Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Nienajlepszą sytuację pogorszyło jeszcze odejście premiera Leszka Millera dopiero po ponad miesiącu od czasu ogłoszenia decyzji o planowanym złożeniu urzędu. Przez ten czas (dwa miesiące + 14 dni, kiedy Marek Belka przygotowywał się do przedstawienia exposé) nikt nie rządził państwem (wiem, bo widziałem to od środka - jestem urzędnikiem administracji centralnej). Tak długo mieliśmy dwóch premierów, a jakoby żadnego nie było. Może i należało się panu Millerowi wciągnięcie flagi na maszt w dniu wejścia Polski do UE, ale co z tego? Dlaczego na pierwszym planie nie stanęło to, co wydaje się lepsze dla kraju?
(dane osobowe do wiadomości redakcji)