Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Jezus powiedział im wtedy o ziarnie pszenicy, które zostanie samo, jeśli nie obumrze, o tym, że "ten, kto kocha swoje życie, traci je, a kto nienawidzi swego życia na tym świecie, zachowa je na życie wieczne", oraz o swoim lęku przed godziną, gdy Syn Człowieczy zostanie wywyższony na krzyżu. Skoro Jezus tak zareagował na prośbę Greków, Filipa i Andrzeja, można uznać, że ukazał w ten sposób swoją tożsamość i streścił posłannictwo. Jezus wiele o sobie nie mówi, ale zwraca uwagę na godzinę, w której zdradzony przez apostołów i opuszczony przez tłumy będzie patrzył na zaparcie się Piotra i uwolnienie Barabasza oraz zakończy na krzyżu rozpoczętą niedawno misję umieszczenia prawa miłości w głębi ludzkiego jestestwa, zapisania go w ludzkich sercach. To tak, jakby Jezus mówił, że najszybciej można spotkać Go w chwilach, gdy ktoś wyrzeka się swego życia, by obdarować nim innych, oraz gdy ktoś przegrywa w imię wierności Ewangelii: "Zobaczycie mnie w dziewczynie, która straciła chłopaka, bo nie chciała z nim iść do łóżka. Jestem w małżonkach, którzy nie dokonali aborcji, a teraz wychowują niepełnosprawne dziecko. Dostrzeżecie mnie w żonie, która pozostała wierna mężowi żyjącemu z inną. W biznesmenie, który zbankrutował, bo odmówił płacenia łapówek. W wychowawczyni z domu dziecka, która pozostała samotna, by poświęcić się wychowankom. Także w studencie, który przygotowuje się do egzaminu komisyjnego, bo nie chciał ściągać". W oczach tego świata tacy ludzie okazują się naiwnymi nieudacznikami, ale przez ich decyzje prześwituje wieczność.
Jeśli zatem chcesz, by Twoja odpowiedź na prośbę o ukazanie Jezusa nie była teoretyzowaniem, ale zyskała walor przekonującego świadectwa, musi być ona opowieścią o Twojej drodze do Boga. Nie bój się wtedy wyznać, co ofiarowałeś Temu, Którego uważasz za Boga, i jaką cenę płacisz za bycie chrześcijaninem. Nikt nie wymaga od Ciebie, by umieranie przychodziło Ci łatwo i bez lęku. Nie masz głosić kultu cierpienia, ale nadzieję, że "jeżeli ziarno obumrze, przynosi plon obfity". Spójrz na Jezusa. Pełen miłości do człowieka i doskonałego posłuszeństwa wobec Ojca, "z głośnym wołaniem i płaczem za dni ciała swego zanosił On gorące prośby i błagania do Tego, który mógł Go wybawić od śmierci". Skoro On lękał się czasu, gdy stanie się obumierającym ziarnem, i pocił się krwawym potem, to tym bardziej Ty masz prawo mówić o walce, którą toczysz ze swoim egoizmem i przywiązaniem do doczesności. Przedstaw pytającym prawdę o tym zmaganiu, a Twoja opowieść będzie ukazywać drogę do spotkania z Jezusem.
---ramka 418443|strona|1---