Wyborczy deepfake: mamy nową epokę w polityce

Republikanie przekroczyli Rubikon: na progu kampanii prezydenckiej w USA wypuścili spot wyborczy całkowicie wygenerowany przez sztuczną inteligencję.

28.04.2023

Czyta się kilka minut

Spot wyborczy całkowicie wygenerowany przez sztuczną inteligencję, który wypuścili Republikanie / ŹRÓDŁO: YOUTUBE /
Spot wyborczy całkowicie wygenerowany przez sztuczną inteligencję, który wypuścili Republikanie / ŹRÓDŁO: YOUTUBE /

Filmik z YouTube’a przedstawia dystopijną wizję przyszłości: po zwycięstwie Joego Bidena i Kamali Harris w wyborach w 2024 r. Stany Zjednoczone i świat ogarnia chaos: wybucha kryzys gospodarczy, migranci szturmują granice, wojsko pojawia się na ulicach miast, Chiny dokonują brutalnej inwazji na Tajwan. A w tym czasie prezydent w Gabinecie Owalnym wygląda na słabego, zdezorientowanego, zmęczonego.

Nic tu nie jest prawdziwe

Reklamówka miała być reakcją na zapowiedź, że Joe Biden w przyszłorocznych wyborach będzie się ubiegał o reelekcję. Lecz o ile nawet brutalne ataki są standardem w amerykańskich reklamach wyborczych, o tyle to konkretne wideo jest zupełnie nową jakością. W przeciwieństwie do dotychczasowych spotów, ten całkowicie opiera się na nieprawdzie. Nie chodzi nawet o wyssaną z palca treść, bo opis hipotetycznych wydarzeń w przyszłości z natury stanowiłby political fiction. Problemem jest to, że wszystkie obrazy mające zszokować widza zostały wygenerowane przez sztuczną inteligencję. Nic, nawet zdjęcie prezydenta za biurkiem na koniec spotu, nie jest prawdziwe.

Adres URL dla Zdalne wideo

To demonstruje problem, który zmierza ku nam – nie tylko ku Amerykanom – jak wielki walec. Generatywna sztuczna inteligencja już odcisnęła piętno na sztuce czy mediach. ChatGPT coraz częściej wykorzystywany jest do tworzenia tekstów (często nieprawdziwych, za co zwolnieniami zapłaciła część zespołu serwisu CNet). Midjourney czy Dall-E 2 wygrywają konkursy fotografii czy malarstwa. Wykorzystanie takich narzędzi do celów stricte politycznych rodzi jednak potężne zagrożenia, i to nie tylko dla samego sposobu uprawiania polityki, ale może przede wszystkim dla tego, jak postrzegamy rzeczywistość.

Jak to w ogóle było możliwe

Dotąd wiele mówiło się o tym, że fałszujące rzeczywistość deepfake’i (a tym właśnie jest reklamówka wypuszczona przez Republikanów) będą stanowić zagrożenie dla polityków. Co jednak, gdy sami politycy sięgają po deepfake? Kolejne pytanie, które należy w tej sprawie zadać, brzmi: jak w ogóle było możliwe zrobienie takiego spotu? Narzędzia takie jak Dall-E czy Midjourney mają ponoć mechanizmy uniemożliwiające wykorzystywanie ich do celów politycznych.


CZYTAJ TAKŻE

SZTUCZNA INTELIGENCJA PRZEJMUJE WŁADZĘ: Jest w tym paradoks: program, który sam niczego nie rozumie, może rozpocząć największą rewolucję w dziejach. Jesteśmy na nią gotowi? >>>


Republikańskiemu Komitetowi Narodowemu nie można zarzucić, że nie poinformował, iż spot został wygenerowany przez sztuczną inteligencję. Informacja na ten temat widnieje, choć podano ją drobnym, ledwie widocznym druczkiem na górze ekranu. Jednak dlaczego Republikanie w ogóle się na to zdecydowali? Na to pytanie szyderczo odpowiadają Demokraci. „Kiedy wasi działacze zostali zdziesiątkowani, a partia śladem MAGA [Donalda Trumpa – red.] skacze z urwiska, pewnie nie macie wyjścia, tylko musicie poprosić o pomoc sztuczną inteligencję” – tweetował dyrektor Demokratycznego Komitetu Narodowego Sam Cornale.

