Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Jeśli Telewizja Trwam nie ma tej zgody, biskupi mogą zażądać, żeby zwróciła się o jej udzielenie. W przypadku niepodporządkowania się jego zaleceniom Episkopat może udzielić upomnienia, a jeśli to nie poskutkuje - może sprawę skierować do watykańskiej Kongregacji ds. Instytutów Życia Konsekrowanego, której podlegają wszystkie zgromadzenia. Prezydium Konferencji Episkopatu Polski upomniało prowincjała polskich redemptorystów, o. Zdzisława Klafkę, za działania Radia Maryja i Telewizji Trwam, które spowodowały, że "Kościół jest postrzegany jako strona jednoznacznie popierająca jedną partię polityczną".
W moim przekonaniu w tej korespondencji najbardziej wymowna jest procedura. Chociaż fragmenty listu Prezydium KEP pojawiły się na stronie szacownego portalu Wiara, chociaż był tam przywołany jako źródło cieszący się powszechnym uznaniem hierarchii "Gość Niedzielny", to natychmiast rzecznik Konferencji Episkopatu, ks. Józef Kloch, oświadczył, że "dokument nie był przeznaczony do publikacji w mediach, dlatego Biuro Prasowe KEP wyraża zdziwienie z powodu umieszczenia fragmentów listu w internecie".
Doświadczenie uczy, że instytucje kościelne zwykły swoje najważniejsze sprawy załatwiać w sposób dyskretny. Do publicznej wiadomości dociera zwykle ostateczny efekt długich procedur, debat, czasem poszukiwań kompromisu. Dlatego w moim przekonaniu jesteśmy coraz bliżej momentu, w którym przykra, a dla wielu ludzi nawet bolesna dwuznaczność sytuacji Radia Maryja i Telewizji Trwam w Kościele będzie wyjaśniona. Co zaś do listu Prezydium KEP, to jeśli ani rzecznik Episkopatu, ani ojciec Prowincjał nie chcą go komentować, to także nam przystoi zamilknąć i... czekać na wynik.