Sobór widmo

Najprawdopodobniej fiaskiem skończy się próba zwołania Soboru Wszechprawosławnego. Kolejne patriarchaty rezygnują z udziału w tym wydarzeniu.

13.06.2016

Czyta się kilka minut

Logo Soboru Wszechprawosławnego /
Logo Soboru Wszechprawosławnego /

Pierwszy od dwunastu wieków Sobór Wszechprawosławny ma obradować od 19 do 26 czerwca w Akademii Prawosławnej w Kolymbari na Krecie. Uzgodnili to zwierzchnicy lokalnych patriarchatów pod koniec stycznia, podczas spotkania w Szwajcarii. Na sześć dni przed rozpoczęciem Soboru z udziału w nim zrezygnowały cztery Kościoły: Bułgarski, Antiocheński, Serbski i Gruziński. Największy liczebnie Patriarchat Moskiewski już wcześniej zapowiedział, że rezygnacja choćby jednego z czternastu autokefalicznych Kościołów prawosławnych uniemożliwi odbycie soboru. Jakie są przyczyny tej obstrukcji światowego prawosławia?

Kłopot z niezależnością

W tradycji wschodniego chrześcijaństwa od początku ważną rolę odgrywała wzajemna niezależność (autokefalia) dużych jednostek kościelnych – starożytnych Kościołów. Do rozłamu chrześcijaństwa w 1054 r. gwarantem jego jedności był biskup Rzymu, a przede wszystkim sobory powszechne. Po Wielkiej Schizmie patriarchaty prawosławne rozwijały się samodzielnienie, nie mając nad sobą zwierzchniej instancji. Co prawda honorowe zwierzchnictwo nad światowym prawosławiem pełni Ekumeniczny Patriarcha Konstantynopola, ale jego rola jest symboliczna i ogranicza się właściwie do arbitrażu między skłóconymi patriarchatami.

Autokefalia rodzi także problemy. Prawosławie nie jest w stanie mówić jednym głosem wobec współczesnych problemów. Zmaga się także z wewnętrznymi konfliktami, które bardzo trudno niwelować bez rozstrzygnięć obowiązujących wszystkie patriarchaty. Dla katolika na przykład zaskakujące może być znaczenie przywiązywane w prawosławiu do tzw. dyptychów, czyli kolejności wymieniania podczas liturgii największych świąt imion patriarchów według starszeństwa patriarchatów. W Patriarchacie Konstantynopolskim metropolita warszawski i całej Polski Sawa wymieniany jest na 12. miejscu przed zwierzchnikami Albańskiego Kościoła Prawosławnego oraz Kościoła Prawosławnego Czech i Słowacji. Natomiast w Rosyjskim Kościele Prawosławnym na miejscu 13. Za tą różnicą kryje się spór o władzę nadawania autokefalii między Moskwą a Konstantynopolem (Polski Kościół Prawosławny otrzymał autokefalię od Konstantynopola w 1924 r., potem powtórnie od Moskwy w 1948 r.).

Nieustającym problemem są także spory o terytoria kanoniczne. To, co w Kościele katolickim papież załatwia jednym podpisem pod dekretem ustanawiającym granice danej diecezji, z braku instancji nadrzędnej w prawosławiu stanowi źródło konfliktów między niezależnymi patriarchatami. Jeden z najstarszych Kościołów chrześcijańskich – Patriarchat Antiocheński – zrezygnował z uczestniczenia w Soborze Wszechprawosławnym m.in. dlatego, że jego przedstawiciele nie mogliby uczestniczyć we wspólnej uroczystej liturgii razem z przedstawicielami Patriarchatu Jerozolimskiego z powodu braku wspólnoty eucharystycznej między oboma Kościołami. Zerwana ona została w 2014 r. w wyniku sporu o jurysdykcję nad Katarem. Zważywszy, że na terytorium Patriarchatu Antiocheńskiego (dzisiejsza Syria) trwa wojna, a chrześcijanie są mordowani przez tzw. Państwo Islamskie, prowadzony w tym samym czasie spór o bogate prawosławne parafie katarskie wywołuje w świecie zgorszenie. Ekumenicznemu Patriarsze Konstantynopola nie udało się jednak jak dotąd go zażegnać.

