Ładowanie...
Zmierzch saudade
Zmierzch saudade
Jeszcze dziesięć lat temu, by dostać się do Bragançy, trzeba było jechać z Porto samochodem sześć godzin po drogach, na niektórych odcinkach pamiętających czasy rzymskie. Dziś to miasto można uznać za symbol portugalskich przemian.
Bragança intensywnie się rozbudowuje, liczba mieszkańców zwiększyła się w ciągu dziesięciolecia o 30 procent. W rodzinne strony powraca wielu ludzi, którzy ze względów ekonomicznych emigrowali stąd w latach 60. Sektor drobnej i średniej przedsiębiorczości notuje nieporównywalny z niczym wzrost. Na otwartej w połowie lat 90. politechnice w Bragançy uczą się studenci, dojeżdżający nawet z Porto (drugiego po Lizbonie miasta Portugalii).
Droga do Europy
Droga XX-wiecznej Portugalii do Europy miała dwa etapy. Pierwszy, dłuższy, to czas powolnej erozji dyktatury Antonio Oliveiry de Salazara, zapoczątkowany wybuchem w 1961 r. wojen w koloniach, a zakończony Rewolucją Goździków w 1974 r. i upadkiem “Nowego Państwa" (jak nazywano portugalską dyktaturę). Drugi, krótszy etap to lata od upadku reżimu do roku 1976; czas pojawiania się nowych instytucji i polityków, powstawania zrębów nowego ustroju, zakończony wyłonieniem pierwszego od czterech dekad demokratycznego rządu.
Zmiana oznaczała po pierwsze kres Portugalii jako imperium kolonialnego i przyjęcie przez nią orientacji europejskiej, po drugie - wstąpienie na ścieżkę szybkich przemian. Portugalia rozpoczęła je zgłaszając w 1977 r. akces do Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej. Pełne wsparcie struktur europejskich dla portugalskich przemian, równoznaczne z przyjęciem do Wspólnoty, nastąpiło 1 stycznia 1986.
Jednym z czynników, które doprowadziły do upadku dyktatury, był narastający kryzys ekonomiczny. Gospodarka czasów Salazara rozwijała się dzięki wzrostowi produkcji przemysłowej. Przemysł był jednak rozdrobniony, przestarzały i nastawiony na przetwórstwo produktów importowanych z kolonii. Portugalia bazowała na silnym powiązaniu z gospodarkami kolonii, na protekcjonistycznej polityce ochrony rynku wewnętrznego i dotowaniu nieefektywnych sektorów (szczególnie rolnictwa). Pewnym impulsem rozwojowym był udział w Europejskiej Wspólnocie Wolnego Handlu (EFTA, od 1959 r.) oraz naturalny po wojnie wzrost gospodarczy, związany m.in. z planem Marshalla.
Rolnictwo charakteryzowało się niską produktywnością: w r. 1970 pracowało w nim 31 proc. zatrudnionych w gospodarce, a sektor ten przynosił zaledwie 20 proc. PKB. W tym samym czasie w przemyśle pracowało 34 proc. zatrudnionych (47 proc. PKB), a w usługach - 45 proc. (33 proc. PKB).
W nowej strukturze
Za Salazara Portugalia pozostawała poza europejskim krwioobiegiem nie tylko gospodarczo, ale i politycznie. Izolacja wynikała z braku akceptacji europejskich demokracji dla dyktatury oraz z koncentrowania się portugalskiej polityki zagranicznej na tradycyjnej kolonialnej strefie wpływów.
Wstąpienie do UE w 1986 r. oznaczało wejście na drogę szybkich zmian. Zmodernizowano całe gałęzie przemysłu, dynamicznie zaczął rozwijać się np. przemysł samochodowy (dziś Portugalia ma 7-procentowy udział w rynku europejskim). Tamtejsze firmy budowlane uważane są za jedne z najlepszych w Europie, o czym zaświadczyć mogą pracujący nad Tagiem polscy inżynierowie. Portugalia zajmuje ważną pozycję jako wytwórca wyrobów tekstylnych, maszynowych, jest także liczącym się producentem porcelany i szkła użytkowego. Wytwarzane dziś płytki ceramiczne nie ustępują jakością ani pięknem tradycyjnym azulejos. Przeobrażeniu uległo też rolnictwo. Wina, na czele z porto, symbolem portugalskiego przemysłu winiarskiego, zdobywają europejskie stoły, a dla francuskich i hiszpańskich producentów stają się poważną konkurencją.
