Przepis na cud

Myślisz, że ten tytuł to żart, że nie ma takiego sposobu, dzięki któremu dałoby się zmusić Boga do uczynienia cudu. Masz rację, ale możesz stworzyć okoliczności, które będą Go prowokowały, by przemienił wodę w wino. Jak się zapewne domyślasz, sposób ten wyczytałem z opisu wesela w Kanie.

18.01.2004

Czyta się kilka minut

---ramka 321120|prawo|1---Po pierwsze, trzeba Jezusa zaprosić do Twojego życia - tak, by był zawsze blisko Ciebie, by zawsze był obecny. Niby oczywista rzecz. Wyobraź sobie jednak, że się żenisz albo wychodzisz za mąż, organizujesz wesele. Wśród gości musi się znaleźć miejsce dla rozmaitych wujków, cioć i kuzynów, których co prawda nie oglądasz za często, ale pominięcie ich byłoby rodzinnym afrontem. Ze względu na możliwości finansowe pozostaje zaledwie kilka, kilkanaście miejsc dla przyjaciół. Zapraszasz ze swoją drugą połową tych, z którymi często się spotykacie, z którymi wiele przeżyliście. Do której grupy zaliczyłbyś Jezusa? Jeśli zaprosiłbyś Go tylko dlatego, że wypada, to szanse na cud się zmniejszają. Jeśli przyszedłby dopiero na poprawiny, to nie ma o czym mówić.

Po drugie, trzeba wiary, by w odpowiedniej chwili poprosić Jezusa o pomoc. W Kanie było wiele osób, ale tylko Maryja zdecydowała się wypowiedzieć: “nie mają już wina" i niezrażona słowami: “czy to moja albo twoja sprawa" nakazała sługom, by czynili wszystko, co im powie. Niby jak trwoga, to do Boga, ale ile to razy rzucałeś się w wir pracy, próbowałeś ratować sytuację, zostawiając modlitwę na moment, gdy nic już nie dało się zrobić?

Wreszcie po trzecie: dla sprowokowania cudu potrzebne jest posłuszeństwo Jezusowi. Słudzy weselni wykonali absurdalne polecenie napełnienia stągwi wodą, choć pewnie w ich mniemaniu nie przybliżało to ani o krok rozwiązania problemu. Ze strony Jezusa możesz spodziewać się nakazów równie absurdalnych: “kochaj nieprzyjaciół", “przebacz krzywdzicielowi", “wspomóż ubogiego", “szanuj wrednych rodziców", “zachowaj czystość przedmałżeńską", “bądź uczciwy wśród skorumpowanych", “nie kłam tym, którzy ciebie okłamują", “pójdź za Mną". Te wezwania zawsze są nie na czasie. Usłyszysz je w momencie, kiedy wolałbyś zapomnieć o dekalogu i Ewangelii. Wtedy posłuszeństwo jest mniej naturalne niż w chwili, gdy w spokoju czytasz “Tygodnik Powszechny".

Na koniec, gdybyś mi mówił, że przemiana wody w wino zdarza się rzadko, zadam Ci pytanie. Kto zauważył ten fakt w Kanie? Skoro nieświadomy był tego starosta weselny, to może nie zauważyli tego również państwo młodzi? Na pewno zgodzisz się, że wśród weselników wielu było takich, którzy następnego ranka podnosząc skacowaną głowę, mówili: “Ależ mnie to wino sponiewierało". Opowiadać o cudzie mogli najwyżej Ci, którzy pośród tańców i śpiewów nie stracili Jezusa z oczu. Ich opowieści kwitowane były jednak wzruszeniem ramion i stwierdzeniem: “Ci to się dopiero upili młodym winem".

---ramka 321119|strona|1---

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 03/2004