Reklama

Ładowanie...

Vive la Pologne!

Vive la Pologne!

06.12.2021
Czyta się kilka minut
HENRYK WOŹNIAKOWSKI: W całej Francji zawiązywały się stowarzyszenia solidarności francusko--polskiej. Lokalne i regionalne sieci albo po prostu grupy przyjaciół organizowały pomoc humanitarną.
Ciężarówka Ouest-France z darami w drodze do Polski, 1 marca 1982 r. archiwum Ewy Waliszewskiej i ouest-France / Z książki M. Heruday-Kiełczewskiej
G

GRZEGORZ NUREK: Kiedy w Polsce wprowadzono stan wojenny, był Pan członkiem Rady Międzynarodowej Unii Prasy Katolickiej. Jak zareagowali wtedy Pańscy przyjaciele z Francji?

HENRYK WOŹNIAKOWSKI: Ci, z którymi miałem bliższe kontakty, rzeczywiście żywo interesowali się sprawami polskimi, postępami wolności. Stanem wojennym w Polsce głęboko się przejęli. Pamiętajmy, że lata 80. to był czas przedinternetowy, z utrudnionymi kontaktami telefonicznymi. A wprowadzenie stanu wojennego dodatkowo to skomplikowało – przecież wyłączono nam telefony! Pozostało nasłuchiwanie wiadomości z Radia Wolna Europa. O tym, jak reagował świat na wydarzenia w Polsce, dowiadywaliśmy się też od tych nielicznych, którzy wracali z Zachodu. Bardzo wcześnie, bo z początkiem stycznia wrócił do kraju Krzysztof Kozłowski. Relacjonował m.in. reakcje zwykłych Francuzów i francuskiej prasy. Na Zachodzie rozeszła się fałszywa informacja o śmierci Tadeusza Mazowieckiego. To wywołało wielkie poruszenie, w kilku gazetach pojawiły się jego nekrologi, a potem sprostowania – co uczyniło go osobą szeroko znaną. Gdy w 1987 roku Mazowiecki mógł wyjechać w pierwszą zagraniczną podróż, udało się go zaprosić do Antwerpii na posiedzenie Unii Prasy Katolickiej. Przyjęto go długotrwałą standing ovation. Wygłosił świetne przemówienie.

Zimą 1981, po wprowadzeniu stanu wojennego, wcześnie odezwał się współwłaściciel i szef koncernu medialnego Ouest-France, François Régis Hutin. Jako jeden z pierwszych zaczął organizować konwoje humanitarne do Polski. Miałem kontakt z ks. Kazimierzem Jancarzem w Mistrzejowicach i do niego kierowałem część napływającej pomocy. Część trafiała do krakowskiej kurii.

Przez Francję przetoczyły się ­olbrzymie manifestacje poparcia dla Polaków.

O tym dowiadywaliśmy się stosunkowo szybko. Także dzięki Instytutowi Francuskiemu i jego dyrektorowi, ­Jeanowi Baisnée. Jean niemal natychmiast zaczął pomagać w przesyłaniu na Zachód wydawnictw podziemnych, a nam – emigracyjnych, a także prasy francuskiej z tekstami o Polsce. W całej Francji zawiązywały się spontanicznie stowarzyszenia solidarności francusko-polskiej. Lokalne i regionalne sieci albo po prostu grupy przyjaciół organizowały pomoc humanitarną dla Polaków. Co zuchwalsi – np. grupa, której liderem był Louis Martinez, profesor literatury rosyjskiej w Aix-en-Provence – przewozili wydawnictwa emigracyjne, farbę drukarską, powielacze w kawałkach, poukrywane wśród żywności, ubrań, w różnych schowkach. Zaprzyjaźnieni podziemni wydawcy cierpliwie, choć z utęsknieniem czekali tygodniami na komplet części.

We Francji powstał Komitet Wsparcia Solidarności, w którego prace zaangażowali się tak znani intelektualiści jak Michel Foucault i Pierre Bourdieu. Poznał ich Pan?

Foucaulta poznałem, gdy z Simone Signoret przyjechał do Polski. Jean Baisnée zorganizował przyjęcie u siebie w mieszkaniu. Foucault wnikliwie wypytywał mnie o nastroje młodych Polaków, ich nastawienie do „Solidarności” i komunizmu. ©

HENRYK WOŹNIAKOWSKI – publicysta, wydawca, tłumacz, w latach 1991-2021 prezes zarządu SIW Znak. Niedawno ukazał się wywiad-rzeka „Rzeczy ważne, a czasem błahe”, który przeprowadziła z nim Dominika Kozłowska.

Ten materiał jest bezpłatny, bo Fundacja Tygodnika Powszechnego troszczy się o promowanie czytelnictwa i niezależnych mediów. Wspierając ją, pomagasz zapewnić "Tygodnikowi" suwerenność, warunek rzetelnego i niezależnego dziennikarstwa. Przekaż swój datek:

Napisz do nas

Chcesz podzielić się przemyśleniami, do których zainspirował Cię artykuł, zainteresować nas ważną sprawą lub opowiedzieć swoją historię? Napisz do redakcji na adres redakcja@tygodnikpowszechny.pl . Wiele listów publikujemy na łamach papierowego wydania oraz w serwisie internetowym, a dzięki niejednemu sygnałowi od Czytelników powstały ważne tematy dziennikarskie.

Obserwuj nasze profile społecznościowe i angażuj się w dyskusje: na Facebooku, Twitterze, Instagramie, YouTube. Zapraszamy!

Newsletter

© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]