Zakładnik Moskwy

Sobór byłby szansą rozwiązywania tych i wielu innych kwestii. Liczono, że mógłby ujednolicić w świecie chrześcijańskim kalendarz liturgiczny, rezygnując z kalendarza juliańskiego obowiązującego w niektórych patriarchatach (budzi to opór środowisk konserwatywnych, które uważają, że kalendarz juliański jest szczególnie uświęcony, gdyż obowiązywał za czasów Jezusa). Mógłby także potwierdzić zaangażowanie ekumeniczne prawosławia. Obecnie bowiem prowadzące dialog w imieniu prawosławia komisje, złożone z wybitnych teologów, tworzą dokumenty, które są następnie bojkotowane przez kler i wiernych, zwłaszcza w słabo rozwiniętych prowincjach, np. na terenie Bułgarii, Serbii, Gruzji czy Grecji. Przed prawosławiem stoją także problemy związane z dostosowaniem życia religijnego do współczesnych warunków, np. uznaniem kanoniczności małżeństw mieszanych czy ze zreformowaniem ważnej w prawosławiu dyscypliny postnej.

To wszystko sprawia, że od początku lat 60. XX wieku nurt reformatorski związany zwłaszcza z Patriarchatem Konstantynopolskim dąży do przywrócenia soborowości w światowym prawosławiu (bezpośrednim bodźcem była zapowiedź Jana XXIII zwołania Soboru Watykańskiego II). Napotyka jednak liczne przeszkody, np. silny nurt fanatycznego antyekumenizmu. Pod koniec maja Święty Synod Kościoła Grecji sprzeciwił się, by dokumenty soborowe (zredagowano ich sześć) nazywały wspólnoty chrześcijańskie inne niż prawosławne „Kościołami”. Kościoły Bułgarii i Grecji wprost nazywają katolików i wspólnoty protestanckie „heretykami”.

Głównym jednak zagrożeniem dla soborowości są ambicje Patriarchatu Moskwy i Wszechrusi. Patriarcha Cyryl zdaje sobie sprawę, że odtworzenie soborowości wzmocni pozycję Ekumenicznego Patriarchy Konstantynopola, a do tego nie chce dopuścić, umiejętnie podsycając np. nastroje antyekumeniczne.

Taktyka, którą przyjął honorowy zwierzchnik prawosławia Bartłomiej, polega na ignorowaniu środowisk fanatycznych (po ogłoszeniu przez Kościół bułgarski rezygnacji z udziału w Soborze, patriarcha Konstantynopola zapowiedział, że to zgromadzenie i tak się odbędzie) oraz na ustępstwach wobec Rosji. Pod wpływem szantażu Moskwy zrezygnowano z rozpatrzenia podczas Soboru sprawy autokefalii dla Kościoła prawosławnego na Ukrainie, z kwestii dyptychów oraz z ujednolicenia kalendarza.

Decyzja Cyryla o udziale Rosji w Soborze pokaże, czy nad dobro prawosławia stawia on partykularne interesy. Wycofanie się Rosji spowoduje odłożenie Soboru ad acta. A to z kolei – dalszą dezintegrację prawosławia. ©℗


CZYTAJ TAKŻE:

Ks. Adam Boniecki: Śledząc bóle rodzenia Wielkiego i Świętego Soboru Kościoła Prawosławnego, myślę (niezbyt ekumenicznie), że katolickie rozumienie prymatu następcy Piotra, katolicka synodalność oraz Watykan mają swoje dobre strony.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Kierownik działu Wiara w „Tygodniku Powszechnym”. Ur. 1966 r., absolwent Wydziału Mechanicznego AGH, studiował filozofię na Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie i teologię w Kolegium Filozoficzno-Teologicznym Dominikanów. Opracowanymi razem z… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 25/2016