Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Społecznik, zakonnik i malarz, zgodnie z rozpisanym już wstępnym harmonogramem, będzie czczony na licznych mszach, koncertach, wystawach oraz kościelnych i państwowych obchodach. Albert, o czym donoszą historycy, przesadnie nie lubił bywać na podobnych uroczystościach. Kierował krakowskimi ogrzewalniami dla bezdomnych. Codziennie ustawiała się też długa kolejka na ulicy Szczepańskiej, u wlotu na krakowski Rynek, gdzie rozdawał bezdomnym chleb. Oczywiście nie tylko działał, także mówił, np.: „Nikt na świecie nie może odmówić nędzarzowi, jakim by nie był, prawa do kawałka chleba i kąta do spania. Mniejsza o to, skąd pochodzi. Nie jest to już kwestia dobroczynności, lecz zwykłej sprawiedliwości”. Oraz że „każdego biedaka, co pode drzwi przyjdzie, trzeba przyjąć na dłużej czy na krócej i dać, co można, choćby przez to trochę biedować albo reszcie obroku ująć”.
W Roku Brata Alberta znów pewnie nie przyjmiemy w Polsce uchodźców. Skoro poglądów polityków w tej kwestii nie zrewidowała wizyta w naszym kraju papieża Franciszka, który na każdym niemal kroku mówił o większej otwartości na osoby wykluczone, to trudno oczekiwać, żeby coś w tej sprawie zdziałał zmarły 100 lat temu zakonnik. Z kolei w Kościele, jak wskazuje przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski abp Stanisław Gądecki, Rok Brata Alberta będzie „doskonałą kontynuacją ogłoszonego przez papieża Franciszka Roku Świętego Miłosierdzia”.
W kulcie Alberta nie chodzi jednak wyłącznie o słowa. Liczy się także realne zaangażowanie, zwłaszcza gdy zacytuje się jeszcze inne słowa świętego: „Jeżeliby cię zawołano do biedaka, idź natychmiast do niego, choćbyś był w świętym zachwyceniu, gdyż opuścisz Chrystusa dla Chrystusa”.
Przykład pozytywnej odpowiedzi na podobne wezwanie dali biskupi z Waszyngtonu. Czterech z nich przez rok spotykało się z bezdomnymi z dzielnic biedy. Na podstawie tych rozmów przygotowali list pasterski, w którym tłumaczą, że skala rozwarstwienia społecznego osiąga poziom krytyczny. Biskupi przytaczają historie czterech poznanych przez nich biednych, tłumaczą też, że „jest skandalem” w XXI w. fakt, iż „tak wielu ludzi nie stać na dach nad głową”. „Jezus nauczył nas się modlić. Ale nakazał nam też działać” – apelują. ©℗