Pszczelarz Juszczenko

"Znów chcą nas oszukać! Chcą wykraść zwycięstwo, odebrać nam nadzieję na godne życie. Banda złoczyńców próbuje wziąć rewanż za przegrane wybory prezydenckie w 2004 r." - takie hasła wypisał na ulotkach lwowianin Stepan Sywyk. Rozdawał je na głównej ulicy miasta: Prospekcie Swobody. Sywyk, jak mówi, nie należy do żadnej z partii politycznych: - Reprezentuję ukraiński naród. Protestuję przeciwko zdradzie lidera socjalistów Ołeksandra Moroza i uformowaniu się w parlamencie tak zwanej antykryzysowej koalicji, w skład której wejdą Partia Regionów, socjaliści i komuniści - mówi Sywyk, wręczając ulotkę.

19.07.2006

Czyta się kilka minut

Protest pana Sywyka trwał kilka godzin, do czasu, gdy zabrano go na posterunek milicji i usunięto samochód, którym manifestant zablokował ulicę.

Szalona akcja tego prostego wyborcy, choć samotna, pokazuje nastroje panujące we Lwowie i na całej zachodniej Ukrainie. Oburzeni ludzie mówią, że Ołeksandrowi Morozowi, byłemu komunistycznemu aparatczykowi, nie można było ufać (w Galicji Moroz i jego socjalistyczna partia nigdy nie cieszyli się poparciem). "Trzeba znów pojechać do Kijowa i znów stanąć na Majdanie" - słyszy się w mieście.

Na wieści z Kijowa zareagowała także lwowska rada miejska. "Tak zwana antykryzysowa większość parlamentarna przywróci na Ukrainie reżim Kuczmy, ale w jeszcze gorszym wariancie" - stwierdzili w uchwale lwowscy rajcy. Wezwali oni prezydenta Wiktora Juszczenkę do rozwiązania Werchownej Rady i rozpisania nowych wyborów.

Dlaczego Juszczenko milczy? Dlaczego nic nie robi? A co może zrobić? Pójdzie z pomarańczowymi, czy niebiesko-białymi? - na te pytania szuka dziś odpowiedzi Lwów. "Potrzebujemy człowieka, który będzie gwarantem konstytucji, a nie kogoś, kto hoduje pszczoły, zbiera wyszywanki i maluje pisanki, kiedy Ukrainie zagraża śmiertelne niebezpieczeństwo!" - przekonuje kolejny niezadowolony na Prospekcie Swobody. Rozczarowanie? We Lwowie tak. Juszczenkę krytykuje się tu ostro.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 30/2006