System ukarał dzieci

Beata Mirska, prezes Stowarzyszenia "Damy Radę": W Polsce nie ma ani jednego ośrodka państwowego dla małżeństw w sytuacji kryzysowej. Rozmawiała Elżbieta Isakiewicz

23.06.2009

Czyta się kilka minut

Elżbieta Isakiewicz: Co by się stało z rodziną Szukielów, gdyby nie ksiądz W.?

Beata Mirska: Strach pomyśleć. Historia ich tułaczki to dowód na porażkę systemu opieki społecznej.

W czym konkretnie zawinił system?

Przede wszystkim z zasady rozbija rodzinę. W Polsce nie ma ani jednego ośrodka państwowego dla małżeństw w sytuacji kryzysowej. Do mojego Stowarzyszenia trafiają zrozpaczeni ludzie, których rozdziela się według schematu zastosowanego na Szukielach: ojciec do noclegowni, matka gdzie indziej. Niedawno szukałam miejsca dla młodych ludzi, którzy mieszkali w jednym pokoju z chorym psychicznie ojcem alkoholikiem i uciekli po tym, jak ich pobił - a dziewczyna w ósmym miesiącu ciąży. Znalazłam po znajomości dopiero w jednej z organizacji pozarządowych.

Inne błędy?

Szukiel stara się o pracę w Białymstoku, bo tam udało się wynająć stancję. Ale meldunek ma w Ełku, więc automatycznie jest na straconej pozycji, gdyż prawo przewiduje ulgi dla pracodawcy, który zatrudni bezrobotnego w miejscu stałego zameldowania. W pośredniaku radzą: lepiej niech pan wraca do Ełku. I co, namiot na rynku ma rozbić? Tysiące ludzi w podobnej sytuacji przemieszcza się po Polsce w poszukiwaniu pracy i jest odsyłanych z kwitkiem.

A programy wychodzenia z bezdomności?

Owszem, jest bardzo dobry resortowy program, ale środki przyznawane organizacjom pozarządowym na jego realizację są od lat zbyt małe. Niektóre gminy omijają problem bezdomnych twierdząc, że na ich terenie takiego zjawiska nie ma.

Mamy sieć miejskich i gminnych ośrodków pomocy społecznej - przecież to nie są wirtualne byty.

Tyle że ograniczają działalność do wypłacania zasiłków. Następny błąd! Pracownik ośrodka interwencji kryzysowej w Białymstoku wyznał zgorszony przed kamerami "TVN Uwaga", że widział parę razy Dorotę Szukiel żebrzącą na ulicy. Czy to jest pracownik socjalny, czy prokurator? Przecież on jest do tego powołany, żeby zainteresować się, dlaczego ta pani żebrze! W polskim systemie nie istnieje mechanizm, który by sprawdzał rezultaty działań takich placówek. Pora wprowadzić choćby model angielski, premiujący finansowo rozwiązania, które wyprowadzają ludzi z trudnego położenia.

Zamiast tego kurator społeczna wnioskuje do sądu o odebranie im dzieci.

Chętnie bym zaprosiła tę kurator razem z wysokim sądem do domów dziecka, w których podopieczni latami nie widzą rodziców, bo ci je porzucili, a mają tylko ograniczoną władzę rodzicielską. Te dzieci są skazane na państwową placówkę, choć badania pokazują, że już po półrocznym pobycie mogą u nich zaniknąć uczucia wyższe. W przypadku Szukielów ukarano dzieci za niewydolność systemu.

Faktem jest jednak, że nie dopilnowali córki.

Zdarzyło się, ale to nie jest rodzina patologiczna - nie ma w niej alkoholizmu ani przemocy, dzieci są zadbane. Po prostu potrzebuje wsparcia. Nie każdy rodzi się Rockefellerem ze smykałką do zbijania fortuny.

Ojciec był karany.

A skąd wziął się ten dług, jak nie z braku współpracy z Szukielem instytucji pomocowych? Wolimy jako państwo wyłożyć 16 tysięcy miesięcznie na pobyt jego dzieci w domu dziecka (rodzice są ubodzy, więc nie zapłacą), niż przekazać te pieniądze np. na asystenta rodzinnego, który byłby przewodnikiem tej rodziny w feralnej sytuacji, powiedziałby choćby, gdzie i jakiej treści złożyć podanie o przyznanie mieszkania socjalnego, opracowałby indywidualny program motywacyjny... Artur usłyszałby wtedy: "pomożemy ci znaleźć pracę, ale jak ją utrzymasz, będziesz pobierał zasiłek tylko przez rok, abyś stanął na nogi". Dopóki nie zrozumiemy, że w interesie społecznym jest, by tacy ludzie jak Szukielowie odnajdywali się w rzeczywistości, dopóty jedynym komentarzem do stosowanej wobec nich polityki wykluczenia jest wstyd.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 26/2009