Szokująca sprawa!!!

Anna Augustyniak zarzuca Mirze Marcinów kradzież, a przyjemność udowodnienia jej zostawia innym. Nazywa „Bezmatka” czymś „pomiędzy podróbką a przeróbką” jej książki. Ciekaw jestem okazywania w sądzie dowodów rzeczowych takich jak przyjęta perspektywa i środki wyrazu.

27.12.2021

Czyta się kilka minut

FOT. ARCHIWUM PRYWATNE /
FOT. ARCHIWUM PRYWATNE /

W pierwszych zdaniach obszernego wpisu na fejsbuchu Anna Augustyniak informuje: „zostałam we WSTRĘTNY i PRYMITYWNY sposób opisana przez niejaką panią Mirę Marcinów (...). Wiem dlaczego takie pomyje pani Marcinów na mnie wylała – czytelnicy zestawili »Bezmatka« (wyd. Czarne, 2020) z moją książką sprzed lat o śmierci matki pt. »Kochałam, kiedy odeszła« (wyd. Nisza, 2013) i zwrócili uwagę na liczne zapożyczenia”. Odsyłacza do pomyj brak, zaś zapożyczenia okazują się tak liczne, że nie zmieściłyby się w internecie: „Nie ma tu miejsca na przytaczanie dłuższych partii obu tekstów i nie moją jest to rolą, zrzekam się jej na rzecz krytyka/krytyczki oraz uważnego czytelnika”. Czyli Augustyniak zarzuca komuś kradzież, a przyjemność udowodnienia jej zostawia innym. Nazywa „Bezmatka” czymś „pomiędzy podróbką a przeróbką” jej książki, pisze też: „dla pani Marcinów moje »Kochałam, kiedy odeszła« było gotowcem, formatem do wypełnienia”. Z czytelników, którzy „zestawili” i „zwrócili uwagę”, wymienia tylko blogerkę Natalię Królikowską.

Ze skargi wynika, że obie książki, których nie czytałem, opowiadają o śmierci matki. W obu wzmiankuje się pieśń „Dobry Jezu...”, trudności z oddychaniem podczas umierania, płyny wydobywające się z ciał po śmierci oraz wiarę, że umarli przez jakiś czas słyszą, nadto obu narratorkom zdarza się wtulać w ciało matki i obie wyjeżdżają nad morze. Zdaniem Augustyniak „Uderzające podobieństwo tkwi w przyjętej perspektywie oraz użytych środkach wyrazu. (...) A jednocześnie w »Bezmatku« mamy do czynienia z całą gamą przesunięć i przetworzeń względem »Kochałam, kiedy odeszła«”. Tak się nakręciwszy, jedzie dalej równo: kiedy coś się w obu książkach nie zgadza, zarzuca Marcinów „przetworzenie”, kiedy się zgadza, to znaczy, że „Marcinów nie oparła się pokusie”. Przytacza jako podobne zdania w ogóle do siebie niepodobne. Opowiada: „Poczułam się okradziona ze swojej żałoby i napisałam pani Marcinów, że jestem w szoku, na co otrzymałam odpowiedź (cytuję): że mamy bliźniaczą wrażliwość, łączy nas w emocjach jakieś siostrzeństwo, że traktuje mnie jak lustro (...). Było to tzw. puste przymilanie się...”. Przywołuje pismo, w którym Aldona Zawadzka niebędąca wydawczynią „Kochałam, kiedy odeszła” ogłasza, że jej wydawnictwo „jest zainteresowane wyjaśnieniem kwestii wprowadzenia do obiegu literackiego dzieła noszącego znamiona nadmiernej inspiracji dziełem innego autora” oraz prosi (nie wiadomo kogo, kopie listu wysłała w każdym razie m.in. do „Polityki”, Czarnego, ZLP i ZAiKS-u) „o wnikliwą analizę i podjęcie działań zgodnych z zasadami etyki i prawa autorskiego”. W tym miejscu żałuję, że nie jestem sekretarzem Moniki Sznajderman i tylko za ZAiKS mogę Zawadzkiej odpowiedzieć, że tak, pani szanowna, jak najbardziej! Absolutnie nie naruszając zasad etyki i prawa autorskiego dalej będziemy rżnąć w ZAiKS-sie w makao codziennie od siódmej do piętnastej, jupek czerwo!

