Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Zastąpił bp. Wiltona Gregory’ego, który trzy lata temu jako pierwszy w historii Afro-amerykanin stanął na czele tamtejszego Episkopatu. Waga kłopotów i wyzwań, przed którymi stoi Kościół w USA, sprawia, że nigdy dotąd rola nowego przewodniczącego nie była tak trudna.
Problem w tym, że w ciągu ostatnich trzech lat autorytet Episkopatu w USA uległ poważnemu nadszarpnięciu - przede wszystkim z powodu homoseksualnych i pedofilskich skandali wśród duchowieństwa. Przyjęta przez Episkopat w 2002 r. radykalna polityka walki z tym kryzysem napotyka na poważne opory i krytykę, stawiając biskupów przed bardzo trudnym zadaniem, ponieważ bez konsekwentnej polityki antykryzysowej trudno liczyć na przywrócenie dawnego autorytetu wśród wiernych. W tym kontekście niektórzy twierdzą, że wybór bp. Skylstada jest chybiony, skoro sam nie potrafił poradzić sobie z pedofilskim kryzysem wśród podwładnych. Ma o tym świadczyć ogłoszona przez niego na kilka dni przed wyborami decyzja, że diecezja Spokane ogłosi bankructwo, bo nie może wypłacić ogromnych odszkodowań ofiarom pedofilskich przestępstw księży.
16 listopada do wyborów na przewodniczącego amerykańskiej konferencji biskupów stanęło dziesięciu kandydatów, ale z góry było wiadomo, że największe szanse ma właśnie 70-letni bp Skylstad. Zwykle kolejnym przewodniczącym zostawał wiceprzewodniczący. Dlatego nie zdziwił fakt, że jego kandydatura zwyciężyła już w pierwszym głosowaniu. Zaskakujące było natomiast, że wygrał znikomą liczbą głosów. Tradycyjnie na nowego przewodniczącego w amerykańskim Episkopacie głosuje od 70 do 80 proc. biskupów (trzy lata wcześniej bp Gregory uzyskał 75 proc.), w tym roku zaś tylko 51,7 proc. (120 hierarchów na 232). Taki rezultat to niewątpliwie skutek pogłębiającej się polaryzacji stanowisk wśród biskupów w odniesieniu do ważnych kwestii kościelnych. W Episkopacie istnieje podział, jak ujmują to amerykańscy komentatorzy, na liberalnych i konserwatywnych hierarchów, przy czym bp Skylstad kojarzony jest z pierwszą grupą. Wybór na wiceprzewodniczącego kard. Francisa George’a z Chicago, związanego z “konserwatystami", ma - jak się uważa - równoważyć siły na szczycie Episkopatu.
Podziały wśród biskupów USA jaskrawo uwidoczniły się w obliczu sprawy, czy udzielać Komunii politykom, którzy deklarują się jako katolicy, ale publicznie nie zgadzają się z nauczaniem Kościoła o aborcji. Część biskupów - mniejszość, która jednak powoli rośnie w liczbę - zdecydowanie opowiedziała się przeciw udzielaniu Komunii. Sam bp Skylstad już po wyborze powiedział, że stoi na stanowisku czerwcowego dokumentu Episkopatu: decyzja należy do poszczególnych biskupów, którzy mają prawo do różnych sądów.
