Religia wysokiego ryzyka

Aktywność islamskich terrorystów w Nigerii przybrała charakter rytuału.

09.04.2012

Czyta się kilka minut

Odkąd ich organizacja Boko Haram zaczęła „ofensywę” – jej celem jest utworzenie islamskiego państwa i „oczyszczenie” go z niemuzułmanów – chrześcijanie giną tam w każde większe święto. Tym razem w Wielkanoc auta-pułapki eksplodowały przed kościołem ewangelickim w mieście Kaduna; wedle różnych agencji zginęło do 38 osób, kilkadziesiąt było rannych. Następnego dnia bomba wybuchła obok kościoła w Jos (byli ranni). Wcześniej Boko Haram atakowała w Boże Narodzenie i Trzech Króli; zginęło wtedy 200 osób.

Gdy prawicowy terrorysta zabił w Norwegii 77 ludzi, gdy niedawno terrorysta islamski zabił w Tuluzie siedem osób, wydarzenia te komentowano w całej Europie. Stawały się one częścią także politycznej agendy, nie tylko w krajach, których dotknęły. Bliższa ciału koszula: na podobne zainteresowanie, choćby medialne, nie mogą liczyć chrześcijanie z Nigerii i krajów „pasa 10. równoleżnika” (Sudan, Somalia, Mali), gdzie chrześcijaństwo to religia coraz bardziej wysokiego ryzyka. Pogarsza się też sytuacja chrześcijan w krajach arabskich, także ogarniętych Arabską Wiosną, gdzie demokratyzacja wynosi do władzy polityczny islam.

Ale ich los nie trafia na pierwsze strony gazet ani nie staje się przedmiotem troski europejskich polityków. Chrześcijanie z Nigerii czy Egiptu nigdy nie będą mieć w Europie tak mocnego adwokata, jakiego rozsiane po świecie społeczności żydowskie mają w Izraelu. Tymczasem chodzi tu przecież nie tylko o „partykularny interes” chrześcijaństwa – w Północnej Afryce i na Bliskim Wschodzie to przecież właśnie sytuacja chrześcijan (i szerzej: niemuzułmanów) staje się papierkiem lakmusowym dla oceny kierunku, w jakim zmierzają tamte państwa; w końcu wolność religii to element praw człowieka. Byłoby dobrze, gdyby Unia Europejska uwzględniła w agendzie swej polityki zagranicznej także ten punkt. Wiadomo: mierz siły na zamiary... Ale nie spróbować byłoby grzechem zaniechania.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarz, kierownik działów „Świat” i „Historia”. Ur. W 1967 r. W „Tygodniku” zaczął pisać jesienią 1989 r. (o rewolucji w NRD; początkowo pod pseudonimem), w redakcji od 1991 r. Specjalizuje się w tematyce niemieckiej. Autor książek: „Polacy i Niemcy, pół… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 16/2012