Augustyniak kreśli czarną wizję życia literackiego w Polsce, gdzie „nie można podjąć publicznej dyskusji o granicach nadmiernej inspiracji, gdyż losy dużej części krytyków splatają się z potężnymi wydawnictwami, czyli tzw. »niewidzialną ręką rynku«. Ta ręka rozdaje karty [as żołędny, makao i po makale! – JP] i pieniądze. Ta ręka głaszcze swoich wybrańców i rozkręca modę na konkretne utwory i osoby”. O własnej, nominowanej do Gryfii powieści pisze: „Z niewiadomych przyczyn nie zgłoszono książki do żadnego innego konkursu”.

Poniżej 393 komentarze. Wypowiadają się nawet pisarze. Atmosfera jest niezwykle gorąca. Pisarzowi Sołtysikowi aż się kapslok włącza. „Coś absolutnie obrzydliwego”. „Żałosne złodziejstwo...” „Żerowanie na cudzym bólu”. „Jestem w szoku, że Mira robi coś takiego”. „Draństwo”. „Szalbierstwo...” „Świństwo!” „Chamski plagiat w wykonaniu pani Marcinów”. „Znam metody działania Czarnego, doświadczyłam ich i na własnej skórze”… „PiS czy Czarne – władza pozostaje władzą, takoż tchórze, dupolizy i hipokryci...” „OBRZYDLIWOŚĆ! OHYDA! HUCPA!” Zabiera też głos blogerka Królikowska, ta jednak zarzuca manipulację Augustyniak: „posłużyła się w swoim poście niewielkim fragmentem (...). Tymczasem większość mojego tekstu podkreślała różnice między obiema książkami”. Tym sposobem liczba wskazanych przez Augustyniak czytelników, którzy zestawili i zwrócili uwagę, spada do zera. Nikt jej nie uświadamia, że w spisku, który doprowadził do niezgłoszenia jej książki do nagród, musiała sama wziąć udział, gdyż w przypadku większości nagród regulamin zezwala zgłaszać książki każdemu. Za to w podejrzeniach utwierdza ją pisarka Bargielska: „obie książki, pod względem formy, wyglądają praktycznie identycznie ORAZ obie bohaterki po śmierci matki jadą nad morze. (...) Czy to już nie jest troszkę za dużo?”. No właśnie nie! Gdyby Marcinów dla niepoznaki wysłała swoją bohaterkę w góry, to wtedy by było za dużo przesunięć i przetworzeń, które zdradziłyby ją jako plagiatorkę.

Mam nadzieję, że sprawa znajdzie swój finał w sądzie i że będę zaproszony. Szczególnie ciekaw jestem okazywania dowodów rzeczowych takich jak przyjęta perspektywa i środki wyrazu. I czy sąd nakaże zwrot przedmiotu kradzieży, tj. żałoby. Wyjdę pewnie na pustego przymilacza, ale na koniec pójdę w erudycję i błysnę cytatem z „Na pokładzie nie było nikogo” Sławomira Siereckiego z 1979 r.: „To był jej pierwszy kontakt z morzem. Nie były to wczasy. Przyjechała po śmierci matki, gdy została sama na świecie”. ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Poeta, prozaik, dziennikarz radiowy, tłumacz i felietonista „Tygodnika Powszechnego”. Laureat licznych nagród literackich, pięciokrotnie nominowany do Nagrody Literackiej „Nike”. W 2015 r. otrzymał Wrocławską Nagrodę Poetycką „Silesius” za… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 1-2/2022