Słowo w sprawie kluczowej

Wolałbym zdecydowanie, żeby stosunek Pawła Lisickiego do myśli Karla Rahnera był niezrozumieniem. Niestety, jego polemika potwierdza to, co napisałem. To jest chciane niezrozumienie.

14.08.2005

Czyta się kilka minut

Lisicki skrzętnie pomija wszystko, co w moim tekście o Rahnerze nie odpowiada jego - to jest Lisickiego, bo nie Rahnera! - tezie o “wyniesieniu człowieka do godności naturalnego Boga" - zwłaszcza to wszystko, co jest wyznaniem katolickiej wiary teologa. Wystarczy? Wystarczy.

Bóg w człowieku

Jest jednak jeden punkt w tej polemice, z którym zmierzyć się trzeba rzeczywiście i gruntownie. Chodzi o następujące kluczowe zdanie tekstu Lisickiego: “Ktoś, kto twierdzi, że to, co najbardziej własne Bogu, konstytuuje człowieka jako człowieka, odrzuca w istocie chrześcijańskie pojęcie Boga: suwerennej i wolnej osoby, osoby transcendentnej, wszechmocnej, wszechwiedzącej, nieskończonej". Lisicki wyprowadza z tego zdania wnioski karkołomne, a ponadto zarówno w stosunku do myśli Rahnera, jak i w stosunku do każdej teologii poważnie traktującej Wcielenie - fałszywe. Tym nie będziemy się jednak teraz zajmowali. W krótkiej odpowiedzi na to kluczowe zdanie wskażę jedynie na sedno rzeczy. Dla jasności zrobię to w punktach.

1. Najpierw zdanie, które Lisicki aprobuje jako “rahnerowskie", ale odrzuca jako nieprawdziwe: “tajemnica Boga, który jest źródłem łaski i w ten sposób przestrzenią ludzkiej wolności, może być poznawana także tylko wewnątrz doświadczenia człowieka - i to w każdym ludzkim doświadczeniu każdego człowieka, jeśli tylko zdajemy sobie sprawę z tego, co czyni je doświadczeniem człowieka". Proponuję, żeby pokazał możliwość poznania tajemnicy Boga nie wewnątrz doświadczenia człowieka.

2. To właśnie jest istota rzeczy: ostateczne Objawienie Boga w Jezusie-Synu i to, co my możemy z Objawienia tego poznać, wydarza się wewnątrz doświadczenia człowieka i nie gdzie indziej.

3. Także najbardziej subtelna i czysta metafizyka może się pojawić jedynie w tym “środowisku", które stwarza jej doświadczenie człowieka - dlatego kto uważnie czyta dzieła wielkich metafizyków, dostrzeże, jakie to doświadczenia i jakich to ludzi dzieła te ukształtowały. I nie jest to bynajmniej rzecz przypadkowa, drugorzędna i mało ważna, ale z nią razem zgłasza się pytanie o jakiekolwiek w ogóle możliwe dla nas pojęcie Boga - tym samym także o chrześcijańskie pojęcie Boga.

4. To, co jako “chrześcijańskie pojęcie Boga" przedstawia Paweł Lisicki - a więc pojęcie “suwerennej i wolnej osoby, osoby transcendentnej, wszechmocnej, wszechwiedzącej, nieskończonej" - jest uogólnionym zapisem pewnej powszechnie, przez wiele religii i kultur podzielanej intuicji, przez jednych wyrażanej w symbolach i dziełach sztuki, przez innych - w tym wielkich myślicieli chrześcijańskich - precyzowanej w pojęciach metafizycznych. Jednakże chrześcijańskie pojęcie Boga bynajmniej nie na tej intuicji się opiera, choć w istotnej części tradycji swojej myśli i doktryny ją akceptuje.

5. Chrześcijańskie pojęcie Boga jest owocem Wydarzenia - rozpoznawanego przez nas w szeregu zdarzeń naszej cielesnej i duchowej historii i rozpoznanego ostatecznie w spotkaniu z Jezusem, ukrzyżowanym i zmartwychwstałym.

6. Nie tu miejsce na wyjaśnianie, co znaczy to ostatnie zdanie. Temu jednemu służy przecież cała chrześcijańska teologia. Dodajmy tylko, że Wydarzenie, o którym mówimy, nie jest czymś, co tak mogłoby być w posiadaniu człowieka i ludzkiego umysłu tak, jak w naszym posiadaniu jest cokolwiek, co sami poznaliśmy i opanowaliśmy.

