Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Po pierwsze, do uczestnictwa w happeningu izraelscy artyści zaprosili przede wszystkim warszawiaków, zazwyczaj izolowanych od grup izraelskich (stawiło się aż 250 osób!). Po drugie, przestrzeń dawnego getta nabrała podczas marszu kolejnych znaczeń. Na jednym z przystanków zaproponowano modlitwę - muzułmańską. Przy ulicy Zamenhofa pojawiły się teksty w esperanto. Gdzie indziej śpiewano piosenki powstańców warszawskich z 1944 r. Wreszcie, uczestników wydarzenia oddzielono od siebie policyjną taśmą i kazano im dokonywać wyborów, stawiając kwestie najbardziej aktualne (np. Izrael-Palestyna).
Projekt zrealizowany w Warszawie przez Public Movement ma szczególne znaczenie, nie tylko (choć także) dlatego, że wzięli w nim udział Izraelczycy i Polacy. Ważne, że zwracając uwagę na łatwość, z jaką polityka manipuluje pamięcią, artyści starają się uczynić z niej na nowo wartość społeczną i obywatelską. I że potrafią wpisać ją w debaty współczesności.
I jeszcze jedno: historia "sezonów polskich za granicą" dowodzi, że idea ta wcale nie musi się sprawdzić w każdym przypadku. Ale Rok Polski w Izraelu - konsekwentnie stawiający sobie za cel ułatwienie komunikacji młodych pokoleń twórczych z Polski i Izraela - daje dobry efekt.