Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Leszek Jażdżewski, redaktor naczelny pisma, mówi, że „istnieją lepsze dla polskiej edukacji sposoby wydawania pieniędzy niż lekcje religii. To sprzeczne z logiką, by państwo finansowało lekcje, nad którymi nie ma kontroli”.
Inicjatorzy akcji „Świecka szkoła” utrzymują, że w związku z obowiązującym w kraju konkordatem trudno apelować o wyprowadzenie katechezy ze szkoły. Można natomiast postulować, by zajęcia z religii nie były finansowane z budżetu państwa. Z jego analizy wynika, że same pensje dla katechetów kosztują podatników ok. 1,2 mld złotych rocznie. Pomysłodawcy akcji postulują więc, by związki wyznaniowe – które chcą religii w szkołach – same znalazły środki na ich organizację. I dodają: Kościół katolicki na pewno ma pieniądze na finansowanie katechezy.
Leszek Jażdżewski przekonuje, że projekt ustawy nie przewiduje wypowiedzenia lub ponownego negocjowania konkordatu, ponieważ, jego zdaniem, w umowie między Polską a Stolicą Apostolską nie ma mowy o finansowaniu katechezy. „Jest daleka droga od tego, by państwo umożliwiało naukę religii, do tego, żeby ją organizowało, płaciło za nią i jeszcze zmuszało rodziców do składania deklaracji, czy są wierzący, czy też nie” – przekonuje. Tymczasem nawet jeśli w konkordacie nie pada wprost ani jedno słowo o finansach, zapis jego artykułu 12. jasno wskazuje, że „organizacja” przez państwo lekcji religii obejmuje również kwestię znalezienia na nie funduszy.
Powołując się na badania TNS Polska dla Instytutu Spraw Publicznych z 2013 r. – z których wynika, że za pozostawieniem religii w szkołach opowiedziało się 51 proc. Polaków, a 43 proc. wolałoby jej przeniesienie do parafii – „Liberté!” utrzymuje, że w społeczeństwie jest wola na tego typu zmiany. Na Facebooku do akcji dołączyło już ponad 50 tys. internautów. „Liberté!” planuje teraz zebrać wymagane 100 tys. podpisów pod obywatelskim projektem ustawy. ©℗