenie. Maszerując z papierowym kubkiem - mówię światu: "Z drogi! Nie macie pojęcia, jaki jestem zajęty. Muszę już lecieć, bo te ofermy w biurze nie dadzą sobie beze mnie rady".

Porcelanowa filiżanka głosi coś przeciwnego: "Ja mam czas, mogę poczekać". To jak wspomnienie o czasach, gdy u Bliklego aktorzy czekali na rolę, poeci na natchnienie, a konspiratorzy na łączniczkę.

(tu urywają się notatki)

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Urodzony w 1972 roku. Grafik z wykształcenia, eseista i autor książek dla dzieci. Laureat Nagrody Literackiej „Nike” za książkę „Rzeczy, których nie wyrzuciłem” (2018) oraz Paszportu Polityki w kategorii literatura (2017). Przez wiele lat autor cotygodniowych… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 42/2009