Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Bardzo interesująca wydaje mi się kontynuacja tematu „Duchowość bez Boga”. Zastanowiło mnie stwierdzenie, że w poglądach ateistów nie ma niczego, co podważa istnienie Boga (artykuł Piotra Sikory w „TP” nr 30/12). W poszukiwaniu sensu własnego istnienia, „rozumieniu egzystencji”, po prostu nie uwzględniają Jego istnienia. Myślę, że można naukę rozumieć jako formę tworzenia dogmatów, a jej teorie jako próbę określenia „biologicznej egzystencji”. Dalej jednak stajemy, wierzący czy niewierzący, przed problemami „wymiaru życia szerszego niż ta egzystencja” i to być powinno wspólną płaszczyzną w takich sprawach jak in vitro, eutanazja i wiele innych problemów, do których doprowadziła nas wiedza i osiągnięcia nauki. Tę szeroką dyskusję w „Tygodniku” zaczynam rozumieć jako próbę znalezienia platformy pozanaukowego (uwzględniającego naukę!) porozumienia w rozstrzyganiu tych problemów. Może właśnie ma nią być bioetyka, sposób interpretacji i reagowania na osiągnięcia i poziom naszej wiedzy, oraz pytania i problemy z tym związane, w otaczającej nas rzeczywistości, z pozycji „duchowego doświadczania świata”. Niezależną od światopoglądu.
I zgadzam się również ze stwierdzeniem Marka Zająca („Jak rozmawiać o in vitro?”), że niezależnie od tego światopoglądu możemy dyskutować o ochronie życia człowieka. Ale jak moglibyśmy to robić bez poszanowania tego życia? Dlatego nie ma dla mnie dyskusji nad tytułowym pytaniem.