Spełniło się marzenie...

Ogarnął mnie wielki osobisty smutek, gdy dowiedziałem się o śmierci Jerzego Giedroycia.

28.12.2012

Czyta się kilka minut

Był on tym bardziej szczególny, gdyż miesiąc wcześniej zrealizowałem swoje wielkie marzenie związane z osobą Redaktora. (...) Gdy tylko zjawisko tzw. czatów, czyli rozmów z ciekawymi ludźmi za pośrednictwem internetu, stawało się coraz popularniejsze, rozpocząłem starania, by namówić Redaktora do takiej formy wypowiedzi. Przez długi okres nie było jednoznacznie pozytywnej reakcji, aż z końcem lipca otrzymałem pocztą elektroniczną następujący list:

24 lipca 2000
Szanowny Panie,
Potwierdzam datę 11-go sierpnia o godz. 12-ej w Maisons-Laffitte dla odbycia rozmowy za pośrednictwem Internetu. Proponuję również spotkanie w przeddzień, tj. o godz. 17ej dla omówienia przebiegu spotkania, gdyż w tych sprawach jestem komplet
nym ignorantem.

Łączę najlepsze pozdrowienia.

Jerzy Giedroyc

A zatem szansa na rozmowę Redaktora z internautami okazała się realna! (...) Gdy 10 sierpnia wieczorem wszedłem do domu „Kultury” w Maisons-Laffitte, wróciły do mnie wspomnienia wcześniejszych wizyt i spotkań z Jerzym Giedroyciem. Ale obecna sytuacja była podwójnie niezwykła. Na wyraźną prośbę Redaktora miałem go wprowadzić głębiej w świat internetu, ponadto przygotować go do „czatu”. Podczas trzygodzinnego spotkania z gospodarzami (w rozmowie aktywnie uczestniczyła także Zofia Hertz) byłem zaskoczony ich niezwykłą otwartością wobec nowego medium. Redaktor zapytał wręcz, a pytanie to powtórzył też dwa dni później, czy gdyby mu już sił nie starczyło na redagowanie „Kultury” w postaci papierowej, to czy mógłby kilka najważniejszych rubryk prezentować w serwisie internetowym. (...) W piątek 11 sierpnia odbyło się – to historyczne już dzisiaj – półtoragodzinne spotkanie Jerzego Giedroycia z internautami. Jak się niestety okazało, było to jego ostatnie publiczne wystąpienie, a właściwie rozpisany na głosy wywiad. (...) Był również zainteresowany innymi pytaniami, których w sumie napłynęło ponad 500. Po odrzuceniu tych powtarzających się, pozdrowień lub banalnych, typu „ile Pan ma lat?”, wybrałem ponad 300 i wysłałem do Maisons-Laffitte. 25 sierpnia Redaktor napisał, że wiele pytań jest interesujących, i że postara się na nie odpowiedzieć. Już nie zdążył. 

Wspomnienie Autor napisał po śmierci Redaktora. Andrzej E. Grabowski, dziennikarz, był pierwszym redaktorem naczelnym krakowskiego oddziału „Gazety Wyborczej”. Potem pracował w Onet.pl, gdzie uruchomił m.in. stronę poświęconą Instytutowi Literackiemu. Był twórcą i redaktorem serwisu Diapazon.pl, uważanego za najpoważniejsze polskie medium poświęcone jazzowi. Zmarł w 2009 roku.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 01/2013

Artykuł pochodzi z dodatku „Kultura Paryska