Sieć może zostać zalana bredniami

Dotąd deepfake’iem posługiwali się raczej internetowi prowokatorzy. Dobrym przykładem może być wideo udostępnione w połowie lutego na koncie twitterowym Jacka Posobieca, prawicowca i autora kilku popularnych kanałów w mediach społecznościowych. Sztucznie wygenerowany Joe Biden informuje na nim, że w związku z „okupacją Kijowa i zbliżającą się blokadą Tajwanu powstał kryzys bezpieczeństwa narodowego, który wymaga wykorzystania większej liczby wojsk”, w związku z tym przywrócony zostanie przymusowy pobór do wojska, a „pierwszymi, którzy otrzymają powołania w ramach loterii narodowej, będą mężczyźni i kobiety, których 20. urodziny przypadają w kalendarzowym 2023 roku”. ZOBACZ >>> 

Komentarze i blisko 5 tys. retweetów doskonale świadczą o tym, że wiele osób dało się nabrać, i to pomimo że po około minucie nagrania pojawia się informacja, iż to fejk.

Narzędzia sztucznej inteligencji pozwalają nie tylko generować dezinformację o wiele bardziej realistyczną, niż było to dotąd możliwe. Pozwalają też robić to taniej i szybciej niż kiedykolwiek. A to oznacza, że sieć może zostać dosłownie zalana bredniami. „Nagrania, które widzieliśmy w ostatnich tygodniach, są jak kanarek w kopalni węgla” – mówił dziennikowi „The New York Times” prof. Hany Farid, ekspert ds. dezinformacji Uniwersytetu Kalifornijskiego w Berkeley, dodając: „Postępy w tej dziedzinie są mierzone w miesiącach, a nie latach. Od wyborów zaś dzieli nas jeszcze wiele miesięcy”.

Reset samodzielnego myślenia

Problemem nie jest tylko to, że sieć stanie się wypełnionym kłamstwami szambem, ale także to, że w tym szambie utonie prawda. Nagranie takie jak to z 2016 r., na którym Donald Trump chwali się, że skoro jest sławny, to może „łapać kobiety za cipki”, dziś mogłoby przejść zupełnie bez echa. „Cały czas myślę o tym przykładzie” – twierdzi Matt Hodges, jeden z dyrektorów kampanii Bidena z 2020 r. „Dziś Republikanie nie nazwaliby tego fake newsem, ale wytworem lewackiej sztucznej inteligencji”.


CZYTAJ TAKŻE

ROSJANIE, GRA WYWIADÓW CZY BEZMYŚLNOŚĆ? JAK DOSZŁO DO WYCIEKU TAJNYCH DOKUMENTÓW USA | Czy do najpoważniejszego takiego incydentu w tym stuleciu doprowadził sfrustrowany 21-letni gracz internetowy? >>>


Technika obrony „na deepfake’a” jest już zresztą stosowana np. w sądach. W ubiegłym tygodniu przed kalifornijskim sądem ruszyła sprawa wytoczona Elonowi Muskowi, który wielokrotnie zapewniał, że autonomiczne samochody Tesli jeżdżą bezpieczniej niż ludzie, co miało doprowadzić do serii śmiertelnych wypadków. Prawnik miliardera próbował podkopać wiarygodność oskarżycieli mówiąc, że nagrania Muska, na których wyraźnie to stwierdza, mogły zostać sfabrykowane.

„Technologie informacyjno-komunikacyjne grożą regresem umiejętności samodzielnego myślenia poprzez nasilenie zależności jednostki od technologii jako narzędzia ułatwiającego myślenie” – ostrzegał w swojej ostatniej książce Henry Kissinger, przewidując, że kampanie prezydenckie zmienią się w medialną rywalizację między operatorami internetu. „To, co kiedyś było forum rzeczowej debaty o programie rządzenia, dziś sprowadza kandydatów do roli rzeczników kampanii marketingowych, których inwazyjność jeszcze pokolenie temu zostałaby uznana za materiał do powieści fantastycznonaukowej”.

Najnowszy spot Republikanów wydaje się dowodzić, że ta dystopijna wizja właśnie przestała być przyszłością.


CZYTAJ TAKŻE
FAŁSZYWKI NOWEGO TYPU: INTELIGENCJA I MANIPULACJA | Prezydent Ukrainy wzywający rodaków do złożenia broni czy malezyjski minister uprawiający pozamałżeński seks: materiały preparowane przez sztuczną inteligencję to coraz częstsze zjawisko. Jak sobie z nim radzić? >>>

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarka specjalizująca się w tematyce międzynarodowej, ekologicznej oraz społecznego wpływu nowych technologii. Współautorka (z Wojciechem Brzezińskim) książki „Strefy cyberwojny”. Była korespondentką m.in. w Afganistanie, Pakistanie, Iraku,… więcej