Wszechświat jest gościnny

Niekoniecznie jesteśmy samotni w kosmosie. Gdyby istnieli inteligentni kosmici, stanowiliby misyjne wyzwanie, jak kiedyś Indianie czy Eskimosi.

30.04.2016

Czyta się kilka minut

 / Fot. Carlos Fernandez / GETTY IMAGES
/ Fot. Carlos Fernandez / GETTY IMAGES

Co teolog może powiedzieć o kosmitach? W pierwszej chwili pytanie wydało mi się absurdalne i niewarte głębszej refleksji, ponieważ zakłada pochylanie się z teologicznym warsztatem nad przedmiotem, którego obecnie nie ma i brak jest danych, które pozwoliłyby nam spodziewać się go w niedalekiej przyszłości. Pomyślałem więc, że trzeba zostawić zagadnienie specjalistom od beletrystyki z gatunku science fiction.


CZYTAJ TAKŻE:

Michał Rychert: Tak, jesteśmy samotni w kosmosie. Bo istnienie inteligentnych istot pozaziemskich prowadzi do wywrócenia teologii i do amputacji najpiękniejszych stron Pisma Świętego.


Co sprawiło, że jednak usiadłem do napisania poniższego tekstu? Przekonał mnie Michał Rychert i zrobił to na dwa sposoby. Po pierwsze, zwrócił moją uwagę na społeczną recepcję osiągnięć współczesnej kosmologii. Wydaje się, że wiele osób poważnie traktuje i emocjonalnie podchodzi do wszelkich głosów zapowiadających poszukiwanie śladów życia na innych planetach, interpretując je jako kroki do odkrycia innej cywilizacji. Na pewnym etapie futurystycznej refleksji mogą oni postawić sobie pytanie o Boga i zbawienie w nowych kontekstach kosmicznych, więc już teraz warto udzielić im uspokajającej odpowiedzi. Po drugie, Michał Rychert postawił w swoim tekście kilka tez, z którymi absolutnie się nie zgadzam, więc sprowokował mnie do polemiki.

Wszechświat czy wieloświat

Wydaje się, że zanim dotkniemy interesujących nas zagadnień, należy zdefiniować kontekst refleksji. Musimy się zdecydować, czy chcemy rozważać kwestie teologiczne w odniesieniu do innych wszechświatów i inteligentnego życia tam, czy myśleć o innym inteligentnym życiu w naszym wszechświecie. Podział wydaje się istotny, ponieważ tylko w drugim przypadku jest szansa, że w przyszłości będziemy mieli możliwość komunikowania się z obcymi. O potencjalnym istnieniu innych wszechświatów dowiemy się zapewne dopiero, gdy staniemy przed Bogiem i poznamy całą prawdę o rzeczywistości. Jeśli obcych z innych wszechświatów nie będziemy w stanie poznać w doczesności, nie mamy żadnych powodów, by stawiać sobie teologiczne pytania o ich relacje z Bogiem.

Skoro wierzymy w jednego Stwórcę, możemy jedynie stwierdzić, że inny wszechświat byłby – podobnie jak nasz – stworzony przez „naszego” Boga, i na tym poprzestać. Kwestie duchowości, religijności, zbawienia kosmitów spoza naszego wszechświata mogłyby się rządzić własnymi prawami, zupełnie nieporównywalnymi z naszymi i nie stanowiłoby to dla nas żadnego problemu. Wierzymy, że takie „nieziemskie” kontakty panują w świecie aniołów i nie kwestionuje to żadnego punktu naszej teologii.

Z tekstu Michała Rycherta wynika, iż chodzi mu o inteligentne życie na innej planecie w naszym wszechświecie, o którym możemy się dowiedzieć w przyszłości. Autor uważa, że istnienie takiej obcej cywilizacji byłoby nie do pogodzenia z danym nam Objawieniem, a na poparcie swego stanowiska przytacza przynajmniej dwa argumenty.

Biblia a kosmici

Po pierwsze, twierdzi, że Biblia nigdzie nie wspomina o kosmitach. Czy jednak musi wspominać? Czego szukamy w Piśmie Świętym? Zgodnie z obecnym stanem wiedzy teologicznej, Stary i Nowy Testament interesuje nas jako opowiadanie o Bożym planie zbawienia świata i tylko tyle – reszta należy do kontekstu historycznego. Wydaje się, że za sobą mamy próby poszukiwania na stronach ksiąg biblijnych wskazówek o fizycznym kształcie wszechświata i naturze zachodzących w nim procesów. Odpowiedź na pytanie o istnienie życia poza Ziemią należy do kompetencji badaczy-empirystów, a nie teologów.

