Zatańczyć śmierć na śmierć

Tak będzie. Warszawska opera zyska renomę dzięki wyśmienitym spektaklom baletowym.

24.11.2014

Czyta się kilka minut

W ramach jednego wieczoru zaufać młodemu artyście, przedstawić klasykę współczesności, zrekonstruować arcydzieło, które 80 lat temu zachwyciło publiczność po obu stronach Atlantyku. Takich cudów dokonuje Polski Balet Narodowy pod dyrekcją Krzysztofa Pastora w gmachu Teatru Wielkiego-Opery Narodowej, gdzie propozycje operowe nie składają się w spójną całość, a najlepsze inscenizacje zawdzięczamy koprodukcjom z udziałem twórców doceniających odrębność tej najtrudniejszej z form scenicznych.

Na tryptyk „1914” wybierałam się z duszą na ramieniu, bo wcześniejsze „akademie na cześć” nie udawały się nawet członkom ambitnego PBN. Tragedia Wielkiej Wojny wciąż nie jest „nasza” – konflikt, w którym procentowo zginęło przeszło dwa razy więcej żołnierzy niż w II wojnie światowej, zwykliśmy raczej kojarzyć z klęską zaborców i odrodzeniem polskiej państwowości. Coś się jednak zmieniło: zaczęliśmy sobie uzmysławiać tamten koniec świata, współczuć narodom, które straciły kwiat swojej młodzieży, by kilkadziesiąt lat później pogrążyć się w kolejnym szaleństwie – być może wskutek krótkowzroczności tych, którym udało się przeżyć. Koszmar I wojny skłonił nas do refleksji nad wielopostaciową naturą dzisiejszych konfliktów, których ofiarą coraz częściej padają ludzie niepowiązani z rzemiosłem wojskowym.

Tym tropem poszedł Robert Bondara, tworząc swoje „Nevermore...?”, ciąg luźno skojarzonych osobistych narracji, złączonych klamrą przez wątek Warlorda (znakomity Carlos Martin Pérez), odwołujący się do postaci wietnamskiego generała-psychopaty, rozkochanego w kwiatach i pięknej muzyce. Opowieść pierwsza, tańczona do dźwięków „Clapping Music” Reicha, oddaje beztroskę czasów pokoju, druga, z klarowną i funkcjonalną ilustracją muzyczną Prasquala – samotność jednostki rzuconej w wir wojny, trzecia, z „Lux Aeterna” Szymańskiego w tle – gorzką zadumę nad skutkami tragedii. W tej odrobinę niespójnej choreografii za wiele było odwołań do sztuki Bausch, Keersmaeker i Cherkaouiego, były też jednak fragmenty wstrząsające, choćby solo Pawła Płoskiego, okaleczonego w wypadku tancerza hip-hopu.

„Msza polowa”, choreografia Jiřiego Kyliána dla Nederlands Dans Theater (1980), wypadła nieco poniżej oczekiwań. Być może z powodu niemrawego wykonania „Polní mše” Martinů pod batutą Marcina Nałęcz-Niesiołowskiego, które zamiast porwać mężczyzn do tańca, wyraźnie ich deprymowało. Niewykluczone też, że zazgrzytał kontekst – chodzi przecież o aneksję Kraju Sudeckiego, dalekie pokłosie Wielkiej Wojny, nieskładające się w całość z pozostałymi ogniwami tryptyku.

Piorunujące wrażenie wywarł za to „Zielony pokój” Kurta Joossa (1932), legenda niemieckiego Tanztheater, zrekonstruowana na podstawie zapisu kinetograficznego systemem Labana. W tym dziele, inspirowanym średniowiecznym „Lubecker Totentanz”, zogniskowały się wszystkie lęki sierot po Republice Weimarskiej, odzwierciedlone w tragediach żołnierzy, dziwek, uciekinierów, owdowiałych i porzuconych kobiet. Podkreślone w TW-ON upiorną kreacją Robina Kenta, którego Śmierć wygląda jak szkielet centuriona, a porusza się niczym futurystyczny robot.

Natura nie znosi próżni. Tęsknotę za prawdziwą operą zapełnia mi prawdziwym baletem. Dobre i to.


„BALET 1914” (Nevermore...?, Msza Polowa, Zielony Stół), muzyka/choreografia: Prasqual, Steve Reich, Paweł Szymański / Robert Bondara, Bohuslav Martinů / Jiri KylIán, Fritz Cohen / Kurt Jooss, wyk. Polski Balet Narodowy

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Latynistka, tłumaczka, krytyk muzyczny i operowy. Wieloletnia redaktorka „Ruchu Muzycznego”, wykładowczyni historii muzyki na studiach podyplomowych w Instytucie Badań Literackich PAN, prowadzi autorskie zajęcia o muzyce teatralnej w Akademii Teatralnej w… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 48/2014