Wiersze

godzina próby

23.07.2007

Czyta się kilka minut

coraz częściej rozmyślam o godzinie próby

szykuję się na nią i czuję

że byłbym gotowy gdyby próba nadeszła

wyobrażam ją sobie

jest naprawdę trudna

jest ciemna jak źródło

i warto żyć dla niej

ćwiczę się w czujności

tak żebym gdy przyjdzie

rozpoznał ją

stawił jej czoła

i wygrał

ale im częściej rzucam przyszłej próbie

zwycięskie wyzwanie

tym trudniejszym cieniem

zapada we mnie pewność

że próba już była

że ta moja wielka

szlachetna

trudna próba już przeszła

tak maleńka że nawet

mi się nie przyśniła

tak lekka

że dotąd nie zgarbiła mi życia

a ja tej próby

próbą nie nazwałem

co najwyżej

pokusą

podszeptem

przynętą

i ja tej próbie nie tyle uległem

co zlekceważyłem by czekać na inną

tę którą dla siebie

bym sam przyszykował

czym byłaś próbo tak wielka

że blada

czym byłaś godzino tak wieczna

że żadna

czy gdybym cię wtedy rozpoznał

to miałbym

dość siły by wyjść ci naprzeciw i zwalczyć

grzebię w pamięci i łuskam tysiące

błahych wyborów

bezwładów

nastrojów

i nie ma niczego

co już bym pokonał

niczego

co nazwałbym tobą zwycięską

albo zwyciężoną

gdzie więc jesteś próbo

czy z ciebie wychodzę

czy pnę się do ciebie

czy w tobie

jak w tym pytaniu

ugrzęzłem

dolina

do valle giulia schodzę razem z julią

razem z nami schodzą panowie i panie

a razem z nimi psy nieuwiązane

i żona schodzi

i dwie starsze córki

a każda w portfeliku ma zdjęcia

obu babć

dziadka

i drugiego dziadka

który do valle zszedł z nami już dawno

a kiedy schodzimy

słychać słonie

i pawie

może to tygrys pyta julka

może

na valle giulia

słońcu kłania się trawa

a słońce trawie

i jest to słońce w trawie jak lew

który wgryza się w ziemię

i jest to dziwna pogoda jak na ten sezon zimowy

nawet tu w rzymie gdzie w styczniu najwyżej

stopni dziesięć a tu proszę

tak ciepło o tej porze wieczornej

że z domów swoich wychodzą

i schodzą z nami na dno valle giulia

syreny miejskie i syreny morskie

ukwiały i kwiaty

egipcjanie

sprzedawcy

masażyści i księża

fryzjerki o nogach różnego rodzaju

te co wyżej długie

które niżej krótkie

a każdy moczy stopy w swoim cieniu

który spływa po trawie jak strumyk

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 30/2007