Modernizacja gospodarki znajduje odbicie w zmianie struktury zatrudnienia w poszczególnych sektorach. W sektorze usług pracuje dziś 55 proc. zatrudnionych, w przemyśle - 38 proc., a w rolnictwie - tylko 7 proc. Znaczna część pracujących w usługach to ludzie zatrudnieni w turystyce. Zmiany widać dobrze porównując PKB per capita mierzony parytetem siły nabywczej waluty, a więc pokazujący, ile dóbr można kupić za określony dochód. W 1986 r. wynosił on ok. 50 proc. średniej w UE, w 2002 r. - prawie 80 procent.
Portugalia charakteryzuje się nierównomiernym stopniem rozwoju gospodarczego i społecznego (zjawisko określane jako interioridade). Prawie 75 proc. PKB powstaje na wybrzeżu, głównie wokół Porto i Lizbony, oraz w szerokim na 75 km pasie ziemi łączącym te dwa największe miasta. Znaczna część europejskich funduszy wpływających do Portugalii to właśnie tzw. fundusze “spójnościowe", które wykorzystywane są do niwelowania różnic w rozwoju. Są one też ważnym elementem europejskiej polityki regionalnej. To dzięki funduszom region Trás-os-Montes i jego stolica Bragança rozwijają się tak szybko.
Powrót do domu
Przełom lat 70. i początek 80. był czasem nasilonej reemigracji. Do Portugalii przybyło ok. 650 tys. retornados, zamieszkujących wcześniej kolonie. Powróciło także prawie 1,5 mln spośród tych, którzy wyjechali za chlebem w latach 1960-73.
Zmierzch “Nowego Państwa" wyzwolił ogromną energię obywatelską. Tamten czas nazywany był rewolucją klasy średniej. Rozwinęła się mała i średnia przedsiębiorczość, na której dziś opiera się gospodarka. Nie przeszkodziła temu nawet częściowa nacjonalizacja ziemi i przemysłu oraz próby wprowadzania kolektywnych form gospodarowania po upadku Salazara.
Słowa “rewolucja" można użyć bez wahania, aby oddać zmiany w edukacji. Portugalia w 1986 r. była krajem o największej stopie analfabetyzmu pośród krajów członkowskich UE. Był to efekt polityki oświatowej “Nowego Państwa": jednym z pierwszych posunięć Salazara (profesora uniwersytetu) po dojściu do władzy było ograniczenie wydatków na oświatę i kulturę. Obecne rządy traktują inwestycje w szkolnictwo jako priorytet.
Na uwagę zasługuje także wzrost znaczenia kobiet w życiu publicznym i ekonomicznym. Na początku lat 70. kobiety stanowiły ok. 20 proc. populacji aktywnej ekonomicznie; ich udział w życiu publicznym był jeszcze mniejszy. Obecnie wskaźnik kobiet aktywnych zawodowo wynosi prawie 50 proc., a ich udział w życiu publicznym rośnie. Świadczy to o odchodzeniu od patriarchalnych wzorców.
Portugalia leży w Europie. To pozornie oczywiste stwierdzenie ma głębszy wymiar w obliczu zmian, jakie dokonały się w ciągu niespełna trzech dekad. Utrata tożsamości? Portugalczycy zdają się nie rozumieć obaw społeczeństw, które wstępują dziś do Unii. Akceptacja dla zmian wynika w Portugalii po części z długiej tradycji akceptowania różnorodności, tradycji typowej dla krajów, których obywatele zamieszkiwali na różnych kontynentach. Mimo modernizacji Portugalia zachowała swój charakter. Z otwartością, która szybko zastępuje dystans, z wiarą w przyszłość, mimo saudade, czyli melancholijnej tęsknoty za tym, co było. Dziś Portugalczycy myślą raczej o przyszłości.
MAREK GRACZYK (ur. 1977) ukończył Instytut Stosowanych Nauk Społecznych UW w Warszawie, w 2000 roku studiował na ISLA-Bragança w Portugalii w ramach programu Socrates-Erasmus.
Napisz do nas
Chcesz podzielić się przemyśleniami, do których zainspirował Cię artykuł, zainteresować nas ważną sprawą lub opowiedzieć swoją historię? Napisz do redakcji na adres redakcja@tygodnikpowszechny.pl . Wiele listów publikujemy na łamach papierowego wydania oraz w serwisie internetowym, a dzięki niejednemu sygnałowi od Czytelników powstały ważne tematy dziennikarskie.
Obserwuj nasze profile społecznościowe i angażuj się w dyskusje: na Facebooku, Twitterze, Instagramie, YouTube. Zapraszamy!
Podobne teksty
Newsletter
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]