Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Często tworzą je wirtualne społeczności, a wśród nich ludzie dobrze poinformowani - dziennikarze, pracownicy korporacji czy administracji. Dziś na świecie jest ok. 30 milionów blogów, a do “blogosfery" sięgają w poszukiwaniu newsa najpoważniejsze media. Dan Gillmor w swojej książce “We media" (“My, media") ogłosił powstanie nowego rodzaju dziennikarstwa - dziennikarstwa oddolnego (grassroots journalism), gdzie przekaz medialny tworzą poinformowani i świadomi obywatele. Entuzjaści projektu, jak ceniony amerykański think tank “The Media Center", lubią oceniać to zjawisko jako prawdziwie demokratyczne.
Zagadnieniu poświęca wiele uwagi najnowszy numer kwartalnika “IPI Global Journalist" (2/2005) wydawanego przez Międzynarodowy Instytut Prasy. Na pierwszej stronie Steve Outing z Instytutu Studiów nad Mediami Poynter doradza dziennikarzom, jak - i dlaczego - założyć własny blog. “Ze swej natury blogi sprzyjają komunikacji z czytelnikami - zauważa. - Tradycyjne dziennikarstwo to droga jednokierunkowa z okazjonalnymi reakcjami czytelników. Blogi wydają się raczej konwersacją między piszącym a czytającym".
Gdy tworzenie mediów nic nie kosztuje (większość systemów blogowych jest bezpłatna), jest tak ogólnodostępne i łatwe, producentem serwisu informacyjnego może zostać właściwie każdy. Rory O’Connor, dokumentalista, dziennikarz i bloger, pisze, jak wobec “amerykańskiego kryzysu zaufania do mediów, które dają się wykorzystywać politycznej propagandzie", powstała odpowiedź - “blogosfera, która oferuje niewspółmiernie więcej możliwości wyboru między opiniami, jako że niezadowoleni obywatele medialni coraz częściej biorą sprawy w swoje ręce". W procesie tym, pisze O’Connor, kontestowane jest samo założenie, że dziennikarzem jest się “z nadania". Dowód? Choćby sukces koreańskiego zbiorowego bloga - portalu OhmyNews, który publikuje do 200 artykułów dziennie, pisanych przez amatorów. A przyciąga on miliony czytelników. Wprawdzie, jak twierdzi O’Connor, obywatelskie dziennikarstwo nie jest niczym nowym, uprawiano je już w czasach Thomasa Paine’a w postaci pamfletów - samodruków, ale XX-wieczny nacisk na pluralizm opinii dodał mu skrzydeł. “Zawód przechodzi właśnie oddolną rewolucję. Odwraca ona nasz świat i świat, o którym piszemy, do góry nogami".
Czy dotychczasowi czytelnicy zastąpią dziennikarzy? Z kubłem zimnej wody czeka na kolejnej stronie kwartalnika Corey Pein, który w 2004 r. badał doniesienia prasowe na temat unikania służby wojskowej przez George’a W. Busha. Dowodzi on, że autorzy większości artykułów oskarżających telewizję CBS, jakoby rzekome dowody uników Busha były fałszywkami, czerpali argumenty po prostu z pro-bushowskich blogów, nie próbując choćby dotrzeć do świadków z 1973 roku. Czy afera wokół prezydenta USA miała podstawy, czy nie, pokazuje to pewną pokusę: “im więcej informacji ukazuje się w formie pikseli, a nie farby drukarskiej, tym chętniej dziennikarze piszą o tym, co jest w internecie - pisze Pein. - Dziennikarstwo powinno wyróżniać się uczciwym opisywaniem świata wokół nas, nie tym, kto najgłośniej krzyczy".
Złoty środek? Zapewne ostrożność i weryfikowanie informacji, jak zwykle. Dla ułatwienia “Global Journalist" publikuje ranking z dobrą selekcją dziennikarskich blogów, jak wspomniane OhmyNews.com czy CyberJournalist.net. Tytuł tekstu Peina brzmi: “Blogi - elektroniczne ściany z graffiti czy źródła informacji?". Dobre pytanie, ale czasem nawet graffiti warto poczytać.
MK