Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Relatywizację wyrządzonego przezeń zła sączy się do świadomości społecznej przez kroplówki medialne co najmniej od 10 lat. Formuła jest prosta: może i były błędy, ale była masa rzeczy pozytywnych, zwłaszcza uczynienie z Rosji potęgi. A koszty uboczne, jak miliony ofiar, trzeba i warto było dla tej idei ponieść.
Dziś wraca temat przywrócenia nazwy Stalingrad. Pomysł lansuje m.in. klub motocyklistów-patriotów Nocne Wilki, wspierający Putina i przez Putina wspierany. Zorganizowane przez bajkerów w 2013 r. wielkie patriotyczne show w Wołgogradzie gloryfikowało Stalina, zwycięstwo w bitwie z 1943 r. porównywano do „drugiego nadejścia Chrystusa”. Idea powrotu do nazwy Stalingrad wypłynęła też na niedawnym spotkaniu Putina z weteranami II wojny: prezydent oświadczył, że nie ma nic przeciw przemianowaniu, jeśli zgodzą się na to mieszkańcy miasta. A niektórzy mieszkańcy od dawna rwą się, by nazwę zmienić. Zresztą na czas obchodów rocznicy bitwy stalingradzkiej, na sześć dni w roku, przywraca się nazwę związaną z „ojcem narodów”.
Czy jeśli Wołgograd znów stanie się Stalingradem, to i Stalin stanie na cokołach? Przywrócenie nazwy będzie odczytane jako jego rehabilitacja. W 2013 r. badania Centrum Lewady nie dały jednoznacznej odpowiedzi na pytanie o zmianę nazwy miasta: 55 proc. jej nie chciało, 23 proc. było za Stalingradem.
Co do stosunku do Stalina, to w 2013 r. (nowszych badań brak) szacunkiem darzyło go 27 proc., negatywnie odniosło się 14 proc., strach deklarowało 6 proc., obojętność 30 proc. Jego rolę w historii pozytywnie oceniło 23 proc., negatywnie 24 proc. Jak teraz, na fali euforii „Krymnasz”, wypadłyby pomiary aprobaty?
Zwłaszcza po aneksji Krymu część Rosjan postrzega Putina jako lidera zasługującego na miano spadkobiercy dzieła Stalina – twórcy imperium. Od paru lat jest gotowa pieśń sławiąca i Stalingrad, i Putina: „A w czystym polu wyrzutnie Grad, za nami Putin i Stalingrad”.