Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
PAWEŁ KUGLARZ: - To nieprawda. Są gorsze rozwiązania, np. gdyby inwestorem zamierzał zostać Urban. Trudno się jednak dziwić, że odrzucamy CR Media. Ich własnością jest m.in. Antyradio, które przed rokiem Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji ukarała za nadawanie programów o charakterze satanistycznym.
- Oferta Radia Eska jest lepsza?
- Na obecnym etapie lepsze, tzn. gwarantujące realny wpływ Kościoła, są oferty Eski i Multimediów. Spółka CR Media podpisała umowy przewidujące udział diecezji na poziomie 20 proc. Co gorsza, diecezje zobowiązały się, że za trzy lata nie wystąpią o samodzielną koncesję. Tymczasem Multimedia zaproponowały współpracę na zasadach umów handlowych oraz zagwarantowały autonomię programową. Natomiast Eska chce spółki, gdzie miałaby 49 proc. udziałów, tyle samo miałby Kościół, a 2 proc. - osoba godna zaufania, którą wybiorą obie strony. Poza tym rada programowa ma działać jak rada nadzorcza, np. może zawiesić zarząd. Tymczasem w spółce z CR Media, gdyby zarząd zdominowany przez CR Media chciał nadawać na antenie Plusa audycje sprzeczne z nauczaniem Kościoła, rada programowa mogłaby apelować - i tyle. Zresztą zgodnie z kodeksem spółek handlowych CR Media może zmienić przedmiot działalności i pod egidą Plusa produkować np. prezerwatywy. Kościół w ramach tej spółki będzie bezradny.
- Józef ma piekarnię
To prawda, były też zastrzeżenia co do współwłaściciela Eski, czyli Zjednoczonych Przedsiębiorstw Rozrywkowych, które prowadzą kasyna i wydają “Super Express". Czym innym jest jednak legalne kasyno (udziałami w salonach bingo dysponują nawet niektóre zachodnie Episkopaty), a czym innym program satanistyczny. Przy ocenie inwestora ważne są dotychczasowa wiarygodność oraz gwarancje na przyszłość. Na obu płaszczyznach oferty Eski i Multimediów są bezpieczniejsze. Dlatego należy zrobić wszystko, co dopuszczalne i legalne, żeby sieć Plusa nie trafiła w ręce CR Media.
- Abp Michalik twierdzi, że CR Media nie gwarantują "społeczno-religijnego charakteru programu Radia Plus". Zaraz potem ponoć poinformował, że gwarancje wziął na siebie abp Muszyński.
- Nie znam takiego stwierdzenia abp. Michalika, że abp Muszyński przejął gwarancje. Natomiast z punktu widzenia sieci Plus byłoby lepiej, gdyby pierwotne stanowisko przewodniczącego Episkopatu zostało podtrzymane. Krajowa Rada zapewne podjęłaby już decyzję o braku zgody na przejęcie koncesji na Warszawę przez spółkę zdominowaną przez CR Media. Jestem jednak przekonany, że w ostateczności Krajowa Rada nie wyrazi zgody, bo zarzut abp. Michalika nie został cofnięty, tylko nie został formalnie podtrzymany.
- Ks. Sowa twierdzi, że podczas walnego zgromadzenia 9 marca kard. Macharski dowiedział się o planach zarejestrowania spółki Radio Plus Polska z udziałem CR Media. I nie oponował.
- Najważniejsze jest to, że spółkę założono 7 marca. Według mojej wiedzy, Ksiądz Kardynał nie wiedział przed tą datą, że ks. Sowa zakłada spółkę. Ponadto kurialny ekonom i biskup pomocniczy potwierdzili, że Ksiądz Kardynał z zasady nie zgadza się, żeby księża tworzyli jakiekolwiek spółki. Wedle prawa kanonicznego duchowny, aby prowadzić działalność gospodarczą, być prezesem, powinien posiadać zgodę przełożonego. Nota bene w walnym zgromadzeniu nie brał udziału przedstawiciel Episkopatu, co wynika z samego protokołu notarialnego, w którym notariusz zwraca uwagę, że z powodu braku prawidłowo umocowanych wszystkich akcjonariuszy wszystkie uchwały nie zostały podjęte prawidłowo.
- Ks. Sowa uważa, że prawo kanoniczne nie wymaga zgody przełożonego, gdy duchowny chce kupić akcje.
- Zgodnie z kanonem 285. kodeksu prawa kanonicznego “bez pozwolenia własnego ordynariusza nie wolno duchownemu podejmować zarządu dóbr należących do świeckich, albo świeckich urzędów, z którymi łączy się obowiązek składania rachunków". Ks. Sowa założył spółkę i objął w niej funkcję prezesa. Jest oczywiste, że wiąże się to z obowiązkami składania rachunków i sprawozdań. W świetle powyższego przepisu ks. Sowa powinien przed 7 marca uzyskać zgodę kard. Macharskiego, a takiego pozwolenia nie dostał.