Z perspektywy Objawienia możemy jedynie pytać o zbawienie potencjalnych kosmitów, a nie o ich istnienie w ogóle. Potencjalne życie w nowych miejscach wszechświata należy traktować tak jak kiedyś na nowych kontynentach. Przykładowo, Ameryki pojawiły się na mapach dopiero po zamknięciu procesu redakcji Biblii – i nie znalazło się dla nich miejsce w tekstach objawionych, co nie znaczy, że możemy kwestionować istnienie tych kontynentów bądź krytykować Boga za brak wskazówek dla Kolumba.

Zaznaczam, że nie jestem kreacjonistą i myśląc o stworzeniu, nie traktuję Boga jako bezpośrednio „lepiącego” istoty ludzkie na różnych planetach. Traktuję poważnie osiągnięcia kosmologów, czyli koncepcję ewolucyjnego rozwoju życia na bazie praw podstawowych i oddziaływań środowiskowych, widząc w Bogu dawcę mechanizmów i Kogoś podtrzymującego istnienie, a nie kierującego bezpośrednio każdym detalem. Patrząc z tej perspektywy, nie ma powodów, by kwestionować możliwość życia poza Ziemią, wysuwając argument braku danych biblijnych na ten temat.

Innymi słowy, moglibyśmy oczekiwać od autora natchnionego informacji na temat obcych cywilizacji, gdybyśmy przyjmowali, że Bóg niezależnymi aktami stworzył nas i inne istoty w naszym wszechświecie, wyznaczając dla nas i dla nich odrębne drogi zbawienia. Takie myślenie uznaję za błędne i wierzę, że jeśli kosmici istnieją, to tylko pod takim warunkiem, iż Stwórca jednym aktem stworzył prawa pozwalające na rozwój ich i naszego życia, a nie dlatego, że po zaludnieniu Ziemi tam zadziałał dodatkową mocą stwórczą. Jeśli traktujemy wszechświat jako jedną całość, należy spojrzeć na różnice między potencjalnymi mieszkańcami poszczególnych planet w kluczu geograficznym, jak na różnice między mieszkańcami kontynentów.

Ponadto, nawet gdyby istnieli jacyś obcy i posiadali elementy inteligencji, niekoniecznie musieliby posiadać właściwe człowiekowi podobieństwo do Boga. Jeśli okazałoby się, że to stworzenia nie-ludzkie, wtedy myślelibyśmy o nich jak o nowych gatunkach zwierząt na Ziemi lub – jeśli przekraczaliby znane nam kategorie – zastosowalibyśmy do nich teologię na wzór tej, którą stosujemy mówiąc o aniołach.

Człowiek jest koroną stworzenia nie dlatego, że zamieszkuje Ziemię, ale dlatego, że został obdarowany podobieństwem do Stwórcy – jeśli takim samym podobieństwem jest obdarowany ktoś żyjący na innej planecie, to jest dzieckiem Bożym. Fakt, że Biblia nie podaje jego adresu, nie ma żadnego znaczenia (podobnie jak w przypadku Indian czy Eskimosów).

Dialog międzygwiezdny

Po drugie, Rychert sugeruje, że przymierze Boga z ludźmi ma charakter tak wyjątkowy, iż wyklucza analogiczne przymierza z innymi istotami pozaziemskimi. Faktycznie, jeśli inne przymierze z ludźmi miałoby gdzieś miejsce, teksty objawione nie powinny tego taić, a już z pewnością Biblia nie powinna zawierać informacji, że relacja Boga z nami jest jedyna w swoim rodzaju.

Czy jednak istnienie innego przymierza dla kosmitów jest koniecznością? Absolutnie nie. Ewangelizowanie poszczególnych części świata wciąż trwa, więc odkrycie istot pozaziemskich o „potencjale religijnym” stanowiłoby dla nas wyzwanie misyjne, a ich potencjalny system wierzeń traktowalibyśmy jako religię oddolną, wynikającą z odczytania ziarenek Prawdy, rozsianych przez Ducha Świętego w całym wszechświecie. Nie ma powodu, by ograniczać Objawienie naturalne do naszej planety. Z punktu widzenia teologii katolickiej wykluczone jest uznanie ewentualnego systemu wierzeń kosmitów za równoległą do chrześcijańskiej drogę zbawienia, dlatego należałoby zastosować zasady dialogu międzyreligijnego.

Podsumowując, nie uważam, by odkrycie jakiejkolwiek formy życia poza Ziemią stanowiło problem teologiczny.

Autor jest doktorem habilitowanym w Instytucie Teologii Fundamentalnej, Ekumenii i Dialogu UPJPII w Krakowie. Prowadzi m.in. wykład „Teologia a inne nauki”.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 19/2016