7. Wydarzenie, o którym mówimy, jest wyzwaniem dla ludzkiego umysłu, bo jest wyzwaniem dla człowieka całego i każdego. Dlatego w moim tekście powołałem się na to słowo z wiary Izraela, które Jezus-Syn przypomniał pytającym jako pierwsze i największe przykazanie: “Słuchaj Izraelu, BĘDZIE nasz Bóg, BĘDZIE jedyny, i umiłujesz BĘDZIE, twojego Boga, całym twoim sercem, całym twoim życiem i całą twoją mocą" (Pwt 6, 4-5) i dodał: “a bliźniego twego jak siebie samego" (Kpł 19, 8). Nie o aniołach tu przecież mowa i nie o “transcendentnych istotach", ale o ludziach, którzy nie dla siebie samych wiedzą, jak idzie się ku Bogu.

8. Że to wielkie słowo wiary Izraela i Jezusa, “syna Adama, syna Bożego" (Łk 3, 38), nie pojawia się jako pierwsze, kiedy jako chrześcijanie myślimy o Bogu, na pewno nie jest dla nas powodem do chluby.

9. Dodajmy dla zupełnej jasności - choć przecież każdy słuchacz Słowa Bożego i czytelnik Biblii powinien to wiedzieć - że przykazania nie są zewnętrznymi w stosunku do ludzi regułami, które Suwerenna Istota wprowadza dla istot sobie podległych, ale Słowami otwierającymi drogę, którą idziemy ku Bogu i na której On się nam objawia.

Dla dodatkowego objaśnienia rzeczy właśnie powiedzianych raz jeszcze na chwilę oddam głos Karlowi Rahnerowi. W małej książeczce medytacji teologicznych na czas Bożego Narodzenia, która ukazała się w roku 1975 w Księgarni św. Wojciecha (“Bóg stał się człowiekiem"), odnosząc się do tradycji chrześcijańskiego myślenia i nauczania o Bogu w pojęciach filozoficznych, napisał tak: “(...) to właśnie wyrażają klasyczne sformułowania doktryny nauczającego Kościoła, sprecyzowane na soborach w Efezie i Chalcedonie: Odwieczny Logos, Słowo Ojca, »przyjął« całą i pełną, wolną rzeczywistość człowieczą Jezusa jako swą własną i zjednoczył ją z Sobą w taki sposób, że ta rzeczywistość nie naruszona w swej indywidualności i wolności także wobec Boga, stała się rzeczywistością i objawieniem Boga takiego, jakim On jest sam w Sobie". Książeczkę, z której pochodzą te słowa, Rahner dedykował swojej matce w setną rocznicę jej urodzin. Warto to połączyć z przytoczonym przeze mnie jego własnym świadectwem o atmosferze rodzinnego domu i o przejściu od niej do jego teologii.

Wystarczy porównać

Dodatkowo, w ramach nauki uważnego czytania, dwie małe uwagi (kiksów takich jak te, które tu pokazuję, jest w tekście Pawła Lisickiego więcej):

1. Lisicki cytuje fragmenty mojego zdania, “że sposób myślenia Rahnera tkwi u podstaw wielkiego wykładu Soboru Watykańskiego II" i “znalazł równie mocne i radykalne dopowiedzenie w tym, w jaki sposób człowieka stawia w centrum myśl Jana Pawła II", po czym zarzuca mi, że powołuję się ogólnie na Sobór i “rzucam mimochodem dwa zdania", żeby narzucić Czytelnikowi autorytet Rahnera - tymczasem ja napisałem: “ten właśnie sposób myślenia tkwi u podstaw wielkiego wykładu Soboru Watykańskiego II o Objawieniu i o człowieku w jego relacji do siebie i świata, i (…) ten sam sposób myślenia, to samo zrozumienie niesłychanego wyboru Boga, który cały zwraca się ku człowiekowi, znajduje mocne i równie radykalne dopowiedzenie w tym, w jaki sposób człowieka stawia w centrum myśl Jana Pawła II". Wystarczy porównać. Oczywiście możemy to rozwinąć, ale czy trzeba?

2. Nie napisałem też bynajmniej, że “odpowiedzi, które już dawno mamy opanowane, [to] te, które podsuwa nam tradycja". To Paweł Lisicki tak napisał. Rozumiem, że Lisicki “odpowiedzi, które podsuwa nam tradycja", ma opanowane. Ja niestety nie. Dlatego dopiero się staram i stawiam pytania, niebezkrytycznie szanując wysiłek zarówno Karla Rahnera, jak też “tych wszystkich świętych Augustynów, świętych Tomaszów z Akwinu, świętych Teres z Avila" i tylu innych.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 33/2005