Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Czy jakikolwiek autorytet może wykluczyć transmisję z życia duchowego? Pewnie będą święci, dla których telewizja stanie się jednym z duchowych stopni w drodze do zjednoczenia z Bogiem. Trudno też docenić znaczenie Mszy dla chorego, jeśli się nim wcześniej nie było. Nie odczuwało się tęsknoty ani radości wynikającej z możliwości wizualnego i duchowego uczestnictwa we Mszy. Co zaś ma zrobić chrześcijanin, któremu niedołężność nie pozwala stawić się osobiście w kościele? A jeśli jeszcze jest to wiejski kościół filialny, w którym Msza sprawowana jest raz na tydzień? Czy telewizyjna transmisja Mszy nie jest w takiej sytuacji dobrem, którego należy strzec? Wierni, dla których kontakt z Bogiem wynika z żywej wiary, nadziei i miłości, nie zwolnią się łatwo z obowiązku coniedzielnej Mszy. Proszę o trochę zaufania i wiary w dobrą wolę ludzi.
Akademickie wywody dotyczące adoracji Najświętszego Sakramentu przez internet (czy spowiedzi) można sprowadzić do stwierdzenia: im więcej nauki i techniki, tym mniej mądrości. Może zbliżają się czasy, w których będziemy dobrze uczyć Ewangelii pod względem naukowym, ale źle pod względem duchowym? Człowiek w pokorze proszący Boga o miłość ma nadzieję otrzymać dar roztropności, który pozwoli mu zachować zdrowy rozsądek, zaś zdobycze techniki wykorzystać ad maiorem Dei gloriam.
ANTONI CIEBIERA (Bogaczów, woj. lubuskie)