Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Wystawę otwierają juwenilia - dziwne, surrealistyczne płótna. W nich właśnie pojawiają się motywy istotne dla sztuki Bourgeois, przede wszystkim "kobiety-domu": odwołania do przestrzeni tradycyjnie przypisywanej tej płci, problemu funkcji pełnionych i narzucanych kobietom, ale też do metafory domu jako miejsca, w którym można tworzyć, własnego pokoju, o którym pisała Virginia Woolf.
Zwrot w twórczości Bourgeois następuje w latach 60. Rzeźbiarka odkrywa ciało, sięga po nowe materiały, zauważa zalety gipsu i tworzyw sztucznych. W jej pracach pojawiają się formy biologiczne, niekiedy rzeźby przywodzą na myśl twórczość z epoki prehistorycznej. Oddają biologiczną bujność życia, przypominają o cielesności i seksualności. Bourgeois mówi szczerze i bezpośrednio, przypomina o fizycznej stronie człowieka. Jej "Fillette", rzeźba przedstawiająca wielki męski członek, dowcipna i ironiczna, nadal ma w sobie obrazoburczy potencjał.
W latach 90. powstają słynne obiekty przestrzenne, daleko odchodzące od tradycyjnego rozumienia rzeźby. To raczej pomieszczenia, do których możemy jedynie zaglądać przez kraty, prześwity, luki w boazeriach. Artystka gromadzi w nich rzeczy bliskie, pamiątki rodzinne, fragmenty z przeszłości. W "Komórce (Choiny)" w centrum znalazł się marmurowy model jej rodzinnego domu, obok - ostrze gilotyny, rzucające złowieszczy cień. W niezwykłym "Passage Dangereux" - zniszczone, niepotrzebne już meble, fragmenty gobelinów z rodzinnej fabryczki, zbiór śladów po minionym życiu. Z lat 90. pochodzą też słynne pająki - wielkie rzeźby owadów, groźne; ale to pająki-samice, symbole macierzyństwa. Są wreszcie na wystawie prace powstałe w ostatnich latach. Figury szyte z tkanin, rzeźby-lalki, ale pozbawione niewinności dziecięcych zabawek.
Bourgeois bardzo sumiennie bada swoją kobiecość, ale też warsztat artystki. W ostatniej sali wystawy zgromadzono jej niewielkie rzeźby i prace na papierze. Czasami wyglądają jak niewinne bibeloty. To jednak tylko pozór. W kilku gablotach zamyka się fascynująca opowieść o kobiecie, jej fizyczności, macierzyństwie, ale i śmierci. Jak powiedziała niegdyś: "Całe życie polega na tworzeniu autoportretu (...) Sztuka nie mówi o sztuce - mówi o życiu i na tym to polega".
LOUISE BOURGEOIS w Tate Modern, Londyn. Wystawa czynna do 20 stycznia br.