Protokół rozbieżności

Jedność katolicyzmu to niewątpliwie priorytet obecnego pontyfikatu. Teraz inicjatywa znalazła się po stronie lefebrystów. Czy dojdzie do pojednania i przywrócenia jedności? Wątpię.

27.01.2009

Czyta się kilka minut

Data opublikowania dekretu o zniesieniu ekskomuniki nie jest przypadkowa - co podkreślił ks. Federico Lombardi, rzecznik Stolicy Apostolskiej. Kongregacja Biskupów wydała go 21, a ogłosiła 24 stycznia, czyli w przeddzień 50. rocznicy ogłoszenia przez Jana XXIII zamiaru zwołania Soboru Watykańskiego II. W sprawie lefebrystów i ich ewentualnego powrotu do jedności z Kościołem w istocie w grę wchodzi właśnie nauczanie tego soboru. Tak też widział to Jan Paweł II, gdy w 1988 r. wyłączył z Kościoła czterech biskupów wyświęconych przez abp. Marcela Lefebvre’a wbrew papieskiej woli.

Papież tłumaczył wówczas: korzeniem schizmy jest błędne rozumienie Tradycji, prowadzące do zakwestionowania części nauczania Vaticanum II, jakoby z nią sprzecznego. Lefebryści odrzucają soborowe nauczanie np. o wolności religijnej, ekumenizmie, innych religiach, liturgii. Czy od 1988 r. zmienili swoje stanowisko? Nic na to nie wskazuje. Znamienne, że bp Bernard Fellay, zwierzchnik Bractwa,

24 stycznia z dumą oświadczył, niedwuznacznie czyniąc aluzję do decyzji Jana Pawła II sprzed 21 lat: "Dzięki temu gestowi [tj. zniesieniu ekskomuniki] katolicy przywiązani do Tradycji na całym świecie nie będą dłużej niesprawiedliwie stygmatyzowani i potępiani za trzymanie się Wiary ojców. Tradycja katolicka już nie podlega ekskomunice". Stanowiska zatem nie zmienili lefebryści, ale Watykan. I nie chodzi tylko o jego taktykę w odniesieniu do Bractwa. Tu przede wszystkim chodzi o to, że Benedykt XVI znacząco inaczej niż Jan Paweł II interpretuje nauczanie i wagę Soboru Watykańskiego II. Bez tej zmiany nie doszłoby do jego "aktu łaski" dla lefebrystów. Jan Paweł II był gotów okazać im podobną łaskę, ale po uprzedniej akceptacji przez nich całego nauczania Vaticanum II.

Anulowanie ekskomuniki to, jak dotąd, najbardziej wyraźny znak odchodzenia Benedykta XVI od soborowej linii poprzednika. Łódź Piotrowa - a razem z nią Kościół - zmienia kierunek. Dotyczy to zarówno liturgii (Jan Paweł II, w przeciwieństwie do następcy, reformę liturgiczną Pawła VI nazywał soborową), jak i stosunku do innych religii (papież z Polski widział możliwość autentycznego dialogu międzyreligijnego, papież z Niemiec - raczej nie) czy ekumenizmu (Wojtyła zaryzykował odnoszenie do innych wielkich Wspólnot chrześcijańskich ważnej teologicznej kategorii "Kościoły siostrzane", Ratzinger - nie). Co do samej ekumenii, to do myślenia daje fakt, że dekret Kongregacji Biskupów z 24 stycznia ukazał się w przeddzień zakończenia tegorocznego Tygodnia Modlitw o Jedność Chrześcijan.

Watykan, znosząc ekskomunikę, zrealizował drugi stawiany mu przez lefebrystów istotny warunek podjęcia poważnych rozmów w sprawie pojednania Bractwa z Kościołem. Pierwszym było uwolnienie Mszy tzw. trydenckiej - Benedykt XVI uczynił to w lipcu 2007 r. Jedność katolicyzmu to niewątpliwie priorytet obecnego pontyfikatu. Teraz inicjatywa znalazła się po stronie Bractwa. Bp Fellay zapowiedział, że lefebryści zasiądą do rozmów. Czy dojdzie do pojednania i uzdrowienia jedności katolicyzmu? Wątpię.

Soborowa linia Benedykta XVI, nawet jeśli odbija od linii Jana Pawła II, to i tak jest nie do przyjęcia dla członków Bractwa. Nie wierzę, by zgodzili się przystać na nauczanie obecnego papieża, choćby to o wolności religijnej. Bardziej prawdopodobny jest taki scenariusz, że wśród samych lefebrystów dojdzie do "schizmy". Bractwo nie jest ruchem jednorodnym, ma skrzydło umiarkowane, ale też radykalne. Co bardziej ugodowi tradycjonaliści być może pojednają się z papieżem, by... leczyć Kościół z chorób roznoszonych przez Sobór Watykański II. Jak stwierdził bp Fellay: "pragniemy rozpocząć rozmowy [z Watykanem] (...) o doktrynalnych zagadnieniach, które sprzeciwiają się Magisterium wszech czasów, by ostatecznie odnowić Kościół".

Radykalni lefebryści dalej będą pozostawać w swoich szańcach, przekonani, że tylko oni niewzruszenie trwają przy Świętej Tradycji i jej strzegą.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 05/2009