Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Bardzo łatwo powiedzieć: „nie sprzedam środków antykoncepcyjnych”, tak jak niektórzy cytowani przez Was w artykułach o klauzuli sumienia farmaceuci. Ale czy w związku z tym wezmę za tę decyzję odpowiedzialność? Czy będę realnie (w tym finansowo) partycypował w wychowaniu człowieka, który się urodzi? Jakoś nie widzę chętnych do wzięcia odpowiedzialności, za to widzę wielu, którzy chętnie szafują cudzym heroizmem.
Warto podjąć temat z drugiej strony – nie tylko wolności wyboru lekarza/farmaceuty, ale wolności wyboru pacjenta/pacjentki. Jeżeli lekarz ma z tym problem – trudno, to jego problem. Może namawiać pacjentki na inne rozwiązania, ale nie ma prawa narzucać swojego światopoglądu innym. Tak samo aptekarz – jeżeli ma problem z tym, że w sprzedaży są środki antykoncepcyjne lub wczesnoporonne, to trudno – od aptekarzy wymagam minimum inteligencji i ktoś, kto pracuje w aptece, musiał wiedzieć, że apteka to nie sklep z kwiatkami. Jeśli jego sumienie nie pozwala pracować z substancjami zabójczymi, to proszę, żeby przeniósł się do kwiaciarni.