Ładowanie...
Ratownicy: służba czy służący
Ratownicy: służba czy służący
Tematem rozmów były podwyżki płac (ratownicy postulują wzrost o 1600 zł). – Zdarzają się sytuacje, gdy w karetce kierownikiem zespołu jest ratownik medyczny, razem z nim jeździ pielęgniarka. Oboje mają podobne kompetencje, ale w związku z rozporządzeniem ministra Zembali pielęgniarka zarabia więcej niż ratownik – mówi „Tygodnikowi” Roman Badach-Rogowski, przewodniczący Krajowego Związku Zawodowego Pracowników Ratownictwa Medycznego. Rzeczywiście, pod koniec rządów PO ówczesny minister zadeklarował, że pielęgniarki będą dostawać dodatki do pensji: 400 zł przez najbliższe cztery lata.
Tymczasem ostatnia podwyżka dla ratowników miała miejsce w 2009 r. – dziś ich wynagrodzenie waha się między 1700 a 3000 zł brutto. Tombarkiewicz zaproponował podwyżkę o 400 zł w tym roku i o kolejne 400 zł w 2018 r. To ratowników nie zadowala, więc na 10 maja zapowiedzieli spotkanie związku w Poznaniu, gdzie podejmą decyzję o dalszych planach.
„Doceniam w pełni ogromne znaczenie pracy pielęgniarek, ratowników (…) których dochody są dzisiaj zbyt niskie” – mówiła w exposé w 2015 r. premier Beata Szydło. Badach-Rogowski powołując się na tę wypowiedź pyta, czy ratownicy są służbą, czy raczej służącymi. – Zarabiamy najmniej, choć zajmujemy się ratowaniem życia. To ironia, że życie wyceniamy tak nisko – oburza się związkowiec.
Związkowcy, oprócz podwyżek, domagają się upaństwowienia służby – tu rząd ma podobną opinię; problem w tym, że ratownicy zatrudnieni w prywatnych zespołach (ok. 10 proc.) wskazują, że strefa prywatna działa równie skutecznie.
Na spotkanie w Poznaniu zaproszeni są także przedstawiciele ministerstwa. Związkowcy nie wyobrażają sobie, że odmówią wyjazdów do pacjentów. – Ale wystarczy zajrzeć na fora internetowe. Determinacja jest duża. Jeśli nasze postulaty nie zostaną spełnione, wyjdziemy na ulice – mówi Badach-Rogowski. ©℗
Napisz do nas
Chcesz podzielić się przemyśleniami, do których zainspirował Cię artykuł, zainteresować nas ważną sprawą lub opowiedzieć swoją historię? Napisz do redakcji na adres redakcja@tygodnikpowszechny.pl . Wiele listów publikujemy na łamach papierowego wydania oraz w serwisie internetowym, a dzięki niejednemu sygnałowi od Czytelników powstały ważne tematy dziennikarskie.
Obserwuj nasze profile społecznościowe i angażuj się w dyskusje: na Facebooku, Twitterze, Instagramie, YouTube. Zapraszamy!
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]