- Ks. Sowa twierdzi również, że na walnym zgromadzeniu 9 marca kard. Macharski mógł się sprzeciwić zarejestrowaniu spółki.
- Ksiądz Kardynał otrzymał dokumenty dotyczące spółki dopiero ok. 20 marca. Ponadto rejestracja, czynność czysto prawno--techniczna, nie ma nic do rzeczy. Liczy się data założenia spółki. Warto wyjaśnić jedno: Radio Plus Polska sp. z o.o. utworzyli ks. Sowa i spółka Ad.point, należąca do CR Media. Natomiast Radio Plus S.A. - dziś w likwidacji - było przedsięwzięciem, w którym udziały miał Episkopat. Między tymi dwiema spółkami nie ma formalnego związku. Ot, Józef ma piekarnię, a Stanisław chce otworzyć księgarnię.
- Nie tylko łagodne przeboje
- Jeżeli między spółkami nie było związku, jak ks. Sowa mógł sprzedać markę Radia Plus.
- Dysponował nią jako likwidator Radia Plus S.A. Co ciekawe, markę sprzedał również bez zgody Księdza Kardynała. Formalnie prawo handlowe tego nie wymaga, jednak istnieją przesłanki do przyjęcia, że zgodnie z prawem kanonicznym taka zgoda byłaby wymagana. Zwracam uwagę, że Sąd Najwyższy w jednym z ostatnich wyroków stwierdził, że umowa cywilnoprawna bez zgody wynikającej z prawa kanonicznego jest nieważna.
- Dlaczego uprawniony przedstawiciel Episkopatu nie brał w tym roku udziału w kolejnych walnych zgromadzeniach?
- Nie wiem.
- To zbyt proste, że winę ponosi tylko ks. Sowa.
- Najważniejsze pytanie dotyczy postawy biskupów dysponujących rozgłośniami diecezjalnymi. Z psychologicznego punktu widzenia rozumiem, że ks. Sowa chciał ratować radio. Zakładam, że miał dobrą wolę. Problem w tym, że postawił na współpracę z CR Media. Ważne jest jego obecne stanowisko, że CR Media nie są dobrym partnerem.
- Teraz tzw. strona krakowska spiera się z tymi diecezjami, które - jak twierdzą - ze względów finansowych nie mogły czekać i podpisały umowy z CR Media.
- Nie jesteśmy w sporze. Podnosiliśmy i podnosimy jedynie argumenty, że CR Media to partner niewiarygodny ze względu na przeszłość (przypominam jeszcze plakat z półnagą kobietą, promujący inne radio należące do CR Media), jak i brak gwarancji. Dlatego szukaliśmy nowego inwestora.
Z jednym podpisaliśmy list intencyjny, o wszystkim informowaliśmy zachodnie diecezje. Gdyby intencją grupy CR Media była pomoc Kościołowi, to zgodziłaby się na tzw. opcję zerową, czyli rozwiązanie umów i wznowienie negocjacji z Kościołem.
Smutnym faktem jest, że prowadząc negocjacje z nowym inwestorem nie zostaliśmy poinformowani, że diecezje powołały z CR Media spółkę Radio Plus Polska-Zachód. Ale najważniejsza jest przyszłość: wierzę, że rozgłośnie diecezjalne mają przed sobą wielką szansę i wykorzystają ją z nowym inwestorem.
- Jakie jest wyjście, skoro CR Media ma znak towarowy Plusa?
- Po pierwsze, istnieją przesłanki do zakwestionowania umowy sprzedaży znaku towarowego. Po drugie, istotą Plusa nie jest znak towarowy, tylko porozumienie rozgłośni diecezjalnych. Można sobie wyobrazić start sieci z nowym brandem.
- Radio Minus.
- Nie czas na żarty. Najważniejsza jest koncesja w Warszawie. Dlatego decydująca będzie decyzja, jaką podejmie Krajowa Rada. Jeśli będzie nowy inwestor, sadzę, że uda się stworzyć nową sieć, zaprosić do współpracy wszystkie rozgłośnie, także te, które kiedyś odłączyły się od Plusa, albo nowe.
- Takie wywiady mogą odstraszyć inwestorów, a na pewno obniżą cenę sieci.
- W biznesie warto stawiać sprawy uczciwie i otwarcie. Przecież prawdą jest, że sieć Plusa znalazła się na zakręcie.
Z drugiej strony faktem jest również, że sieć rozgłośni diecezjalnych posiada wielki potencjał, doświadczenie, nowoczesne wyposażenie. Dotychczasowa formuła odbiegała od wyobrażeń wielu słuchaczy. Dlatego walczymy o radio rzeczywiście misyjne. Kościołowi nie jest potrzebna rozgłośnia muzyczna, nawet jeżeli grywa tylko łagodne przeboje.