Spokojny jak Walijczyk

Prof. Roger Scully, politolog: Większość Walijczyków jest zadowolona, że są częścią Zjednoczonego Królestwa. Choć jeśli autonomia Szkocji będzie rozszerzona, ludzie u nas pomyślą, że Walii należy się to samo.

22.09.2014

Czyta się kilka minut

PATRYCJA BUKALSKA: Większość Szkotów głosowała przeciw niepodległości. Zjednoczone Królestwo to nadal Anglia, Szkocja, Walia i Irlandia Północna. Spodziewał się Pan tego?
ROGER SCULLY: Zawsze sądziłem, że wygrana zwolenników secesji Szkocji jest mało prawdopodobna. W takich referendach konstytucyjnych najczęściej wybieraną opcją jest status quo – zachowanie tego, co jest. Dlatego uważam, że wynik osiągnięty przez szkockich zwolenników niepodległości jest w gruncie rzeczy wynikiem bardzo wysokim. On pomoże im wywierać nacisk na rząd brytyjski w sprawie ich dalszych postulatów.
Co o szkockim wyniku myślą Walijczycy?
Myślę, że w większości są zadowoleni. Jedynym wyjątkiem jest Plaid Cymru – walijska partia narodowa, która miała nadzieję, że Szkoci wybiorą niepodległość. Inne partie polityczne przyjęły wynik z zadowoleniem. Tutaj, w Walii, ważniejsze jest otwarcie dyskusji o przekazaniu Szkotom przez Londyn kolejnych uprawnień, bo to może wpłynąć również na pozostałą część Wielkiej Brytanii, w tym na Walię.
A co ze zwykłymi ludźmi? Jak przyjęli wynik referendum? Podobno bardziej popierali potencjalną niepodległość Szkocji niż – hipotetyczną – Walii?
Zależnie od badania opinii publicznej i od tego, jak sformułowane jest pytanie, za niepodległością Walii opowiada się 10–15 proc. Jeśli zaś chodzi o poparcie Walijczyków dla suwerennej Szkocji, to są to proporcje trzy do jednego, ze wskazaniem na pozostanie Szkocji w Zjednoczonym Królestwie. Sądzę więc, że ten wynik im odpowiada.
Szkocka autonomia ma zostać teraz rozszerzona. Czy również Walia zażąda większych praw?
Dyskusje o tym, jak rządzona jest Walia i jak wygląda nasza autonomia, trwają cały czas. To nie jest nowy temat. Londyn raczej niechętnie podchodzi do przekazywania nam kolejnych uprawnień. Jednak teraz, kiedy takie obietnice złożono Szkocji, ludzie u nas pomyślą, że i Walii należy się to samo. Jednak chcę podkreślić, że choć bardzo niewiele osób chciałoby powrotu do czasu, gdy w Walii nie mieliśmy Zgromadzenia Narodowego [zostało stworzone w 1999 r., dwa lata po tym, jak swój lokalny parlament po raz pierwszy wybrali Szkoci – red.], to niewielu chciałoby pełnej niezależności Walii. Większość Walijczyków jest zadowolona z tego, że są częścią Zjednoczonego Królestwa.

Prof. ROGER SCULLY jest politologiem, wykłada na Uniwersytecie Cardiff w Walii. Autor książek o walijskiej autonomii.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarka działu Świat, specjalizuje się też w tekstach o historii XX wieku. Pracowała przy wielu projektach historii mówionej (m.in. w Muzeum Powstania Warszawskiego)  i filmach dokumentalnych (np. „Zdobyć miasto” o Powstaniu Warszawskim). Autorka… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 39/2014