Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
W tekście Tomasza Potkaja „Krzyże z Przebraża” (,,TP” nr 22/2003) znalazł się błąd, dotyczący świadków rzezi w Kisielinie. Jej świadkiem i ofiarą był nie Sławomir, a Włodzimierz Sławosz Dębski (autor książki „W cieniu kościoła kisielińskiego”) - istotnie nauczyciel jednej ze szkół muzycznych w Lublinie, a następnie dyrektor innej. To on stracił nogę latem 1943 r., a nie Sławomir, który jest synem Włodzimierza Sławosza i Anieli ze Sławińskich, oraz bratem Krzesimira. Nie mógł być świadkiem wydarzeń w Kisielinie, bo urodził się w latach 50. (jest kolegą szkolnym mojego syna).
HELENA SZAŃKOWSKA
Andrzej Frycz Modrzewski nie studiował sztuki. A wyszło na to, że i owszem, jako że w moim tekście „Wołający na puszczy prekursor” (,,TP” nr 24/2003) wydział sztuk Akademii Krakowskiej stał się za sprawą chochlika wydziałem sztuki. Owe sztuki wyzwolone (artes liberales), to przejęta jeszcze od Rzymian średniowieczna nazwa systemu ogólnego wykształcenia wyższego, uznanego za godne wolnego mężczyzny. Bakalaureat owych sztuk, których było 7 (gramatyka, retoryka, dialektyka, arytmetyka, geometria, muzyka, astronomia), odpowiadał późniejszej maturze.
Ks. JAN KRACIK