Z Gleiwitz do Gliwic

Na Górnym Śląsku przez trzy dni obchodzono 15. rocznicę śmierci i 75. rocznicę urodzin Horsta Bienka. Pisarza, którego znaczenie w Polsce rośnie.

18.12.2005

Czyta się kilka minut

Horst Bienek /
Horst Bienek /

Jego dorobek jest lepiej znany i wyżej ceniony niż przed laty. Nic dziwnego. W PRL-u Bienek był ledwie tolerowany. Wydano tylko dwie jego książki i wielokrotnie odmawiano mu wizy.

A bardzo chciał odwiedzić rodzinne Gliwice. Nie tylko z powodów sentymentalnych. Literacka wizja lokalna była mu potrzebna, gdy przymierzał się do napisania “Pierwszej polki". Powieści, której akcja toczy się 31 sierpnia 1939 roku w cieniu słynnej radiostacji. Nie wiedział jeszcze wówczas, że ten pisarski projekt niebawem mu się rozrośnie w świetną “tetralogię gliwicką" (dopełniły ją: “Wrześniowe światło", “Czas bez dzwonów" oraz “Ziemia i ogień"; te tytuły doczekały się już polskich wydań). Wtedy jednak, u schyłku lat 60., Bienek zamiast sycić oczy górnośląskim pejzażem, zamiast docierać do ludzi, archiwów i miejsc naznaczonych historią, którą chciał przetworzyć w panoramiczny fresk, musiał zadowalać się krótkimi wizytami... w czeskiej Ostrawie. Spotykał się tam z pisarzem Otą Filipem; gdy później Filipa wsadzono do więzienia, a potem wydalono z kraju, Bienek zrobił wiele, by jego czeski kolega został zaakceptowany przez literackie Monachium. No i udało się.

Filip, autor powieści “Wniebowstąpienie Lojzka Lapaczka ze Śląskiej Ostrawy" (właśnie ukazał się jej polski przekład), był jednym z wielu gości rocznicowych imprez i spotkań. Wspominał przyjaciela, przywołując pyszną o nim anegdotę. Kończyły się lata 60. Echa Praskiej Wiosny jeszcze nie przebrzmiały, skoro Bienka, dawnego więźnia Stasi i Workuty, wpuszczono do Czechosłowacji. Ale dalej, na północ, ruszyć nie mógł. Pojechał więc z Filipem do nieodległego od Ostrawy Czeskiego Cieszyna. Stanęli nad Olzą i spojrzeli w stronę polskiej granicy. Gdzieś w oddali majaczyły kominy fabryczne. “Gleiwitz!!! To musi być gliwicka huta!" - zawołał Bienek. Nie pomogły tłumaczenia, że to niemożliwe, że stąd jego Heimatu nie można zobaczyć. To były Gliwice, i basta!

Tak, Bienka na Górny Śląsk ciągnęło. Ale musiał jeszcze długo czekać, by w końcu na krótko przed śmiercią odwiedzić dawny Stadtwald, robotniczą dzielnicę Gliwic, w której przyszedł na świat. Rodzinny dom stał, jak stał. Podobnie nieodległa szkoła powszechna. I kościół. I wiele innych budowli, nietkniętych przez czas. Dzisiaj uliczka, przy której się urodził, nosi jego imię. Na familoku zawieszono tablicę pamiątkową. Już drugą, bo tę pierwszą, z lat 90., ukradli złomiarze...

Ostrawa musiała udawać Gliwice również wtedy, gdy Klaus Emmerich filmował “Pierwszą polkę" (uprzedził Andrzeja Wajdę, który przymierzał się do przeniesienia powieści Bienka na ekran). Niemieckiego reżysera także nie wpuszczono do Polski. A przecież Bienek nie był związany z ziomkostwami. Ba, był przez te środowiska ostro zwalczany. Nie pomogło. Nie chciano przyznać, że w niemieckim Gleiwitz przyszedł na świat liczący się za Odrą (i nie tylko tam) prozaik, poeta, eseista i filmowiec.

Był jednak jeszcze jeden, ważniejszy powód, dla którego Bienka w PRL-u nie chciano. Był “zdrajcą", więźniem politycznym lat stalinowskich i nawet Bertolt Brecht, z którym blisko współpracował, nie zdołał go wyciągnąć z kryminału. Łagrowym doświadczeniom poświęcił Bienek “Celę" (u nas ukazała się w latach 80., w drugim obiegu).

Nie tylko więc jego niemiecka śląskość drażniła. Nawet najsurowsi cenzorzy musieli przecież widzieć, że Horst Bienek przyjaźnie wypowiada się o Polsce i Polakach, a historii stosunków narodowościowych na Górnym Śląsku i krwawych konfliktów na ich tle nie postrzega jednostronnie. Był jednym z milionów wypędzonych, a jednak w sercu nie nosił nienawiści. Próbował wczuć się w polskie motywacje i racje. I zrobił to wybornie.

***

Rocznicowe uroczystości odbywały się m.in. w Domu Współpracy Polsko-Niemieckiej. Partnerem była Bawarska Akademia Sztuk Pięknych. Bienek w niej pracował. Jego miejsce zajmuje dziś prof. Peter Horst Neumann, który przywiózł do Gliwic wystawę biograficzną. Przyjechał także Michael Krüger, pisarz, przyjaciel i wydawca większości książek Bienka. Przyjechał Adam Zagajewski, eksgliwiczanin, laureat Nagrody im. Horsta Bienka sprzed paru lat. Tym razem laur ten po raz pierwszy wręczono w Polsce. Odebrali go Austriak Alfred Kolleritsch i niemiecka poetka Anja Utler.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 51/2005